REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

"1899" to zły serial. Mówię to jako wierny fan "Dark"

„1989” to nowa produkcja o duetu Jantje Friese i Baran bo Odara, czyli niemieckich twórców, którzy dali nam jeden z najlepszych seriali oryginalnych Netfliksa. Mowa oczywiście o „Dark”. Niestety nowy tytuł, mówiąc delikatnie, nie jest w stanie dorównać poprzednikowi.

24.11.2022
17:31
netflix dark 1899
REKLAMA

Uwaga, tekst zawiera spoilery.

REKLAMA

„Dark” jest w mojej opinii jednym z najważniejszych seriali Netfliksa. Produkcja zadebiutowała 5 lat temu, kiedy platforma dopiero zaczynała rekrutować europejskich twórców. To był świetny moment na to, aby dać się pokazać jako miejsce, w którym powstają niesamowite, autorskie historie. Przestrzeń, jaką otrzymali Jantje Friese i Baran bo Odar, pozwoliła im stworzyć produkcję bardzo ambitną, choć wyjątkowo trudną w odbiorze, co nie przeszkodziło serialowi stać się międzynarodowym hitem.

Potem poszło szybko, Netflix podpisał umowę z niemieckimi twórcami na kilka innych produkcji, wysyłając jasny sygnał, że po pierwsze stawia na tytuły z różnych zakątków świata, po drugie, że w serwisie jest miejsce dla seriali bardzo ambitnych i autorskich. „1899” miał być tego sztandarowym przykładem.

1899 – zmarnowany potencjał serialu Netfliksa

Cerberus to transatlantycki statek pasażerski, który płynie właśnie do Ameryki. Wypełniony jest po brzegi pasażerami marzącymi o tym, aby na nowym kontynencie jeszcze raz rozpocząć swoje życie. To świetny punkt startu dla fabuły. Zamknięta przestrzeń statku, dookoła groźny ocean i ludzie o odmiennych historiach i pochodzeniu to doskonałe podwaliny pod pełną napięć opowieść. Ale to się nie udaje. 1899 ma znacznie większą ambicję niż „Titanic” Jamesa Camerona, który osią głównego konfliktu uczynił różnice wynikające z urodzenia czy majątku. W niemieckiej produkcji statek kipi od różnorodności. Niech najlepiej świadczy o tym fakt, że w serialu słychać między innymi języki niemiecki, angielski, francuski, polski czy hiszpański, a do produkcji zostali zaangażowani aktorzy z całego świata.

1899: serial Netfliksa

Tylko co z tego, jeśli te różnice są jedynie nic nie znaczącym ozdobnikiem fabuły? Egzotyczne stroje czy pociągające odbłyski historycznego kostiumu nie są w stanie przysłonić faktu, że są tylko ozdobnikami. Bunt na statku nie jest zniuansowany, ani wieloznaczny, a jego bezpośrednim powodem jest… nieumiarkowanie w czczeniu swojego bóstwa. Punktowanie fanatyzmu religijnego jest nie tylko dość nudne (przypomnijmy choćby „Przeklętą”, która w ten sposób zmodyfikowała mit arturiański), ale też bardzo bezpieczne. Znacznie łatwiej wykorzystać wypróbowaną i modną kliszę niż pochylić się nad problemami złożonymi, czasem bolesnymi i przede wszystkim – wymagającymi namysłu nad historią.

Bardzo mocno widać to w retrospekcjach, które nie tylko są świadectwem scenariuszowego lenistwa, ale także aż usypiają swoją schematycznością. Nie ma w nich nic przesadnie intersującego, bo odarte są z jakiegokolwiek kontekstu. Zbrodnie popełnione w przeszłości, trudne, traumatyczne wydarzenia może i są niezłe jako budulec dla postaci, ale w "1899" brakuje im jakiejkolwiek głębi. Ktoś może powiedzieć, że to dlatego, że to nie jest prawdziwa historia, tylko efekt pracy mózgu konkretnych osób (jak pokazało zakończenie). To oczywiście dość prawdopodobne, ale wcale nie sprawia, że te historie stają się ciekawsze – wręcz przeciwnie.

Dużo krzyku o nic.

Choć serial broni się zagadką, a w zasadzie jej rozwiązaniem (fani wykręconych fabuł, jak mój redakcyjny kolega, Piotrek Grabiec, nie są aż tak srodzy jak ja), to trudno nie odnieść wrażenia, że finał scenarzyści po prostu wyciągnęli z kapelusza, sądząc, że prosta iluzja jest w stanie zachwycić widzów. Otóż nie zachwyca. Żeby opowieść taka jak ta, pełna zawijasów fabularnych i filozoficznej podbudowy, mogła się obronić, powinna choć trochę sugerować rozwiązania w trakcie. To mylenie tropów, jak na przykład bunt na statku, niejasna relacja azjatyckiej prostytutki i jej przełożonej, dwóch żołnierzy na froncie  i wiele innych, to w gruncie rzeczy lunapark doklejony do głównego wątku. Ba, te opowieści odciągają widza od głównej historii, łudząc go, że kryje się za nimi coś zastanawiającego, ciekawego, jednocześnie nie w żaden sposób nie naprowadzają widza na rozwiązanie.

1899 netflix dark class="wp-image-1972894"
1899 netflix dark

Dopiero w ostatnim odcinku pojawia się symbolika, która wyjaśnia, czym może być oglądany na ekranie świat. Mowa tu o jaskini platońskiej. Ta pochodząca z jednego z dialogów greckiego filozofa metafora mówi o tym, że rzeczywistość jest tylko niedoskonałym odbiciem innego, prawdziwego bytu (mówiąc najprościej). Choć bardzo podoba mi się, jak Platon odnalazł się w serialu, zwłaszcza że metafora dawnego myśliciela opisuje ludzi przykutych łańcuchami w jaskini, co bardzo pasuje do serialu, to „1899” traktuje jego myśl dość instrumentalnie. Choć mam świadomość, że to może jeszcze ulec zmianie, widzę w tej erudycji raczej wyuczony nawyk scenopisarski, a nie błyskotliwą analogię. W „Dark” robiono to zgrabniej: występ Marthy Nielsen jako Ariadny z mitu o Tezeuszu wydawał się znacznie bardziej naturalny niż wspomniany tekst Platona czy choćby nazwy statków (Cerberus, czyli pies strzegący wejścia do zaświatów czy Prometeusz, a więc świętokradca, który dał ludziom ogień).

REKLAMA

1899 ma jeszcze szansę.

Choć pod każdym względem serial przegrywa z wybitnym „Dark” istnieje szansa, że kolejne sezony są na tyle przemyślane, aby napełnić nudne wątki i banalne postacie odrobiną sensu. Jeśli twórcy rozmyślnie budują swoją fabułę, to możliwe, że wraz z kolejnymi rozdziałami tej opowieści w sprytny sposób domkną pootwierane drzwi. Stanie się tak jednak tylko pod warunkiem, że  Jantje Friese i Baran bo Odar zamiast skupiać się na bombastycznej opowieści zaczną ją uczciwie opowiadać. Esencją „Dark” wcale nie były podróże w czasie, ani wątki wyjęte żywcem z typowego małomiasteczkowego dramatu, ale to, jak te elementy ze sobą współpracowały. „1899” przypomina raczej potwora Frankensteina, które poszczególne elementy pochodzą z zupełnie innych porządków, a łączy je nierówny, poszarpany ścieg.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA