Że ja nie wejdę? Potrzymaj mi Oscara. W tym roku ochroniarze będą powstrzymywać uczestników gali przed bójkami
Zeszłoroczny skandal z udziałem Willa Smitha i Chrisa Rocka, który wybuchł podczas wręczania Oscarów, właśnie zbiera swoje pokłosie. Bill Kramer, prezes Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej poinformował, że w związku z 95. edycją Oscarów powołany został specjalny "zespół kryzysowy", który ma zapobiec takim sytuacjom, jak ta z ostatniej gali. Czyli chodzi po prostu o to, żeby nie dopuścić do sytuacji, kiedy dwóch typów daje sobie w gębę na prestiżowej ceremonii rozdania nagród filmowych.
Prawdopodobnie dużo mniej osób pamięta o tym, że film "CODA" w zeszłym roku zdobył nagrodę za najlepszy film, a "Diuna" zgarnęła sześć Oscarów. W pamięci za to na pewno wryło się wydarzenie z Willem Smithem w roli głównej, który spoliczkował na scenie Chrisa Rocka, gdy ten wręczał nagrodę za najlepszy film dokumentalny. Powodem brutalnej reakcji Smitha było to, że prowadzący rzucił w kierunku żony aktora nieśmieszny żart, który był bardzo nie na miejscu, biorąc pod uwagę chorobę Jady Pinkett Smith.
Czytaj także:
W związku z tym wydarzeniem, zarząd Amerykańskiej Akademii Sztuki Filmowej postanowił wcielić w życie specjalny "zespół kryzysowy", aby nie dopuścić do takich sytuacji, jak ta z Willem Smithem.
Oscary 2023: na 95. ceremonii pojawią się ochroniarze
Biorąc pod uwagę wydarzenia z zeszłego roku, otworzyliśmy się na wiele rzeczy, które mogłyby się wydarzyć podczas ceremonii rozdania Oscarów - skomentował prezes Akademii, Bill Kramer.
I jest to dobry krok. Chociaż chyba nikt nie spodziewał się, że Oscary staną się imprezą podwyższonego ryzyka, w momencie, gdy na widowni siedzi cała hollywoodzka śmietanka, która odbiera prestiżowe nagrody na prestiżowym wydarzeniu. Zeszłoroczne wydarzenie potwierdziło jednak, że wszystko może się zdarzyć.
Jak podaje Daily Mail, Kramer dodał, że zespół kryzysowy to coś, czego nigdy wcześniej nie było. Przeprowadzonych zostało wiele scenariuszy, które mają przygotować ochronę na nieprzewidziane wydarzania. Oprócz gotowości na szybką i odpowiednią reakcję, Akademia zabezpieczyła się również pod względem prowadzącego galę. W tym roku bowiem powróci Jimmy Kimmel, który był gospodarzem na Oscarach w 2017 i 2018 roku.
Na scenie chcemy kogoś takiego, jak Jimmy - kogoś przyzwyczajonego do wystąpień na żywo, kiedy czasem coś nie idzie zgodnie z planem. Gospodarza, który szybko zorientuje się, co się dzieje i będzie mógł odpowiednio zareagować - dodał Kramer.
Prezes przyznał również, że ma nadzieję, iż do żadnego kryzysu nie dojdzie, a zespół kryzysowy nie będzie musiał interweniować.
95. gala wręczenia Oscarów odbędzie się 12 marca w Dolby Theater w Hollywood.