REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Film "Kolory zła: Czerwień" z pewnością będzie hitem. Ale fani książki wkurzą się na Netfliksa - recenzja

Fani twórczości Małgorzaty Oliwii Sobczak z pewnością zasiedli przed ekrany pełni podekscytowania filmem "Kolory zła: Czerwień". Nic dziwnego - powieść autorki, która została zaadaptowana pod produkcję Netfliksa, czytało się z wypiekami na twarzy. I gdyby filmową "Czerwień" oglądało się z takim samym podekscytowaniem, jak w przypadku lektury, nie miałabym w zasadzie większych zarzutów. Netflix niestety nie do końca udźwignął i wcale nie chodzi o zmiany fabularne.

29.05.2024
9:02
kolory zla czerwien netflix recenzja
REKLAMA

Małgorzata Oliwa Sobczak to pochodząca z Trójmiasta autorka powieści kryminalnych, a także serii "Kolory zła", w skład którego wchodzą 4 tomy: "Czerwień" (2019), "Czerń" (2020), "Biel" (2021) oraz "Żółć" (2024) - o najnowszej książce z cyklu, która zadebiutowała w połowie maja bieżącego roku, pisaliśmy w recenzji na łamach Spider's Web. Wraz z zapowiedziami o premierze "Żółci" pojawiła się także informacja na temat ekranizacji 1. tomu serii w reżyserii Adriana Panka. Czy Netflix dał radę?

REKLAMA

Kolory zła: Czerwień - recenzja filmowej adaptacji książki Małgorzaty Oliwii Sobczak w serwisie Netflix

Fabuła produkcji "Kolory zła: Czerwień" rozgrywa się w Trójmieście, gdzie na jednej z plaż morze wyrzuca na brzeg ciało młodej dziewczyny. Okazuje się, że po śmierci jej usta zostały wycięte, co przypomina zbrodnię sprzed kilkunastu lat. Ofiarą okazuje się być Monika Bogucka (Zofia Jastrzębska), córka sędzi, Heleny Boguckiej (Maja Ostaszewska). Sprawę prowadzi prokurator Leopold Bilski (Jakub Gierszał), który postanawia otworzyć nierozwiązaną wcześniej sprawę, by z pomocą sędzi dowiedzieć się, kto stał za morderstwem młodej Boguckiej. Trop prowadzi ich do jednego z nadmorskich klubów i powiązanego z nim lokalnego półświatka, na czele którego stoi niebezpieczny gangster, Kazar (Przemysław Bluszcz).

Ryzyko z adaptowaniem książek pod filmy jest takie, że nie da się uniknąć porównania ekranizacji z dziełem oryginalnym. Tutaj jednak spotkało mnie pozytywne zaskoczenie w związku ze sprytnym skondensowaniem fabuły - sprawa Moniki Boguckiej wyszła tu na pierwszy plan, co znacznie ułatwiło odbiór produkcji. Świetnym zabiegiem było również poprowadzenie historii dwutorowo - zagadkę starał się rozwiązać zarówno Leopold Bilski, jak i Helena Bogucka - wyeksponowanie sędzi na pierwszy plan zastąpiło bowiem nieobecność jednej z kluczowych postaci w książce Sobczak. Nie wszystko jednak w tej produkcji do końca się udało.

Jakub Gierszał niestety nie udźwignął głównej roli.

Jego bohater, czyli prokurator Bilski, był w zasadzie bezbarwny i nie wyróżniał się na tle innych postaci w tym filmie. I niestety nic o nim nie wiemy, prócz tego, że ma dziecko, co zdradzają jego rozmowy telefoniczne. A szkoda, bo to właśnie on powinien nadawać rytm całej produkcji. Maja Ostaszewska w roli Heleny Boguckiej wypadła świetnie, podobnie jak mroczny Kazar grany przez Przemysława Bluszcza. Nie przekonała mnie natomiast Zofia Jastrzębska jako Monika Bogucka (i wcale nie chodzi o to, że znacznie różniła się od jej książkowego pierwowzoru) - brakowało mi w niej szczerości i odzwierciedlenia tego, z jakiego domu pochodzi, co ostatecznie nie uchroniło jej przed wpadnięciem w najgorsze towarzystwo. Poza tym postaci były jednowymiarowe - nie zobrazowano pogłębionych relacji między nimi, które były w książce tak istotne, a jednocześnie tłumaczyły i motywowały każdą podjętą przez bohaterów decyzję.

Zwiastun filmu "Kolory zła"

"Czerwieni" zabrakło soczystości i dynamiki. Mimo że twórcy raczą nas brutalnymi kadrami, od których chwilami aż chce się odwrócić głowę, scena popycha scenę bez powodu. Należy przy tym wspomnieć o kilku dziwacznie zmontowanych momentach, które nic nie wnoszą do fabuły (choćby rozmowy Bilskiego przez telefon, kiedy pyta, ile coś kosztuje, po czym nagle następuje cięcie). Poza tym niektóre wątki w pewnym momencie po prostu się urywają, a w konsekwencji już do nich nie wracamy.

Wielka szkoda, że nie zdecydowano się na stworzenie z "Czerwieni" choćby miniserialu - dałoby to twórcom większe pole do tego, aby pogłębić relacje bohaterów i dać im możliwość rozwoju, by jak najlepiej zostali widzom przedstawieni. A jeśli natomiast Netflix zdecyduje się na ekranizację kolejnych powieści z cyklu, jestem ciekawa, jak potoczą się losy postaci - na ekranie zabrakło bowiem jednej z kluczowych bohaterek, która co prawda odgrywa większą rolę w kolejnych tomach, jednak miło by było, gdyby prokurator Bilski miał towarzystwo.

Mimo wszystko na adaptację powieści Małgorzaty Oliwii Sobczak warto zwrócić uwagę - gwiazdorska obsada i wciągająca historia to coś, co działa zdecydowanie na plus. Choć jest w niej kilka niedociągnięć, to zwrócą na nie uwagę jedynie czytelnicy - widzowie, którzy nie mieli do tej pory styczności z twórczością autorki, powinni być zadowoleni.

REKLAMA

O polskich kryminałach przeczytasz więcej na łamach Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA