Internet ma bekę. Jest kompilacja występów gwiazdy TVP – została właśnie szefową państwowego radia
Radio Łódź ma nową naczelną i nie byłoby w tym newsa, o którym mówi pół internetu, gdyby nie przeszłość Lidii Lasoty. Współtworzyła „Ziarno”, była jedną z gwiazd propagandowego „Motelu Polska” i ogólnie z radiem nie miała wcześniej nic wspólnego. Pracownicy stacji, z którymi rozmawiałem, raczej nie są tym zachwyceni.
Lidię Lasotę mianował nowy prezes Radia Łódź Arkadiusz Paluszkiewicz, który wcześniej był dyrektorem łódzkiej Izby Skarbowej. Swoje jedyne doświadczenie w pracy w mediach wymienił w CV: „prowadzenie konferencji z udziałem przedstawicieli mediów oraz wystąpienia medialne na spotkaniach”. Od kwietnia rządzi stacją z niemal stuletnią tradycją – założono ją w 1930 roku i można jej słuchać w całym województwie (i rzecz jasna przez internet).
Nowa naczelna ma zdecydowanie bogatsze résumé jeśli chodzi o media i kulturę. Była autorką katolickiego programu dla dzieci „Ziarno” w TVP, napisała książkę „Fatima. 100 lat objawień maryjnych”. Ma też wykształcenie dziennikarskie uzyskane na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (jego profesorem jest m.in. poseł PiS Przemysław Czarnek).
Największą sławę przyniósł jej jednak program „Motel Polska”. To odpowiedź TVP na „Goggleboxa”. „Zwykli ludzie” komentują w nim wydarzenia polityczne. Problem w tym, że pani Lasota taka zwykła nie jest – była m.in. asystentką posła PiS Roberta Telusa (okręg wyborczy: Piotrków Trybunalski, czyli woj. łódzkie).
Poniżej znajdziecie próbkę jej wypowiedzi, które są bardzo sugestywne i niejako mogą tłumaczyć wybór właśnie tej kandydatki na naczelną. — Prezes kocha koty i zwierzęta, to znaczy, że jest dobrym człowiekiem — mówiła rozmarzona przed telewizorem.
Radio Łódź to stacja, która długo opierała się „dobrej” zmianie w Polskim Radiu. Czy stanie się teraz „Motelem Polska”?
Regionalna rozgłośnia Polskiego Radia przez wiele twardo opierająca się zmianom zachodzącym w innych stacjach. Wystarczy wspomnieć wielomiesięczny demontaż Trójki, który doprowadził do odejścia takich dziennikarzy jak Marek Niedźwiecki czy Wojciech Mann. Jedynka stała się „tubą propagandową rządu” i również zaczęła zaliczać najgorsze wyniki słuchalności w historii. Czy tak samo stanie się z Radiem Łódź?
Radio Łódź pomimo dość jednostronnych przekazów w pozostałych mediach publicznych, zawsze starało się zachowywać obiektywizm – wiadomości z województwa były rzetelne, przedstawiały dwie strony sporu, a pracownicy wypełniali swoją misję z dbałością. To Radio przez duże „R”.
Wiem to, bo nie tylko byłem słuchaczem, ale i sam przez lata działałem w łódzkich stacjach: Planeta FM i Radio Zet Gold, a także w Studenckim Radiu „Żak” Politechniki Łódzkiej. Ba! Niemal zacząłem pracować w Radiu Łódź, ale ostatecznie zostałem w mojej ówczesnej firmie (przekonała mnie podwyżka i umową o pracę na pół etatu, co w świecie reporterskim jest rarytasem).
O dziennikarzach Radia Łódź nie mogę powiedzieć złego zdania, a wręcz przeciwnie. Z wieloma z nich współpracowałem, kumplowałem się, czasem wzajemnie ratowaliśmy sobie tyłki, gdy np. padła bateria w dyktafonie i konferencja się nie nagrała, kilkoro z nich było dla mnie wzorem do naśladowania.
Piszę o tym dlatego, by uświadomić wam, że mogli się teraz znaleźć w naprawdę nieciekawym położeniu. To nie są ludzie tworzący „Wiadomości” w TVP, ale prawdziwi, rasowi dziennikarze. Mogą mieć różne poglądy, ale swój zawód wykonują z obiektywizmem.
Pracownicy Radia Łódź póki co nie mają zdania na temat Lidii Lasoty. Nie wyczułem jednak, by byli pozytywnie nastawieni.
Podobnego zdania jest były pracownik, który prosił o anonimowość. — Z mojej perspektywy wygląda to tak, że do tej pory Radio Łódź trzymało się na tle mediów publicznych dzięki profesjonalistom, którzy tam pracowali. I dziennikarzom z wieloletnim doświadczeniem. Pytanie, czy nowa naczelna będzie doceniała takie umiejętności... — zastanawia się mój rozmówca.
Odezwałem się do kilku obecnych reporterów i dziennikarzy Radia Łódź, ale większość odmówiła komentarza z prostego powodu: nie mieli jeszcze do czynienia z nową naczelną, więc jak mają oceniać zmianę? — Czas pokaże — odparł mi zdawkowo jeden z pracowników. Z wiadomych względów nie ujawniam personaliów. Kolejna osoba, z którą rozmawiałem jest jednak dobrej myśli.
Nie wiem, czy jestem akurat reprezentatywną osobą w kwestii oceny tego, co jest szeroko komentowane, czyli np. braku doświadczenia w pracy w radiu lub powiązań z politykami mogącymi świadczyć o braku niezależności czy byciu upolitycznionym. Trudno mi to ocenić i wydaje mi się, że za mało wiem, żeby się wypowiadać. Może akurat te wszystkie zarzucane czynniki nie wpłyną na efekt zarządzania radiem? Może nowa naczelna okaże się wyjątkowym talentem i strzałem w dziesiątkę?
— mówi pracownik Radia Łódź.
Nieoficjalnie dowiedziałem się, co stało za akurat taką zmianą w łódzkiej rozgłośni. W ocenie lokalnych polityków PiS poprzedni prezes, Dariusz Szewczyk, który był równocześnie naczelnym (obecnie stanowiska zostały rozdzielone na dwie osoby), był zbyt „łagodny”.
Został zwolniony w kwietniu przez Radę Mediów Narodowych. Większość głosów w niej mają właśnie politycy PiS – sam wniosek zgłosiła Joanna Lichocka. Najwidoczniej występy Lidii Lasoty w „Motelu Polska” okazały się odpowiednio „ostre” do kierowania stacją.
* Zdjęcie główne: kadr z TVP