Putin będzie wrzucać do więzienia za mówienie prawdy o agresji Rosji. Media wycofują dziennikarzy z Moskwy
Korespondent TVN w Moskwie Andrzej Zaucha nie będzie już relacjonować przebiegu wojny na Ukrainie z rosyjskiej stolicy. To pokłosie nowego drakońskiego prawa wprowadzonego przez tamtejszy rząd. Władimir Putin podpisał ustawę wprowadzającą karę więzienia za rozpowszechnianie rzekomo fałszywych informacji dotyczących działań sił zbrojnych Rosji. To kolejny etap wojny na informacje.
Od kilku dni zachodnie media coraz intensywniej walczą z rosyjską propagandą w sieci i telewizji. Nie musieliśmy długo czekać, aż Kreml odpowie kontratakiem. Najpierw oskarżył Twittera i Facebooka o podżeganie do wojny, a teraz wprowadził prawo o fake newsach na temat wojska. To właśnie w wyniku tej decyzji stacja TVN w miniony weekend zdecydowała o wycofaniu z Moskwy swojego korespondenta Andrzeja Zauchę.
Nowe przepisy w piątek zatwierdziła wyższa izba rosyjskiego parlamentu Rada Federacji, a następnie w błyskawicznym trybie podpisał je Władimir Putin. Prawo zakłada szereg kar związanych z rozpowszechnianiem rzekomo fałszywych informacji na temat działań wojskowych w Ukrainie oraz za publiczne nawoływanie do nakładania na Rosję dalszych sankcji. Do trzech lat pozbawienia wolności grozi osobom, które przygotowały i szerzą "fake newsy" (czyli w tym wypadku oczywiście prawdziwe i potwierdzone wiadomości z frontu). Głoszenie ich za sprawą internetu lub grupy ludzi to już groźba od 5 do 10 lat więzienia. Najwyższa kara wisi zaś nad osobami, które rozpowszechniały "fałszywe" informacje mające w dodatku społecznie niebezpieczne skutki.
15 lat więzienia za prawdę o Rosji
Za powyższy czyn grozi do 15 lat pobawienia wolności. Dlatego dziennikarzy z Moskwy wycofały TVN czy BBC.
Jak podaje portal Wirtualnemedia,pl, Andrzej Zaucha był stałym korespondentem "Faktów" w Moskwie od 2007 roku. Wcześniej przez 10 lat pełnił podobną rolę dla stacji RMF FM. Wyjazd tak doświadczonego dziennikarza oferującego zakulisowe doniesienia z Rosji jest więc dużą stratą i wiążę się ze znaczącym ograniczeniem niezależnych informacji, które będę płynąć z i do Moskwy. Trudno się jednak dziwić zagranicznym mediom, że w takich warunkach obawiają się o bezpieczeństwo swoich dziennikarzy.
Decyzję o czasowym zawieszeniu działalności w rosyjskiej stolicy podjął nie tylko TVN. Identyczną strategię wybrały też BBC, CNN, Bloomberg czy CBC. Wszystkie media podkreślają przy tym, że planują dalej informować na temat tego, co dzieje się aktualnie w Moskwie i innych częściach kraju. Nie będą jednak tego robić z terenu Federacji Rosyjskiej. To przynajmniej na razie jest niemożliwe i trudno sobie wyobrazić, kiedy sytuacja ulegnie poprawie. Rosja już oficjalnie wkroczyła w internetowe, medialne i kulturowe średniowiecze.
* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu YouTube.
- Czytaj także: Czym kieruje się Władimir Putin i czy już kompletnie oszalał? Sprawdźcie książkę "Krwawe pozdrowienia z Rosji".
- Czytaj również: Ile Rosja straciła na wojnie z Ukrainą? Właśnie podliczono koszt zniszczonych czołgów i samolotów.