Komisarz rządu federalnego Niemiec chce zbanować Rammsteina
Nie milkną echa skandalu wokół wokalisty zespołu Rammstein - Tilla Lindemanna. Po serii wymierzonych w niego oskarżeń policja wszczęła śledztwo, niemiecki komisarz zaczął wzywać do wyciągnięcia konsekwencji i odnosić się do kwestii antysemickich, a perkusista formacji przyznał, że jego kolega z bandu zdystansował się od pozostałych i stworzył własną bańkę. Podsumowujemy najnowsze wieści dotyczące sprawy.
Trwa burza wokół zespołu Rammstein. Niemiecka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie oskarżeń - dzień po dniu coraz więcej kobiet opisuje w sieci (Instagram, Twitter, YouTube) swoje historie. Wiele z nich twierdzi, że wokalista Till Lindemann podejmował próby (również zakończone sukcesem) odurzenia i molestowania seksualnego. W obliczu kolejnych oskarżeń muzyk podjął kroki prawne; wydano też oświadczenie, które neguje wszystkie zarzuty i zapowiada walkę o obronę dobrego imienia frontmana. Przypomnę, że wszystko zaczęło się od wyznania Shelby Lynn, które pociągnęło za sobą lawinę.
Już teraz pojawiają się pierwsze konsekwencje. Felix Klein, komisarz rządu federalnego Niemiec do spraw antysemityzmu, wezwał do wyciągnięcia konsekwencji w związku z zaplanowanymi koncertami grupy Rammstein. Zasugerował on odwołanie trzech występów, które mają odbyć się w lipcu na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Imprezy po koncertach w stolicy zostały wcześniej odwołane.
Rammstein: niemiecki komisarz chce wyciągnięcia konsekwencji
Antydemokratyczne dyskryminacje, takie jak antysemityzm, mizoginia czy rasizm, często idą w parze. (...) Niezależnie od tego, czy zarzuty wobec Tilla Lindemanna są prawdziwe, powinniśmy poważnie traktować zainteresowane kobiety, tak jak powinniśmy poważnie traktować Żydów, jeśli chodzi o antysemityzm. Nie wolno nam dopuścić do tego, by granice tego, co można powiedzieć i zrobić, były przesuwane coraz dalej - nawet jeśli odbywa się to pod płaszczykiem artystycznej swobody. (...) Wątpliwe jest, czy planowane koncerty Rammstein w Berlinie powinny odbywać się na Stadionie Olimpijskim, który jest zarządzany przez land. (...) Sami Żydzi bardzo dobrze wiedzą, kiedy dotyka ich antysemityzm. Jeśli my - jako społeczeństwo - poważnie myślimy o wspieraniu żydowskiego życia i żydowskiej przyszłości w Niemczech, nie możemy ignorować ich głosów. Ale tak właśnie często się dzieje, czy to na wystawie sztuki Documenta w Kassel w zeszłym roku, czy w 2019 roku, kiedy Rammstein kpił z ofiar Zagłady
- powiedział Klein w rozmowie z "Berliner Morgenpost".
Klein odniósł się m.in do teledysku do piosenki Rammstein pt. "Deutschland". Lindemann i inni członkowie grupy przedstawili się tam jako więźniowie niemieckiego obozu koncentracyjnego.
Gdy śledztwo berlińskiej policji oficjalnie ruszyło, biznesowi partnerzy Lindemanna zaczęli reagować. Artysta stracił swój kontrakt literacki, a ponadto Rossmann wycofał z oferty oficjalne perfumy grupy. Głos zabrała także wytwórnia Universal Music - koncern zdecydował się zawiesić wszelkie związane z zespołem działania. "Jesteśmy przekonani, że pełne wyjaśnienie zarzutów - również przez władze - jest absolutnie konieczne i musi leżeć w interesie całego zespołu. Po tym, jak zarzuty stały się powszechnie znane, zawiesiliśmy działania marketingowe i promocyjne nagrań zespołu do odwołania" - napisali przedstawiciele Universala.
Czytaj także:
Perkusista Rammstein komentuje sprawę
Christoph Schneider, perkusista Rammstein, również wydał oświadczenie w sprawie oskarżeń o napaść seksualną i udostępnianie środków odurzających przez Tilla Lindemanna. Artysta zdaje się nie być stuprocentowo pewny niewinności kolegi z formacji; podkreślił też, że wokalista oddalił się od reszty zespołu. W publikacji czytamy:
(...) Nie sądzę, aby wydarzyło się coś istotnego z punktu widzenia prawa karnego. Nie. Nie sądzę, żeby działo się coś nielegalnego. Nigdy nie widziałem czegoś takiego, ani nie słyszałem czegoś podobnego od nikogo z naszej 100-osobowej załogi. Wszystko, co słyszałem z przyjęć Tilla, to to że dorośli świętowali razem. A jednak wydaje się, że wydarzyło się coś, co chociaż z prawnego punktu widzenia jest w porządku, w rzeczywistości i moim zdaniem takie nie jest. (...)
Ważne jest dla nas również, aby imprezy Tilla nie były mylone z naszymi oficjalnymi imprezami po koncercie. Till zdystansował się od nas w ostatnich latach i stworzył własną bańkę, z własnymi ludźmi, własnymi imprezami, własnymi projektami. To mnie zasmuciło. Wierzę Tillowi, że po prostu chciał i nadal chce, by jego goście dobrze się bawili. To, co dokładnie ci goście sobie wyobrażali, wydaje się jednak różnić w niektórych przypadkach od jego własnych pomysłów. (...) Z zeznań tych kobiet wynika, że czuły się nieswojo, były na skraju sytuacji, której nie mogły już kontrolować. Żal mi ich i im współczuję.
Perkusista podkreślił, że Rammstein ma najlepszych fanów na świecie i wszyscy zasługują na traktowanie z szacunkiem. Przeprosił tych, których potraktowano inaczej lub którzy poczuli dyskomfort za kulisami. Apeluje też o zażegnanie sporów, nie obwinianie ofiar i odmawiania dwudziestokilkuletnim kobietom podejmowania samodzielnych decyzji dotyczących ich seksualności. „Życzę spokojnej, wyważonej refleksji - również w naszym zespole, całym, sześcioosobowym. Stoimy razem” - zakończył.
Zdjęcie główne: fornStudio, Shutterstock