Arcybiskup Depo ostro skrytykował „Imagine” Lennona. Nie podoba mu się wizja „jakiegoś utopijnego pokoju”
Arcybiskup Depo w trakcie obchodów święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny postanowił skrytykować jeden z najpopularniejszych pacyfistycznych utworów muzycznych w historii: „Imagine” Johna Lennona.
„Wszyscy żyją w jakimś utopijnym pokoju jak bracia i siostry” – powiedział z dezaprobatą abp Depo, krytykując kultową rockową balladę Johna Lennona. Wydane w 1971 roku „Imagine” zostało sklasyfikowane na 3. miejscu listy 500 utworów wszech czasów magazynu „Rolling Stone”, a jego tekst, jak przyznaje członek Beatlesów, w sporej mierze został zainspirowany fragmentami książki „Grapefruit” Yoko Ono.
W niedzielę 15 sierpnia sumie pontyfikalnej na Jasnej Górze – czyli najważniejszemu akcentowi uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – przewodniczył częstochowski metropolita, arcybiskup Wacław Depo. Do kawałka Lennona nawiązał w kontekście ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Tokio. Co dokładnie nie podoba się arcybiskupowi w warstwie lirycznej piosenki? Nie trudno się domyślić, bowiem jego wydźwięk – pacyfistyczny, nonkonformistyczny – jest też w sporej mierze otwarcie antyreligijny.
Wsłuchujemy się w te słowa blisko po 40 latach od wywiadu, ale czy nie zapowiadały one naszych czasów? W tekście słyszymy o wizji utopijnego lepszego świata bez nieba, piekła, bez religii, bez Ojczyzny i jakiegokolwiek prawa własności. Wszyscy żyją w jakimś utopijnym pokoju, jak bracia i siostry. To marzenie jest jakąś wizją, ale, jak zauważył jeden z katolickich redaktorów, czy świat naprawdę będzie lepszy, gdy znikną granice między dobrem a złem, gdy staniemy się ludźmi bez granic, bez ojczyzn, kultur, tradycji a nade wszystko bez Boga? Maryja, Jej radość i wdzięczność wobec Boga, wyrażają nadzieję płynącą od Chrystusa, zaś program „Imagine” to podróbka złudnej i naiwnej nadziei, nie uwzględniającej realnej siły zła. Komu zaufamy? Pokornej Maryi z Nazaretu czy słodko trującej utopii Lennona?
– mówił Depo.
Zgromadzeni wierni na słowa metropolity zareagowali oklaskami. Abp Depo dodał, że zbyt wielu ludzi „w imię fałszywej europejskości, pomijając polskość, a więc imię fałszywego przekonania, żyje tak, że nikomu nic nie zawdzięcza – ani Bogu, ani Kościołowi, ani Ojczyźnie”.
Napisany przez Lennona tekst jest nie w smak hierarchom kościelnym. Jest on prosty, bezpośredni i nie pozostawia pola do interpretacji – przywołuje wyobrażenie utopijnego świata pełnego pokoju, pozbawionego sztucznych, niepotrzebnych podziałów; bez głodu, chciwości i powodów, by zabijać. Jest też jednak przy okazji przeciwny religii, głęboko antynacjonalistyczny i antykapitalistyczny. Słowa „Wyobraź sobie, że nie ma krajów, nie jest to trudne. Nie ma za co zabijać i nie ma za co umrzeć; nie ma religii” są szalenie wymowne.
Trudno wyobrazić sobie, by Depo – lub inny przedstawiciel kleru – przyklasnął podobnym wersom. Gorzej, że przytaczanie słów o „życiu w jakimś utopijnym pokoju, jak bracia i siostry”, jakby to była wizja godna pogardy, nie brzmi najlepiej. Niemniej jednak każdy tekst kultury – również ten – można poddawać krytyce do woli, choć skrycie życzę sobie, by nie była ona tak płaska i powierzchowna. You may say I'm a dreamer, but I'm not the only one.