REKLAMA

"Oppenheimer" może być jego przełomową rolą, ale Cillian Murphy już jest uwielbiany. Sylwetka aktora

Jest powściągliwy i skryty, do pewnego czasu unikał wywiadów jak ognia, a tabloidy nie są w stanie przemycić na jego temat żadnej pikantnej historii, bo prowadzi taki styl życia, by nie wywoływać wokół siebie żadnych kontrowersji. Cillian Murphy to jedna z najbardziej charakterystycznych i intrygujących postaci w przemyśle filmowym, a jego najnowszą kreację aktorską będzie można już niebawem zobaczyć w nadchodzącym filmie Christophera Nolana - "Oppenheimer".

"Oppenheimer" może być jego przełomową rolą, ale Cillian Murphy już jest uwielbiany.  Sylwetka aktora
REKLAMA

Kiedy Cillian Murphy pojawił się na przesłuchaniach do filmu "Batman - Początek", dobrze wiedział, że rola Batmana nie jest mu pisana. Wtedy jego głównym celem było nawiązanie kontaktu z reżyserem produkcji - Christopherem Nolanem, a ten, będąc pod ogromnym wrażeniem irlandzkiego aktora, zaproponował mu drugoplanową rolę Jonathana Crane'a.

REKLAMA

Ma najbardziej niezwykłe oczy, a ja ciągle próbowałem wymyślać wymówki, by zdejmował okulary, gdy kręciliśmy zbliżenia na jego twarz

- mówił później Nolan.

Murphy miał okazję współpracować z Nolanem ponownie w 2008 i 2012 roku na planie filmów "Mroczny Rycerz" i "Mroczny Rycerz powstaje", wcielając się znów w rolę Stracha na Wróble. W międzyczasie w 2010 roku pojawił się w roli Roberta Fischera w filmie "Incepcja", a w 2017 roku - w oscarowej "Dunkierce" Nolana. Najwyraźniej chemia między Cillianem Murphym a Christopherem Nolanem nie zdążyła się jeszcze ulotnić, a owoce współpracy genialnego aktora i wybitnego reżysera zobaczymy już 21 lipca, wraz z premierą filmu "Oppenheimer". Mimo że Nolan miał ogromny wpływ na przebieg kariery Murphy'ego, to jednak słowa uznania należą się Patowi Kiernanowi, bo to po części dzięki niemu Cillian Murphy został aktorem, a nie gwiazdą rocka.

Cillian Murphy - sylwetka

Cillian Murphy miał styczność z muzyką już w wieku 10 lat, kiedy jako chłopiec zaczynał pisać teksty piosenek. Jego artystyczna smykałka kłóciła się jednak z dosyć restrykcyjnym wychowaniem - Cillian dorastał bowiem na przedmieściach Douglas w irlandzkim mieście Cork w rodzinie pełnej nauczycieli, odbywając edukację w katolickim liceum prywatnym. Uczył się nieźle, jednak często wpadał w kłopoty, a przede wszystkim - czuł niedosyt w związku z tym, że w szkole nie kładziono tak dużego nacisku na zajęcia artystyczne, co na sport, którego szczerze nienawidził. Postanowił wówczas dołączyć na kurs teatralny, który prowadził Pat Kiernan, dyrektor nieistniejącego już Corcadorca Theatre Company.

Jego przygoda z teatrem nie trwała jednak długo - w międzyczasie Cillian, już jako dwudziestolatek, wraz ze swoim bratem założył zespół The Sons of Mr. Green Genes, który, mimo ogromnej miłości chłopaka do muzyki, także nie przetrwał próby czasu. W 1996 roku Cillian spróbował swoich sił jako student prawa, jednak jego przygoda ze studiami skończyła się po zaledwie roku. Wtedy też nastąpił przełom w jego życiu, a to za sprawą wspomnianego już Pata Kiernana oraz inscenizacji "Mechanicznej pomarańczy".

Cillian w tamtym czasie zagrał w kilku amatorskich spektaklach, jednak postanowił pokierować swoją karierę na nieco bardziej profesjonalne tory.

Pat Kiernan, dyrektor Corcadorca Theatre Company, po wielu namowach i presji ze strony Cilliana, w końcu się ugiął i to właśnie dzięki niemu młody aktor udał się na przesłuchanie, które przeszedł pomyślnie, otrzymując swoją pierwszą, profesjonalną rolę w "Disco Pigs" Endy Walsha. Już wtedy Walsh dostrzegł w nim coś wyjątkowego, co miało przełożenie na kolejne role. Murphy zagrał później w kilku spektaklach oraz filmach niezależnych, a w 2001 roku powtórzył swój sukces ze sztuki "Disco Pigs", która została zaadaptowana pod film.

