REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka /
  3. YouTube

10 najlepszych, animowanych teledysków w historii

Teledyski to prawdziwa sztuka (przynajmniej tak było jeszcze do niedawna). Na przestrzeni lat część artystów postanowiła podejść do tematu w niekonwencjonalny sposób - i, wespół-zespół z reżyserami swoich klipów, zamiast kamerzytstów, do pracy zaprzęgli pokaźne tłumy animatorów. Dziś biorę dla Was pod lupę teledyski animowane - na najróżniejsze sposoby, bo "animacja", o czym często zdarza się wielu zapomnieć, to nie tylko ołówki i stoły kreślarskie. Poniższe klipy łączy jedno - wszystkie są stworzone za pomocą ludzkiej dłoni, i nie występują w nich ludzie (albo, przynajmniej, ich rola jest marginalna wobec głównych, animowanych bohaterów).

18.03.2014
15:59
10 najlepszych, animowanych teledysków
REKLAMA

Dire Straits Money For Nothing (reż.: Steve Barron)

REKLAMA

Ikoniczny teledysk - jeden z pierwszych, zrealizowanych komputerowo, i symbol epoki wczesnego MTV. Klip pochodzi z 1985 roku. Sam utwór również aktywnie promował stację, gdyż jedną z częściej powtarzanych w tekście linijek jest "I Want My MTV" (co zresztą było również hasłem promocyjnym nadawcy przez jakiś czas).

a-ha Take On Me (reż.: Steve Barron)

Klip, podobnie jak teledysk Dire Straits, zrobiony został przez tego samego reżysera, Steve'a Barrona. Podobnie jak kawałek Dire Straits, również i klip a-ha pochodzi z 1985 roku. Numer jest kolejnym, wczesnym przykładem na wykorzstanie animacji w teledyskach. W tym przypadku mamy jednak do czynienia nie z animacją komputerową, a z animacją rotoskopową. Polega ona na zamianie filmu aktorskiego na film animowany, poprzez ręczne, klatka po klatce, odrysowywanie występujących na nim form. Klip otrzymał, w 1986 roku, aż sześć statuetek na jednej z pierwszych gal MTV Music Video Awards.

Pete Gabriel Sledgehammer (reż.: Stephen R. Johnson)

Kolejny klip z ery początków MTV, a dokładniej mówiąc - z 1986 roku. Interesujący teledysk, bo łączący w sobie kilka całkowicie odmiennych od siebie stylów animacji. Mamy tutaj animację poklatkową, animację z użyciem gliny, a także piksilację. Tak, "piksilację", nie "pikselizację" - piksilacja to rodzaj animacji poklatkowej, tyle że z wykorzystaniem ludzi. Polega na robieniu aktorom dużej ilości zdjęć podczas wykonywania najróżniejszych czynności. Nieznaczna zmiana pozy, pomiędzy jednym zdjęciem a drugim, pozwala stworzyć wrażenie ruchu - jednak dużo bardziej nierównego niż prawdziwy film, na swój sposób 'rwanego'. Artyzm tego teledysku nie przeszedł niezauważony - teledysk otrzymał w 1987 roku dziewięć (!) nagród MTV Video Music Awards - ustanawiając rekord, który po dziś dzień nie został przez nikogo pobity.

Gorillaz Clint Eastwood (reż.: Pete Candeland/Jamie Hewlett)

Klip, który musiał znaleźć się w tym zestawieniu. Debiutancki singiel Gorillaz - grupy grającej wyjątkowo zgrabne, zręczne i przyjemne dla ucha połączenie hip-hopu, oraz nieinwazyjnego rocka - Clint Eastwood, opatrzony został animowanym teledyskiem. Klip ten zaprezentował szerszym odbiorcom postaci z tego fikcyjnego kwartetu, który - jak się miało później okazać - był jedną z najbardziej popularnych grup w historii (i to mimo, że jej członkowie - tak naprawdę - istnieli tylko na papierze, a zespół sam przez długi czas nie dawał w ogóle koncertów). Za wizualną oprawę zespołu odpowiedzialny był Jamie Hewlett - obok Damona Albarna, znanego z britpopowego Blur, jedyny stały członek projektu. To właśnie też Jamie jest współreżyserem klipu, który czerpie zarówno z japońskiej tradycji animacji, jak i z zachodnich wzorców - i klipu, który krajobraz muzyki rozrywkowej przełomu tysiącleci zmienił na zawsze.

Junior Senior Move Your Feet (reż.: Shynola)

Hit sprzed wielu lat, stworzony przez duński duet, który okazał się być tak zwanym "cudem jednego hitu". Ich wkład w historię muzyki to jednak nie tylko rewelacyjny, taneczny kawałek, ale też klip - który dla projektu Junior Senior zrobił brytyjski kolektyw artystyczny, Shynola. Cały teledysk stylizowany jest na archaiczną, pełną ogromnych pikseli, 8-bitową animację - rodem z lat '80-tych XX. wieku.

Wamdue Project King Of My Castle (reż.: Neffi Temur/Nidal Sadeq)

Jeden z kilku klipów, jakie zrealizowano do tego kawałka na przestrzeni lat. Zdecydowałem się go jednak umieścić w zestawieniu na to, że - po pierwsze - jest niesamowicie klimatyczny, enigmatyczny, tajemniczy, ale i intrygujący jednocześnie. Pozornie jedynie luźno związany z samym klipem, stanowi, o czym nie wszyscy wiedzą - tak naprawdę - sprytny montaż fragmentów z kultowego, cyberpunkowego anime Ghost In The Shell. Film ten stał się w dużej części również i inspiracją do Matrixa Braci Wachowskich. Choć sam film nigdy nie miał nic wspólnego z utworem (i vice versa), połączenie tych dwóch w świadomości wielu dziś jest nierozerwalne. Poza tym, klip ten jest świetnym punktem startowym do zgłębiania historii ze świata, stworzonego przez Masamune Shirowa.

Daft Punk One More Time (reż.: Kazuhisa Takenouchi)

Kolejny klip utrzymany w stylistyce japońskich animacji - również, podobnie jak jedna z wersji King Of My Castle Wamdue Project, futurystyczny, i pełen odniesień do elementów z pogranicza cyberpunku, i science-fiction. Za ten klip odpowiada japoński twórca, Kazuhisa Takenouchi. Teledysk jest pierwszym epizodem całej sagi animowanych teledysków, kontynuowanej później, między innymi, w Aerodynamic; Digital Love; czy Harder, Better, Faster, Stronger. Wszystkie te teledyski zostały później zebrane w całość, i wypuszczone jako Interstella 5555: The 5tory of the 5ecret 5tar 5ystem - pełnometrażową animację, stanowiącą wizualne odwzorowanie albumu Discovery, z którego pochodziły utwory do których powstały animowane teledyski.

Gnarls Barkley Crazy (reż.: Robert Hales)

Klip, który opiera się na ciekawym koncepcie. Za taki bowiem niewątpliwie można uważać kreatywne wykorzystanie - używanych w psychologii klinicznej - tak zwanych "testów Rorschacha". Polegają one na zaprezentowaniu badanym osobom 10 tablic z plamami atramentowymi, i poproszeniu ich o ich zinterpretowanie. W teorii - bo w praktyce bywa z tym różnie, a testy od lat spotykają się z dużą ilością kontrowersji - interpretacje niekształtnych kleksów, dokonane przez ludzi poddanych badaniu, pozwalają wejść głębiej w ich psychikę i dostrzec pewne elementy - bądź schematy - jakie rządzą postrzeganiem przez nich otaczającego świata. W teledysku Gnars Barkley testy są dużo mniej złowieszcze, a kształty przypominają wokalistę projektu, Cee-Lo Greena, producenta Danger Mouse'a, a także stonogi, najrozmaitsze ptactwo, robactwo i insekty. No OK, może aż tak mocno mniej złowieszczy ten klip jednak nie jest. Dostał za to nagrody - dwie, MTV Video Music Awards w 2006, za Najlepszą Reżyserię i Najlepszy Montaż. Moim zdaniem - zasłużenie. Przekonajcie się zresztą sami, poniżej.

2Pac Do For Love (reż.: Bill Parker)

Aż chce się rzec: "Potrzeba matką wynalazków". Klip promujący Do For Love, drugi singiel z albumu R U Still Down? Remember Me, został nakręcony w rok po tragicznej śmierci rapera, który padł ofiarą walk pomiędzy raperami z Wschodniego, a tymi z Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych; walk, które wykraczały niestety już daleko poza ramy wyznaczone przez teksty bitewnych freestyle'i, i studyjnie nagrywanych piosenek. W zasadzie określenie "nakręcony" jest nie do końca trafne - klip został bowiem stworzony na przestrzeni zaledwie dwóch dni, pod koniec sierpnia 1997 roku - a 2Pac pojawia się w nim jako postać kreskówkowa, jak i bohater glinianej animacji. Sprytne wyjście z trudnej, i przykrej sytuacji - którego rezultatem jest całkiem fajny klip, mieszający dwie różne, odmienne od siebie, koncepcje animacji.

Master P. Kenny's Dead (reż.: Trey Parker)

REKLAMA

Klip, który przez wielu został zapomniany. Nie dziwi to w sumie, bo wyszedł przed laty, gdzieś kompletnie mimochodem - i to w czasach, gdy kontrowersyjna animacja stawiała dopiero swoje pierwsze kroki. Numer, nagrany przez jednego z niegdyś najgorętszych (i najbogatszych) raperów, Mastera P. - głównodowodzącego przedsięwzięciem medialnym spod znaku No Limit - pochodził z płyty Chef Aid: The South Park Album. To płyta, która promowała jeden z wczesnych odcinków serialu, który dziś jest już prawdziwą, globalną marką: South Park. Na potrzeby odcinka Chef Aid (14. odcinek 2. sezonu), w którym na pomoc jednemu z niegdyś głównych bohaterów, szkolnemu kuchcikowi Chefowi, przybywają z odsieczą najróżniejsze gwiazdy, nagrano kilka piosenek. Zdecydowano się później dołożyć do nich jeszcze kilka, nagranych przez znamienite osobowości - takie, jak choćby Wyclef Jean, Ozzy Osbourne, czy Sir Elton John - i wydać je jako płytę. Kawałek Kenny's Dead opowiada historię Kenny'ego, który kiedyś zwyczajowo umierał co odcinek. Na klipie zaś Kenny wyrusza do Las Vegas, gdzie jego los - najwyraźniej - się odwrócił, i szczęście zaczyna mu sprzyjać. Wygrane miliony, kobiety, alkohol… A na końcu i tak ginie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA