REKLAMA

Netflix za nic ma wasze protesty i nie zmieni swojej strategii. Legalne współdzielenie kont już nie wróci

O "gwoździach do trumny Netfliksa" pisze się już od dawna, a jednak serwis wciąż świetnie się trzyma. Również podjęcie decyzji o walce ze współdzieleniem kont wydaje się słuszne, a potwierdza to raport Antenny. Nowa strategia zaowocowała pokaźnym skokiem liczby nowych subskrybentów - i nie liczyłbym na to, że w Polsce przyniesie ona odwrotny skutek.

netflix konto subskrypcja wyniki gospodarstwo domowe piractwo
REKLAMA

Projekt Acquisition Drivers firmy Antenna umożliwia częstsze i szybsze dostarczanie dobowych danych dotyczących rejestracji w usługach subskrypcyjnych. Co więcej, gwarantuje bardziej szczegółowy wgląd we wpływ różnych czynników (np. promocji) na pozyskiwanie klientów czy ich długookresową wartość. To właśnie on zapewnił wgląd do nowego raportu, według którego Netflix odnotował prawie 100 tyś. dziennych rejestracji 26 i 27 maja; oznacza to, że średnia ich liczba wzrosła o 102 proc. w stosunku do średniej z poprzednich dwóch miesięcy. Więcej: wyniki przekroczyły wzrosty zaobserwowane podczas pierwszych lockdownów, a zatem przez pierwsze cztery dni od wprowadzenia zakazu współdzielenia kont amerykański Netflix uzyskał przyrosty, jakich nie odnotował w ciągu ostatnich czterech lat. 

Czytaj także:

REKLAMA

Netflix nie musi przejmować się bojkotem

Zaskakujące? Niespecjalnie. Trudno nie docenić solidności badań rynkowych, analiz i testów, które włodarze serwisu przeprowadzają na długo przed wdrożeniem rozmaitych zmian. Oczywiście, wyniki mogą się od siebie różnić w zależności od kraju, można jednak zakładać, że przynajmniej w pewnym stopniu będą się ze sobą pokrywać; gigant nie ryzykowałby przecież wzrostem niezadowolenia odbiorców, wprowadzając tak wielką i kontrowersyjną modyfikację w ciemno.

REKLAMA

Chodzi tu między innymi o fakt, że klienci serwisu - mimo oburzenia - wcale nie chcą rezygnować z dostępu do wciąż sporo oferującej i najwygodniejszej w obsłudze aplikacji. Można kręcić nosem na wiele słabych jakościowo tytułów, fakt jest jednak faktem: regularnie trafiają tam naprawdę świetne produkcje, a wiele gatunków i tytułów ma olbrzymie grono fanów (seriale dla młodzieży, hiszpańskojęzyczne thrillery itp.). Dlatego też główni gospodarze kont w większości przypadków zdecydowali się ich jednak nie porzucać, a współkorzystający z nich widzowie zaczęli zakładać własne. Niewątpliwe korzyści przyniosła też dostępna w USA opcja tańszej subskrypcji z reklamami, która już przyciągnęła prawie 5 mln osób. 

Stanowczość włodarzy serwisu wynika między innymi z przewidywanych skutków ponownego wzrostu skali piractwa. Z przeprowadzonych kilka miesięcy temu badań Parks Associates dowiedzieliśmy się, że od 2020 roku popularność pirackich serwisów wzrosła o 31 proc. Można tam znaleźć treści m.in. ze znanych serwisów streamingowych typu Netflix czy HBO Max. Te same badania wykazały, że dostawcy usług wideo mogą zniechęcać swoich klientów do udostępniania haseł.

Klienci cenią sobie przede wszystkim wygodę: większość z nich woli co nieco dopłacić i nie rezygnować z usługi, do której są przyzwyczajeni, niż przyłączać się do "bojkotu", który kończy się na opublikowaniu wyrazu niezadowolenia w komentarzu w social mediach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA