REKLAMA

"Locke & Key" Sezon 2 - tanio, nudno i bez polotu. Tak Netflix nie zrobi drugiego "Stranger Things"

Serial "Locke & Key" był jedną z największych pozytywnych niespodzianek zeszłego roku na Netfliksie. Po ponad roku oczekiwania produkcja powróciła z nowymi odcinkami na platformę. Niestety, tym razem pozytywne oczekiwania obróciły się przeciwko niej.

locke and key sezon 2 recenzja
REKLAMA

W recenzji 1. sezonu "Locke & Key" podkreślałem, że to może być serial, który w przyszłości zdetronizuje "Stranger Things". "Locke & Key" wniósł sporo świeżości do gatunku młodzieżowego fantasy z elementami horroru. Widzowie to zresztą zauważyli, choć adaptacja kultowego komiksu Joe Hilla (syna Stephena Kinga) ostatecznie nie zdobyła aż tak wielkiej bazy fanów jak 1. sezon "Stranger Things".

Osobiście miałem jednak spore nadzieje i oczekiwania związane z kontynuacją serialu Netfliksa. Wydawało mi się, że po poprzednim (miejscami bardzo nierównym) sezonie twórcy produkcji dostaną okazję na pełne rozwinięcie skrzydeł. Nie będą już musieli w kółko wyjaśniać, o co chodzi z magicznymi kluczami i jaka tajemnica kryje się za śmiercią Rendella Locke'a. Zamiast tego w pełni skupią się na fantastycznych i horrorowych elementach produkcji, za którymi krył się największy potencjał. Niestety, byłem w błędzie. Nowy sezon wyraźnie nie ma na siebie pomysłu, a przy pod każdym względem wygląda wyraźnie gorzej.

REKLAMA

Locke & Key: Sezon 2 - recenzja:

Akcja kontynuacji "Locke & Key" rusza niedługo po zakończeniu poprzedniej odsłony. Trójka młodych Locke'ów jest przekonana, że na zawsze pozbyli się przeciwniczki po przerzuceniu jej przez drzwi oznaczone symbolem Omega. Nie wiedzą, że Dodge użyła wcześniej Klucza Tożsamości, by zamienić matkę jednego z ich przyjaciół w swoją identyczną kopię i to ją bohaterowie przypadkiem odesłali do innego wymiaru. W rzeczywistości Dodge ukrywa się obecnie pod postacią Gabe'a, czyli nastolatka będącego w związku z Kinsey Locke. Będąca tzw. Echem antagonistka nie porzuciła zresztą swoich planów, ale teraz ma nowy pomysł na ich realizację. Postanawia stworzyć swój własny klucz, za pomocą którego opanuje całe miasteczko Matheson.

Niestety, ten krótki opis fabuły z poprzedniego akapitu w dużej mierze wyczerpuje całą historię z 2. sezonu. "Locke & Key" serwuje widzom powolną, nudną i zupełnie pozbawioną polotu opowiastkę. Główny wątek jest tak okropnie standardowy, a przy tym scenarzyści przedstawiają go widzom bez żadnych wizualnych smaczków. W poprzednim sezonie "Locke & Key" wielokrotnie odwoływał się do zjawiskowych paneli z oryginalnego komiksu, dzięki czemu serial prezentował się często naprawdę udanie. Tutaj wszystko jest monotonne i nijakie. Nawet nowe klucze odkryte przez Locke'ów nie mają w sobie choćby połowy takiego czaru jak Klucz Tożsamości, Klucz Głowy czy Klucz Ducha. W zamian dostajemy artefakty odpowiednio zwiększające siłę, obwiązujące przeciwnika grubym łańcuchem i pozwalające manipulować Keyhouse za sprawą miniaturowego domku dla lalek.

Serial "Locke & Key" inaczej niż komiks nie jest stricte horrorem, ale w 1. sezonie potrafił przestraszyć. Teraz tylko śmieszy.

Netflix celował swoją produkcją głównie w nastoletnich odbiorców, ale nie traktował ich z lekceważeniem. Sceny niektórych konfrontacji z Dodge czy śmierci Rendella Locke'a potrafiły wywołać ciarki lub poruszyć emocje. Było to możliwe dzięki udanej grze aktorskiej oraz niezłemu budżetowi. Aktorsko "Locke & Key" w 2. sezonie nadal trzyma się nieźle, ale pod drugim względem prezentuje się wyraźnie gorzej. Trudno mi powiedzieć, czy Netflix przeznaczył mniej pieniędzy na kontynuację, czy to twórcy nie potrafi równie dobrze korzystać z otrzymanej kwoty. Tak czy inaczej, efekty specjalne w 2. części "Locke & Key" wyglądają bardzo tanio, a jakiekolwiek pojawienie się potworów budzi jedynie uśmiech politowania.

locke and key sezon 2 class="wp-image-1821436"
LOCKE & KEY (L to R) HALLEA JONES as EDEN HAWKINS in episode 207 of LOCKE & KEY Cr. COURTESY OF NETFLIX © 2021
REKLAMA

Dobry scenariusz mógłby sprawić, że na podobne kłopoty widzowie przymknęliby oczy. Z kolei faktycznie przerażające efekty specjalne skutecznie odwróciłyby uwagę od płytkości opowiadanej historii. Niestety, oba te elementy wypadły w 2. sezonie dużo słabiej niż w poprzednim. Cała 10-odcinkowa seria wydaje się czymś na kształt fillera. Choć w trakcie dzieje się kilka istotnych rzeczy, które zmieniają położenie grupy postaci i nie wszyscy wychodzą też cało z kolejnych starć z Dodge i jej demonicznymi poplecznikami. Koniec końców "Locke & Key" ma jednak bardzo niewiele ciekawego do przekazania.

Wielu fanów komiksu Joego Hilla i Gabriela Rodrigueza już przy okazji 1. sezonu narzekało na adaptację Netfliksa. Pomimo różnych odstępstw od materiału źródłowego dało się tam natomiast odnaleźć dużo udanych elementów. Po obejrzeniu 2. części muszę więc z ciężkim sercem oddać sprawiedliwość przeciwnikom produkcji. Nic nie wskazuje na to, by Netflix miał jakiś realny pomysł na rozwój tego uniwersum i to pomimo faktu, że 3. sezon został ogłoszony już prawie rok temu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA