Nowa perełka fantasy nareszcie w streamingu. Najlepsza opcja na wspólny rodzinny seans
„Legenda Ochi” od A24 to fabularny debiut reżyserski Isaiah Saxona - fantastyczna opowieść osadzona na fikcyjnej wyspie na Morzu Czarnym. Produkcja trafiła już do wielu serwisów VOD dostępnych w Polsce, a teraz jest również dostępna na jednej z platform w modelu abonamentowym (Canal+). Polecam zatem zrobić sobie tę przyjemność i odpalić produkcję w weekendowy wieczór.

Dlaczego polecam? O tym za moment. Fabuła obrazu skupia się na młodej Yuri (Helena Zengel), która pewnego dnia znajduje niezwykłe, ranne stworzenie - tytułowe Ochi - i podejmuje się brawurowej wyprawy, by zwrócić je jego rodzinie. I to wbrew ostrzeżeniom wychowującemu ją samotnie ojca, który dotychczas zakazywał opuszczania domu po zmroku oraz pielęgnował w dziewczynie obawy względem wspomnianych stworów.
Te dzikie istoty są - przynajmniej zdaniem lokalnej starszyzny - odpowiedzialne za śmierć wielu mieszkańców wioski. Żądny zemsty Maxim (Willem Dafoe) szkoli młodych osadników - zwłaszcza najstarszego, osieroconego Petro, w którym dopatruje się swoistego następcy - do walki z wrogiem. Tymczasem empatyczna i wrażliwa Yuri postanawia zrobić to, co wydaje jej się słuszne, marząc jednocześnie o odnalezieniu matki, która porzuciła ją w dzieciństwie.
Legenda Ochi: co obejrzeć w weekend?
„Legenda Ochi” to film przede wszystkim familijny, ale w żadnym wypadku dziecinny, infantylny czy przeznaczony wyłącznie dla najmłodszych odbiorców. Całość opiera się wprawdzie na dość wyświechtanym motywie (dziecko decyduje się pomóc obcemu stworzeniu wrócić do swojego środowiska) i w ogóle w sporej mierze składa się z odniesień i zapożyczeń - jednak mimo tego Saxonowi udaje się zaangażować uwagę i emocje odbiorcy, a nawet go poruszyć. Wiem, co mówię.
Reżyser miesza sekwencje komiczne (w tym naprawdę fajne, groteskowe tony humorystyczne) z bardziej refleksyjnymi, melancholijnymi epizodami. Kluczowa jest, rzecz jasna, dynamika między Yuri a Ochi - bliskość, opór stawiany przemocy i zaszczepionemu w lokalnej kulturze strachowi, nauka wzajemnego zrozumienia. Piękna sprawa. Motywy pojednania, odpowiedzialności i wyboru między tradycją wrogości i zemsty, a empatią, wybrzmiewają jako odzwierciedlenia problemów naszego współczesnego świata. Wypada to całkiem zgrabnie i niegłupio. Szkoda, że nie wszystkie wątki mogły należycie się rozwinąć, przez co punkt kulminacyjny nie uderza z taką mocą, z jaką mógłby.
Film wygląda obłędnie.
Zdjęcia realizowano m.in. w Rumunii (Transylwania: Apuseni, jezioro Bâlea, Transfăgărășan) oraz studiach Castel; reżyser wykorzystał też m.in. oldschoolową technikę matte paintings, by uzyskać tę „malarską”, retro-baśniową fakturę obrazu. Zamiłowanie Saxona do ręcznie tworzonych grafik sprawiło, że obraz może poszczycić się unikalnym stylem i tożsamością - świadectwem wyobraźni i kreatywności, niekoniecznie zaś bezmyślnym naśladownictwem ejtisowej estetyki. Co więcej, tytułowe Ochi to przede wszystkim jako lalki, dzieła animatroniki - operowane zespołowo (w przypadku „baby Ochi” zdarzało się, że na planie pracowało nawet siedem osób przy jednej marionetce!), uzupełniane grafiką i subtelnymi efektami CG. Reżyser i zespół podkreślali, że zależało im na wiarygodności ekranowego kontaktu fizycznego i improwizacyjnej styczności aktora z „żywą” lalką. Efekt? Najpewniej jedna z najmocniejszych stron filmu.
„Legenda” jest zatem silnie nawiązującą do współczesności baśnią o empatii, współistnieniu z naturą, a przy okazji opowieścią o dorastaniu, niedopasowaniu, uzdrowieniu traum, rodzinie niezależnej od więzów krwi, wyjściu poza typowo patriarchalne kodowanie rzeczywistości. A to wszystko serwowane za pośrednictwem postaci, które są „jakieś” - z charakterem. Zdarzają się dramaturgiczne potknięcia, wątki rodzinne i emocjonalne nie zawsze zgrabnie łączą się z osią przygodową, a wahania tonów mogą trochę wybijać z rytmu - ale nic to. „Legenda Ochi” to wspaniały pomysł na familijny seans - taki, w którym każdy z widzów, niezależnie od pokolenia, znajdzie coś dla siebie.
Czytaj więcej:
- Twórca Obecności może porzucić swoje dziecko. Nowa część i tak powstanie
- Netflix: cena w 2025 roku. Ile kosztuje subskrypcja?
- To będzie najmocniejszy polski serial roku. Jest zwiastun i data premiery
- Widzowie kłócą się, czy kultowy serial kryminalny jest lepszy od Breaking Bad
- Good Luck Guys 2 - opinia. Już wiem, co wcześniej poszło nie tak