REKLAMA

William Friedkin nie żyje. "Egzorcysta" to niejedyny wybitny film w jego dorobku

7 sierpnia, na kilka tygodni przed światową premierą swojego najnowszego filmu w wieku 87 lat zmarł William Friedkin. Reżyser złotymi zgłoskami zapisał się na kartach historii kina, dostarczając widzom jeden z najlepszych i najstraszniejszych horrorów, jakie kiedykolwiek powstały. Jednakże nie tylko jego "Egzorcystę" należy znać.

william friedkin filmy egzorcysta
REKLAMA

Pomimo upływu lat "Egzorcysta" wciąż straszy kolejne pokolenia widzów. Ten horror wyznaczył drogę, którą do dzisiaj podążają kolejni twórcy filmów o opętaniach. Proste triki, praktyczne efekty specjalne i - ogólnie - pomysłowość Williama Friedkina sprawiły, że produkcja wciąż jest niedoścignionym wzorem gatunku i ciągle umieszcza się ją na kolejnych listach najlepszych produkcji grozy w historii kina. W filmografii reżysera nie jest to jednostkowy przypadek. Wypełnia ją bowiem więcej wybitnych - albo przynajmniej dobrych - tytułów.

REKLAMA

William Friedkin - reżyser "Egzorcysty" nie żyje

Niektóre źródła podają, że William Friedkin filmowego bakcyla złapał jako nastolatek. Chociaż rzeczywiście bardzo wcześnie stał się stałym bywalcem kim, według niego samego dopiero po obejrzeniu "Obywatela Kane'a" w wieku 25 lat zmienił się w prawdziwego kinomana. Karierę reżyserską rozpoczął od realizacji telewizyjnych programów na żywo i dokumentów. W 1967 roku na wielkich ekranach pojawił się jego pełnometrażowy debiut - "Dobre czasy", który zdarzyło mu się określić mianem "nieoglądalnego".

William Friedkin

Swoimi kolejnymi filmami William Friedkin zapracował sobie na miejsce w panteonie reżyserów tzw. Nowego Hollywood - obok m.in. Martina Scorsesego, Francisa Forda Coppoli czy Petera Bogdanovicha. Zawodowo był aktywny do końca swoich dni, choć wraz z wiekiem coraz rzadziej stawał przed kamerą. Jego ostatnią fabułą, zrealizowaną po 12 latach przerwy, będzie "The Caine Mutiny Court-Martial", którego premiery niestety nie doczeka, bo produkcja ma zadebiutować za kilka tygodni podczas tegorocznego festiwalu w Wenecji.

Czytaj także:

William Friedkin - nie tylko "Egzorcysta"

Francuski łącznik

Francuski łącznik - William Friedkin

Chociaż William Friedkin najbardziej znany jest z "Egzorcysty", jego reżyserska gwiazda rozbłysła dwa lata wcześniej - w 1971 roku za sprawą "Francuskiego łącznika". Inspirowany faktami i utrzymany w dokumentalnym stylu film opowiada historię dwóch gliniarzy, którzy wpadają na trop przemytu heroiny z Marsylii do Nowego Jorku. Wcielający się w głównego bohatera Gene Hackman stworzył niezapomnianą kreację Jimmy'ego "Popeye'a" Doyle'a - wkurzonego everymana, mogącego pochwalić się zacięciem Brudnego Harry'ego. Podobnie scena pościgu do dzisiaj robi wrażenie. Produkcja została nagrodzona pięcioma Oscarami - w tym dla najlepszego filmu i reżysera.

Cena strachu

Wśród swoich inspiracji William Friedkin nieraz wymieniał francuską "Cenę strachu", której remake zrealizował w 1977 roku. Roy Scheider wciela się tu w jednego z czterech śmiałków, podejmujących się zadania przewiezienia ładunku nitrogliceryny do płonącego szybu naftowego w południowoafrykańskim kraju. Film ogląda się, jak na szpilkach, czego dużą zasługą jest przejmująca muzyka.

Zadanie specjalne

Zadanie specjalne - William Friedkin

Kolejny kultowy film w dorobku Williama Friedkina. Tym razem reżyser łączy siły z Alem Pacino, wcielającym się tu w detektywa Steve'a Burnsa. Udaje on homoseksualistę, w celu schwytania mordercy, którego ofiarami padają geje. Ten mroczny thriller z niejednoznacznym zakończeniem, nie pozostawia na widzach suchej nitki.

Żyć i umrzeć w Los Angeles

Tym filmem William Friedkin po raz kolejny po "Francuskim łączniku" udowodnił, że jak nikt inny potrafi realizować sceny pościgu. To jednak nie jest jedyny powód, aby obejrzeć "Żyć i umrzeć w Los Angeles". Mamy bowiem w tym wypadku do czynienia z gęstym i mrocznym neo-noir, w którym policjant zamierza pomścić śmierć swojego partnera. Jego przeciwnik okazuje się jednak twardszy, niż mógłby przypuszczać. Willem Dafoe i William Petersen dają prawdziwy popis swoich umiejętności, a dzieła dopełnia muzyka.

Regulamin zabijania

REKLAMA
Regulamin zabijania - William Friedkin

Bądźmy szczerzy: z jakością filmów Williama Friedkina - szczególnie w późniejszym okresie jego twórczości - różnie bywało. Chociaż opinie o "Regulaminie zabijania" bywają różne, na pewno warto zwrócić na niego uwagę. Nawet jeśli wydaje się tendencyjny, to jednak reżyseria sprawia, że ogląda się go jednym tchem. Tommy Lee Jones i Samuel L. Jackson wcielają się tu w towarzyszy broni, muszących walczyć o sprawiedliwość przed sądem wojskowym. Mocne, męskie kino, którego zapomnieć nie sposób.

Zdj. główne: screen z wideo ‘The Exorcist’ Director William Friedkin Has Never Made a Film for Himself | TCMFF 2023 dostępnego na YouTube.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA