REKLAMA

Nowy sezon Wiedźmina jedną rzecz zrobił wybitnie. Nie mogłem oczu oderwać

4. sezon „Wiedźmina” Netfliksa raczej nie przekona do siebie tych, którzy skreślili serial już wcześniej - nowa odsłona, podobnie jak sezon 2., przeplata zaczerpnięte z oryginału elementy fabuły z zupełnie nowymi, niestety nieudanymi wątkami. Nie oznacza to jednak, że nic się w tej odsłonie nie broni. Jedną z ciekawszych „nowinek” jest z całą pewnością postać Leo Bonharta, nieco się od oryginalnej różniąca, ale zagrana na tyle brawurowo, że i tak kradnie każdą scenę ze swoim udziałem.

wiedźmin bonhart serial netflix sezon 4
REKLAMA

Leo Bonhart, jedna z najbardziej odpychających i zarazem fascynujących postaci, jakie pojawiają się w sadze o wiedźminie autorstwa Andrzeja Sapkowskiego, doczekał się swojej aktorskiej wersji. W przeciwieństwie do wielu pozostałych interpretacji powieściowych bohaterów, ten wypada naprawdę dobrze. W lwiej mierze za sprawą fantastycznego występu brytyjskiego artysty, Sharlto Copley’a.

Wcześniej jedynie wspomniany Bonhart debiutuje w 3. epizodzie 4. sezonu - w scenie, którą uważam za zupełnie niepotrzebną, a przy okazji fatalnie zrealizowaną. Twórcy stwierdzili, że nie chcą zostawiać żadnych niedopowiedzeń i już na wstępie postanowili zaprezentować wybitne umiejętności szermiercze łowcy nagród. Coś, co w książkach było zaledwie zasugerowane (a zarazem bardzo sugestywne i niepokojące), tutaj widzimy na własne oczy: przeciętny wiedźmin nie jest dla Bonharta zanadto wymagającym przeciwnikiem.

REKLAMA

Wiedźmin: Bonhart w serialu

Nie dość, że na szyi tej serialowej wersji zawieszono aż cztery odebrane zamordowanym wiedźmińskie medaliony (w książce były trzy: wilka, gryfa i kota, choć trzeba pamiętać, że Yennefer poddała w wątpliwość sposób zdobycia przez łowcę rzeczonych amuletów), które uzupełnia piątym, to jeszcze musieliśmy na własne oczy się przekonać, że naprawdę świetnie sobie z mutantami radzi. Niestety, nawet sposób realizacji nie usprawiedliwia powołania do życia tej sekwencji: wiedźmin, który odnajduje Bonharta, ani nie wygląda, ani nie porusza się jak prawdziwy, śmiertelnie niebezpieczny łowca potworów. Przeciwnie: prezentuje się niepoważnie. Szkoda: bo na przykład sekwencja potyczki ze Szczurami wypadła naprawdę świetnie pod względem tempa i choreografii. Nie potrafię pojąć, dlaczego ta z 3. epizodu tak znacząco od niej odstaje - a nawet zostawia po sobie pewien niesmak. Podobnych dysproporcji jest tu zresztą sporo, a co gorsza, łatwo można było tego uniknąć - większość z tych spartaczonych scen jest zupełnie niepotrzebna.

Nic to: sam Bonhart to i tak z pewnością jedna z ciekawiej zagranych i interesujących postaci w serialu. Jego wygląd bardzo pasuje do książkowego opisu - niepokojący, wysoki, kościsty, o siwych wąsach, wodnistych oczach. W obu mediach ma skłonności do okrucieństwa, przeraża zarówno wrogów, jak i sojuszników, a już sam jego uśmiech potrafi wywołać w strach w rozmówcy. To profesjonalista w zabijaniu, a przy okazji sadysta, czerpiący przyjemność z zabijania i torturowania. I tutaj, podobnie jak w oryginale, dostał zlecenie od Stefana Skellena na pozbycie się całej hanzy (ostatecznie Ciri go zainteresowała i postanowił zachować ją przy życiu, by poznać o niej prawdę).

Wiedźmin: Leo Bonhart w książce

W książce Bonhart, ze względu na swą reputację profesjonalisty, dostał zlecenie na Szczury nie tylko od Skellena, ale i od barona Casadei - ten drugi chciał jednak dostać dziewczynę żywą. Finalnie łowca nie wywiązał się z żadnego z zadań - gdy zobaczył, w jaki sposób Ciri z nim walczy, zmienił plany. Zafascynowała go.

Od tej pory więził księżniczkę, znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, zmuszał do zabijania na arenie w Claremont. W powieści dziewczynie udało się wreszcie od niego uciec, jednak została ciężko ranna - przez jakiś czas kryła się i leczyła w pustelni pod okiem tajemniczego Vysogoty z Corvo, którego, miejmy nadzieję, zobaczymy w jak najbliższym oryginałowi wydaniu w 5. sezonie (o ile wątek nie zostanie wycięty).

Tymczasem Bonhart, Rience i Skellen szukali dziewczyny już na polecenie Vilgefortza. Łowca i Dziecko Niespodzianka starli się ze sobą ponownie w trakcie szturmu na zamek Stygga, gdzie drużyna Geralta przybyła odbić Ciri i Yennefer. Łowca po krótkiej walce zdążył zabić Cahira, jednak sam ostatecznie zginął z ręki Cirilli.

REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-30T17:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T16:15:32+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T14:12:34+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T09:23:11+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T20:09:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA