REKLAMA

Apple pokazał, jak się robi telewizję w czasach cholernego AI

Robienie telewizji w dobie internetu to nie lada sztuka, a Apple pokazuje nam, jak to wygląda od kuchni. Szkoda tylko, że zeitgeist ciągle mu ucieka. „The Morning Show”, 4. sezon - recenzja.

OCENA :
8/10
the morning show sezon 4 recenzja apple tv plus
REKLAMA

„The Morning Show” to jeden z pierwszych seriali oryginalnych Apple’a TV Plus, który sprawił, że raczkujący serwis streamingowy zaczęliśmy traktować poważnie i zobaczyliśmy w nim nowe HBO. Opowieść o pracownikach telewizji śniadaniowej okazała się emocjonująca, a perypetie zblazowanych i zachłyśniętych sławą celebrytów oglądam z przyjemnością. Mam z nimi tylko jeden istotny problem.

REKLAMA

„The Morning Show”, 4. sezon - recenzja

Na przestrzeni lat byliśmy już w „The Morning Show” świadkami wielu skandali, zarówno obyczajowych, jak i politycznych. Wielokrotnie widzieliśmy metaforyczne sztylety sterczące z pleców i wraz z bohaterami urągaliśmy na kulturę zapi****lu oraz moralne zblazowanie. Przerobiliśmy już takie tematy jak ruch #MeToo, pandemię, wybory, miliarderów z rakietami i wojny streamingowe - a to nie koniec.

Scenarzyści na szczęście dali bohaterom chwilę oddechu, osadzając akcję 4. sezonu „The Morning Show”, na który czekaliśmy wyjątkowo długo, na dwa lata po dramatycznych wydarzeniach z końcówki poprzedniej serii. Niektórzy po tym całym galimatiasie wylądowali relatywnie bez szwanku, podczas gdy inni spadali na dziurawym spadochronie, a innych ktoś nadal ciągnął za nogę w dół.

„The Morning Show”, czyli program prowadzony przez bohaterów przetrwał zawieruchę i fuzję dwóch korporacji, aczkolwiek załoga się nieco uszczupliła. Część z postaci, które wydawały się kluczowe dla dalszego istnienia tej audycji, zeszło na boczny tor, ale pozostali zwali szeregi i dalej realizują misję informowania Amerykanów co rano o tych mniej lub bardziej ważnych rzeczach.

No i tutaj wchodzi całe na biało AI.

Dezinformacja, podcasterzy szerzący mizoginistyczne treści, protesty na ulicach pełne haseł niczym z teorii spiskowych - to nowa rzeczywistość ludzi robiących w „The Morning Show” telewizję śniadaniową. Pierwszy odcinek na samym wstępie pokazuje nam, z czym będziemy mieć tutaj do czynienia. Główna bohaterka, Alex Levy (Jennifer Aniston) padła ofiarą ataku cyberprzestępców.

Ci z użyciem technologii deepfake zmienili nagranie z jej udziałem, co może mieć dla niej dotkliwe konsekwencje. Oczywiście firma, w której Alex Levy pracuje, też chce używać SI. Zarząd wpadł na pomysł, iż w obliczu piętrzących się problemów finansowych wyda ostatnie pieniądze na prawa do transmisji Igrzysk Olimpijskich 2024, a dzięki AI puści ją na całym świecie w 40 różnych językach.

„The Morning Show” słusznie nas jednak przestrzega przed zachłyśnięciem się tą technologią, która niesie za sobą ogromne ryzyko. Do tego wątek AI powiązany jest ze skandalem politycznym, więc stawki są tu naprawdę wysokie. Nie jest on jednak jedynym tu obecnym, a akcja rozwija się wielotorowo, mieszając ze sobą walkę o władzę i próby utrzymania się na powierzchni z osobistymi dramatami.

Zeitgeist zamknięty w butelce

Niezwykle mnie przy tym cieszy, że „The Morning Show” nadal chce pozostać relewantne i po raz kolejny porusza istotne tematy będące na czasie. Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, iż po raz kolejny serial przychodzi na imprezę spóźniony, tak jak to było z sezonem covidowym. Boom na AI trwa już od kilku lat, a oglądanie wczorajszych wiadomości to nigdy nie jest frajdą.

Taki urok jednak wiadomości, zwłaszcza tych porannych - omawia się w nich tematy, które w świadomości internautów są już na tyle przemielone, że zastąpiło je coś innego. I tego wyścigu Apple TV Plus nie ma szans wygrać. Na szczęście „The Morning Show”, które nie jest w stanie być komentarzem do wydarzeń bieżących, ma do zaoferowania coś więcej.

Mam jedynie problem z tym, że chociaż bohaterowie rozjechali się po kraju, to nagle dziwnym trafem po dwóch latach ścieżki niemal wszystkich z nich się ponownie przecinają i dzieje się to wręcz zbyt szybko. Kapela, która się rozpadła, nagle zbiera się ponownie w jednym miejscu, by dać nam kolejny występ, ale nie wygląda to zbyt realistycznie - za dużo tutaj zbiegów okoliczności.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone Apple TV Plus:

REKLAMA

jeśli takie zabiegi sprawią, iż dostaniemy jeszcze więcej kreatywnie napisanych dialogów, a interakcje między bohaterami wynagrodzą nam konieczność zwiększenia poziomu zawieszenia niewiary do wartości krytycznej. Na szczęście „The Morning Show” to nie dokument, tylko fikcja z jedynie domieszką prawdy, która ma nam zapewniać przede wszystkim rozrywkę. Tak jak tytułowy program jego widzom.

No i optymizmem napawa fakt, iż „The Morning Show” dostało już zamówienie na 5. sezon, bo najwidoczniej Apple TV Plus dalej widzi w nim potencjał

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-17T07:43:33+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T19:22:10+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T17:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T16:56:20+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T14:40:24+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T09:19:10+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T18:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T16:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T15:11:39+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T13:40:33+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T12:51:48+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T09:37:34+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T13:37:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T09:05:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-13T17:02:49+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA