Na Netfliksie właśnie pojawiła się "Druga Furioza" - sequel świetnego gangsterskiego filmu z 2021 roku. Z oryginału zapamiętaliśmy Goldena - ikoniczną już kreację Mateusza Damięckiego. Aktor w najnowszym filmie znów się w niego wciela i ponownie przechodzi samego siebie.

"Druga Furioza" jest fabularnie dość nieoczywistym filmem - to nie ścisła kontynuacja znanej nam z poprzedmiego filmu historii, a tzw. sidequel (więcej piszemy o tym tutaj). Jego głównym bohaterem jest Golden (Damięcki), który po śmierci poprzedniego herszta Furiozy, Kaszuba (Wojciech Zieliński), przejmuje władzę w gangu i decyduje się na nieoczywiste sojusze, których efektem ma być rozrost imperium i wielkie pieniądze.
Furioza 2 - Damięcki to furia, ale nie tylko
Przed premierą "Furiozy" Mateusz Damięcki także cieszył się opinią jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów polskiego kina - ma na koncie role w takich tytułach jak "Prosta sprawa", "Zagubiony czas", "Jutro idziemy do kina", czy "Przedwiośnie". Nie ukrywam, że sam zaliczałem się do grona tych, którzy, choć doceniają jego dorobek, nie są wielkimi fanami Damięckiego. Długo miałem wrażenie, że ten aktor coś w sobie ma, ale boi się mocniej otworzyć, zniuansować swój dorobek. Wtedy właśnie przyszła "Furioza", która zrewidowała mój stosunek do Mateusza Damięckiego.
O ile w pierwszym filmie Golden, w którego aktor się wcielał, był przede wszystkim niebezpiecznym szaleńcem (gdyby Joker był polskim kibolem, nie mam wątpliwości, że byłby właśnie Goldenem), o tyle w drugim Olencki i spółka zdecydowali się na danie mu większego pola do popisu. Większego, ale nie tylko jeśli chodzi o fabułę, ale również możliwość pewnego pogłębienia jego postaci. Główny bohater po śmierci Kaszuba bezpośrednio konfrontuje się z własnymi ambicjami, które nakazują mu działać na jak największą możliwą skalę, podejmować ryzyko i czerpać garściami. Oczywiście, ta "narwana" część charakteru Goldena jest czymś absolutnie stałym i obecnym - widać to zwłaszcza, gdy przeżywa on to co się dzieje, oraz gdy musi współpracować z wyznającym nieco inną "gangsterską szkołę" Mrówką.
W przypadku takiej postaci jak Golden kluczowe jest jedno przykazanie: nie przerysować. Na papierze to niezwykle łatwa do popadnięcia w karykaturę postać, a Mateusz Damięcki nie tylko ucieka od tej pułapki, ale nadaje swojemu bohaterowi wyjątkowego sznytu. Nie ma żadnych wątpliwości, że jest to ukształtowany bandzior, który oprócz miłości do Furiozy, gorąco pragnie blichtru, pieniędzy, władzy. Dodatkowo, dzięki sprawnemu storytellingowi Olenckiego widz nie ma wobec Goldena współczucia, ale widzi nieco bardziej kompletny obraz jego postaci. To bandycki wizjoner, któremu przeznaczona jest zarówno wielkość, jak i brutalny koniec. Sam Damięcki póki co pozbywa się łańcucha, łysiny i maczet - wkrótce zobaczymy go jako Kazimierza Starskiego w "Lalce". Z oczywistych względów do "Furiozy" już nie wróci, ale chętnie zobaczyłbym Damięckiego w kolejnym, podobnie elektryzującym projekcie.
Więcej o "Furiozie" przeczytacie na Spider's Web: