Wchodząc na Netfliksa po 30 października, można oczy przecierać ze zdumienia. W topce najpopularniejszych seriali dostępnych na platformie dominuje oczywiście "Wiedźmin", który powrócił z 4. sezonem. Razem z nim do serwisu wpadły "Szczury". Co ciekawe, "Opowieść ze świata Wiedźmina" znajduje się w tym samym zestawieniu. A to przecież film.

Nadszedł wyczekiwany (z poważnymi obawami) 4. sezon "Wiedźmina". Trafił on na Netfliksa pod koniec października, a razem z nim pojawił się jego prequel. "Szczury: Opowieść ze świata Wiedźmina" nie doczekał się wcześniej żadnych teaserów, trailerów, czy w ogóle jakiejkolwiek promocji - nawet w oficjalnej rozpisce premier serwisu na miniony miesiąc ich nie było. Biorąc pod uwagę, że to produkcja powiązana z jedną z najważniejszych premier streamingowego giganta ostatnich dni, może się to wydawać dość dziwne. Dziwnie dopiero się jednak zrobiło.
Szybko po premierze użytkownicy Netfliksa rzucili się na 4. sezon "Wiedźmina". Oglądają go namiętnie, przez co błyskawicznie wdrapał się na szczyt topki najchętniej oglądanych seriali dostępnych w naszym kraju i nie chce jej opuścić. Na fali jego popularności wypłynęły też "Szczury: Opowieść ze świata Wiedźmina", które widzowie musieli odkryć na własną rękę. Obecnie zajmują więc szóstą pozycję tego samego zestawienia. Choć przecież mówimy o jednej produkcji - opowieści zamkniętej w niespełna 1,5-godzinnym metrażu. Czyżby więc serwisowi coś się pokićkało?
Wiedźmin - czemu Netflix traktuje film jak serial?
O co w tym wszystkim chodzi? Czemu Netflix nie promował prequela 4. sezonu "Wiedźmina", a potem wypuścił go z zaskoczenia i zakwalifikował jako serial? Odpowiedzi na te pytania musimy szukać za kulisami "Szczurów: Opowieści ze świata Wiedźmina", o których po raz pierwszy usłyszeliśmy jeszcze w listopadzie 2022 roku. To wtedy platforma zapowiedziała aktorski spin-off serialu na podstawie prozy Andrzeja Sapkowskiego. I on też miał być serialem.
Koncept serialu o Szczurach (przedstawionych w 3. sezonie "Wiedźmina") wielokrotnie się zmieniała, ale zdjęcia udało się zakończyć w 2023 roku. Jednakże twórcy wzięli się do roboty akurat w trakcie strajku scenarzystów. Choć okres produkcji rozpisano na pół roku, trwała ona dwa miesiące. Netflix miał bowiem obejrzeć wczesny materiał i uznać go za katastrofę niezdatną do emisji. Odłożył go więc na półkę.
W kolejnych miesiącach nie wiadomo było, jaką decyzję w sprawie dalszych losów "Szczurów: Opowieści ze świata Wiedźmina" podjął Netflix. Fani zastanawiali się nawet, czy ten spin-off "Wiedźmina" w ogóle zobaczą, a jeśli tak to, w jakiej formie. Dopiero we wrześniu pojawiły się plotki, że zostanie on wydany jako pełnometrażowy special i prawdopodobnie pojawi się w serwisie razem z 4. sezonem serialu głównego. Serwis ich nie potwierdził, ale okazały się one prawdą.

Szczury: Opowieść ze świata Wiedźmina - fot.: zrzut ekranu z przeglądarkowej wersji platformy Netflix.
Wnioski nasuwają się same: Netflix nie chciał się "Szczurami: Opowieścią ze świata Wiedźmina" chwalić, bo sam uznał film za tragedię. Z tego właśnie najprawdopodobniej wynika brak jakiejkolwiek promocji produkcji. W przypadku pomieszania jej formatów na liście najpopularniejszych tytułów opcje są dwie. Skoro nie było jasnej wersji, w jakiej formie spin-off ujrzy światło dzienne, po prostu platforma sama się w tym pogubiła i ktoś przy klasyfikacji tytułu popełnił błąd. Z drugiej strony możliwe też, że był to błąd celowy. Mimo wszystko może być zabiegiem marketingowym i streamingowy gigant za jego sprawą na swój trochę pokrętny sposób próbuje dotrzeć do widzów serialowych.
Więcej o "Wiedźminie" poczytasz na Spider's Web:
- Wiedźmin: kto zabił Szczury? Trochę się nie dziwię, że nie wiecie
- Szczury: Opowieść ze świata Wiedźmina to prezent, po którym muszę odpocząć
- Nowy sezon Wiedźmina jedną rzecz zrobił wybitnie. Nie mogłem oczu oderwać
- Teraz czekamy na 5. sezon Wiedźmina. Kiedy znowu spotkamy Geralta?
- Netflix niespodziewanie dodał film ze świata Wiedźmina. Przetarłem oczy ze zdziwienia







































