Science-fiction to nieśmiertelny gatunek kina, który wzbudza emocje niezależnie od epoki. Podobnie jest z "Life" - gwiazdorsko obsadzonym filmem, który jest w czołówce oglądalności na HBO Max. Zasłużenie?

HBO Max przyzwyczaiło nas do tego, że ma w swojej ofercie produkcje, które nie tylko mają wysoką jakość, ale wywołują emocje. Oferta serwisu jest szeroka gatunkowo - w gronie najchętniej oglądanych przez użytkowników filmów znajdziemy horror "Zniknęcia", komedię romantyczną w postaci "Listy", a także sportowy dramat Luki Guadagnino czyli "Challengers". Pośród tych perełek znajduje się również "Life" - balansujący pomiędzy horrorem a science-fiction film ze znakomitą obsadą.
Life - życie pozaziemskie atakuje
Akcja rozgrywa się na krążącej wokół Ziemi stacji kosmicznej, na którą przylatuje sonda kosmiczna z próbkami gleby z Marsa. Naukowcy przebywający na niej zaczynają je badać. Okazuje się, że w próbkach znajdują się ślady życia, a organizm zaczyna ewoluować. Stworzenie zaczyna być coraz większe, niebezpieczne, aż w końcu ucieka z laboratorium. Członkowie załogi stają się obiektami polowania ze strony potwora i walczą o przetrwania.
W historii kina science-fiction mieliśmy już wiele podobnych koncepcyjnie filmów, sam opis filmu zresztą pachnie nieco klimatem "Obcego". Człowiek kontra obca forma życia - niezbyt to nowe. Daniel Espinosa ma świadomość, że nie jest Ridleyem Scottem i nie serwuje widzom nowego klasyka. Jego odbiór jest interesujący - z jednej strony krytycy i publiczność są podzieleni (67% od pierwszych i 55% od drugich na Rotten Tomatoes), z drugiej jednak ten film okupuje w naszym kraju czołówkę oglądanych produkcji w HBO Max
To chyba najbardziej spektakularny film reżysera, który zarazem nie opiera się wyłącznie na "ładnych obrazkach" - jako thriller o przetrwaniu w kryzysowej sytuacji sprawdza się dość dobrze. Twórcy nieraz wystawiają bohaterów na próbę - przy dość intensywnie prowadzonej akcji o nudę tu ciężko, wizualnie "Life" jest kameralne i surowe, a sami bohaterowie są napisani czytelnie. Skoro o nich mowa - Espinosa i spółka zgromadzili dość zacne nazwiska w obsadzie "Life". Mamy tutaj Ryana Reynoldsa, Jake'a Gyllenhaala, Hiroyukiego Sanadę, Rebeccę Ferguson - nieprzeciętne postacie kina. Choć film nie jest polem do nie wiadomo jakich aktorskich szarż, praktycznie każda z wspomnianych postaci spełnia swoje zadanie tak, jak powinno - osobiście najbliżej mi do chwalenia Gyllenhaala, ale może wynika to z tego, że mam do aktora wyjątkową słabość.
"Life" nie jest produkcją, która wyznacza na nowo prawidła swojego gatunku, nie próbuje aspirować do miana najlepszego sci-fi w historii. Lepiej sprawdza się jako solidny, osadzony w kosmosie, klaustrofobiczny i kameralny dreszczowiec.
"Life" jest dostępne do obejrzenia na HBO Max.
Więcej o ofercie HBO Max przeczytacie na Spider's Web:
- HBO Max wróciło do świata Teorii Wielkiego Podrywu. Jaram się
- Widziałem To: Witajcie w Derry w kinie. Aż żal było wracać do domu
- Ten film to TOP 1 na HBO Max. I słusznie, bo to jedna z najmocniejszych premier roku
- HBO Max zapewni ci terapię. Ten przecudny film ma uzdrawiającą moc
- HBO Max dodało cudowny film, który zapewne zignorujesz. Bardzo nad tym ubolewam







































