„Diuna: Proroctwo”, odcinek 2.: Desmond Hart kradnie show. W jaki sposób oparł się Głosowi?
Za nami 2. odcinek serialu „Diuna: Proroctwo”. W poniższym omówieniu pochylamy się nad postacią Desmonda Harta i nad finałem epizodu. Co tu się wydarzyło - i dlaczego? Spoilery!
Akcja „Diuny: Proroctwa” rozgrywa się 10 tys. lat przed fabułą kinowych filmów - skupia się na wczesnym okresie funkcjonowania zakonu Bene Gesserit, który stopniowo zyskuje na znaczeniu w Imperium. Pierwszy epizod przedstawił nam kilka frakcji oraz, między innymi, stworzoną na potrzeby opowieści postać Desmonda Harta - czyli jak na razie największy znak zapytania w fabule. Zobaczyliśmy, jak mężczyzna morduje Kashę Jijno oraz Pruweta Richese, by teraz stanąć twarzą w twarz z konsekwencjami swych działań.
Facet potrafi naprawdę sporo. Matka Przełożona Valya Harkonnen próbuje zabić Desmonda w ten sam sposób, w jaki zabiła Matkę Doroteę - używając Głosu. Hartowi udaje się jednak przeciwstawić jej rozkazowi. Jak?
Diuna: Proroctwo, odc. 2 - Desmond Hart
Bohater, charyzmatyczny żołnierz, posiada pewne tajemnicze zdolności, o których nie wspominano w książkach - dlatego też trudno ocenić i scharakteryzować naturę jego umiejętności. Wiemy, że ma moc wypalenia kogoś od środka, którą może aktywować i powstrzymać w dowolnym momencie. Sam twierdzi, że zawdzięcza ją czerwiowi z Arrakis - mógł zatem uzyskać ją za pośrednictwem Wody Życia, przyprawy czy innego nieznanego zjawiska.
Głos w „Diunie” to coś, czemu można się oprzeć trenując umysł tak, by ten ignorował jego działanie. W materiale źródłowym Dunan Idaho trenował z Paulem, by zbudować w nim odporność. Jednak 1. epizod serialu pokazał nam, że Głos był w tym czasie nowym zjawiskiem - praktyczne wyuczenie się odporności przez Desmonda nie miałoby zatem zbyt wiele sensu. Prawdopodobnie umiejętność stawienia oporu wynika z jego mistycznych mocy, których jeszcze nie rozumiemy, a które zapewne będą głębiej eksplorowane w kolejnych odcinkach (wraz z szerszym kontekstem historii postaci).
Co zaś tyczy się jednej z ostatnich scen odcinka, w której Javicco Corrino rozkazuje Desmondowi użyć swoich torturujących mocy na księciu Ferdinandzie Richese...
Wcześniej Natalya próbowała przekonać Javicco, by ten wykorzystał Desmonda Harta - mężczyzna skorzystał z tej rady. Owszem, okazuje „litość” Richese’owi, zamiast pozwolić mu umrzeć (zabijając go, straciłby jednego wroga, ale wówczas książę mógłby stać się męczennikiem i niebezpiecznym symbolem) - wcześniej jednak bezlitośnie demonstruje swą siłę. Ta „relacja” oznacza też, że Javicco staje po stronie Valyi Harkonnen i zakonu. Trudno ocenić, czy Desmondowi faktycznie można ufać - nie jest jasne, czy spowoduje, czy zapobiegnie temu, co przewidziała Raquella.
Tak czy inaczej, Javicco zaszczepił prawdziwy strach w księciu. Wszedł w posiadanie atutu potężniejszego, niż Truthsayer czy Matka Przełożona - właśnie za sprawą oporu wobec Głosu.
Po rozstawieniu pionków na szachownicy, 2. epizod rzeczywiście postawił na rozwój intryg, zwroty akcji i kilka ciekawych pomysłów. Dostaliśmy szansę, by lepiej zapoznać się z bohaterami (fajnie, że każdy dostał trochę czasu dla siebie), zadać kilka pytań, dowiedzieć się czegoś nowego. Dzieje się sporo, choć nie na tyle, by przytłoczyć widza tempem i mnogością wątków. Desmond wyrasta na najciekawszą obok Valyi postać - śledzenie jej losów to, póki co, przyjemność. Czego nie mogę niestety powiedzieć o większości pozostałych ścieżek fabularnych.
Czytaj więcej o DIUNIE:
- „Diuna: Proroctwo” - kto jest kim? Prześwietlamy bohaterów, od Harkonenów po Atrydów
- Bene Gesserit: czym jest tajemnicza organizacja z serialu "Diuna: Proroctwo"?
- „Diuna 2”: film kontra książka. 6 największych różnic pomiędzy ekranizacją i powieścią
- Krytyka „Diuny” rośnie w siłę. Film przeinacza przesłanie Franka Herberta i lekceważy wpływy arabskiej kultury
- „Mesjasz Diuny” szybciej, niż sądziliśmy! Denis Villeneuve wraca na plan, są pierwsze szczegóły