Rok później w karierze Cilliana nastąpił przełom. Aktor pojawił się bowiem jako główny bohater w horrorze "28 dni później" i już wtedy zachwycano się nad jego enigmatyczną postawą i smukłą sylwetką. Film odniósł za granicą ogromny sukces i dzięki niemu Murphy'ego poznała szersza publiczność. Cillian, za sprawą mocnej gry aktorskiej, która zderzała się z jego delikatną i łagodną postawą, został okrzyknięty irlandzkim Colinem Farellem. Po sukcesie horroru w reżyserii Danny'ego Boyle'a, aktor zagrał w takich produkcjach jak "Intermission" u boku właśnie Colina Farella, "Dziewczyna z perłą" z Colinem Firthem i Scarlett Johansson czy "Red Eye" w reżyserii Wesa Cravena. Rola Jacksona Rippnera w ostatniej produkcji otworzyła mu do drzwi do świata czarnych charakterów, co nie umknęło uwadze Christophera Nolana.

Murphy pojawił się na przesłuchaniach do roli Batmana, zdając sobie sprawę, że nie zostanie obsadzony w filmie jako główny bohater.

A to za sprawą jego wątłej budowy ciała, która o tyle, o ile w poprzednich produkcjach okazała się być zaletą, tak tutaj nie sprawdziłaby się u aktora, aspirującego do roli superbohatera. Cillian doskonale zdawał sobie z tego sprawę, mimo to pojawił się na przesłuchaniu, by osobiście poznać Christophera Nolana. Reżyser jednak był pod tak ogromnym wrażeniem Murphy'ego, że zaproponował mu drugoplanową rolę Stracha na Wróble. Aktor wcielił się w dr. Jonathana Crane'a w trzech filmach o Batmanie w reżyserii Nolana. O Cillianie, który zgarniał już wtedy nagrody za role czarnych charakterów pisano:

Cillian Murphy, którego anielski wygląd może przemienić się w coś złowrogiego, jest, pod względem ostatnich produkcji, jednym z najbardziej uwodzicielskich potworów z klasą.

Jedną z bardziej wymagających ról Murphy'ego była rola Patricka "Kitten" Bradena w filmie "Śniadanie na Plutonie" z 2005 roku, gdzie aktor wcielił się w transpłciową Irlandkę. Za tę kreację został nominowany do Złotego Globu. Z kolei w 2006 roku Cillian pojawił się w filmie "Wiatr buszujący w jęczmieniu", który zdobył Złotą Palmę na Festiwalu Filmowym w Cannes. Od tego czasu aktor zagrał w wielu hitowych produkcjach, takich jak "Incepcja", "Peacock" czy "Czerwone światła", aż w 2013 roku rozpoczął się szał na "Peaky Blinders".

Wydawałoby się, że rola Thomasa Shelby'ego w hitowym serialu "Peaky Blinders" była Cillianowi po prostu pisana.

Aktor miał jednak konkurencję. Początkowo w serialu o grupie przestępczej w Birmingham, osadzonym w czasach po I wojnie światowej, w roli głównej miał zostać obsadzony Jason Statham. Kiedy jednak Cillian wysłał reżyserowi produkcji, Stevenowi Knightowi, wiadomość: "Pamiętaj, ja jestem aktorem", Knight zadecydował, że to właśnie Murphy dostanie rolę Thomasa Shelby'ego. Cillian zresztą idealnie wpasował się w główną rolę, choć, biorąc pod uwagę jego charakter, chwilami był zmęczony odgrywaniem Tommy'ego:

REKLAMA

Zawsze się k*rewsko cieszę, kiedy kończę każdy sezon, ponieważ [Tommy] jest bezlitosny i męczący do grania. Poza tym trzeba udawać się w te wszystkie mroczne, niejednoznaczne miejsca. Zawsze jestem po prostu zachwycony, że mogę wrócić do domu i mieć miłą, nudną egzystencję

- mówił Cillian Murphy.

Ostatni klaps na planie "Peaky Blinders" padł w 2022 roku. W międzyczasie Cillian pojawił się w takich produkcjach jak "Transcendencja" z Johnnym Deppem, "Dunkierka" w reżyserii Nolana czy "Ciche miejsce 2". Aktor nie opuścił jednak branży filmowej na długo, bo już w tym roku pojawi się na wielkich ekranach w roli amerykańskiego naukowca J. Roberta Oppenheimera w filmie "Oppenheimer".

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA