Netflix z początku budował swoją pozycję w Polsce dosyć ostrożnie i powoli, ale po latach doczekał się statusu niekwestionowanego lidera rynku. Żaden z polskich czy zagranicznych konkurentów firmy nie potrafi nawet w stanie zbliżyć się do jej liczby użytkowników. Różnica jest kolosalna i nie zmienią jej nawet debiuty Disney+ i HBO Max.
Kilka dni temu korporacja WarnerMedia oficjalnie poinformowała, że start HBO Max w Polsce przypadnie dopiero na 2022 rok. Przez sieć przewaliła się fala zawiedzionych komentarzy. Wielu użytkowników czuło gniew, bo nasz kraj po raz kolejny potraktowano po macoszemu. Ale może nie powinno nas to wcale dziwić? Celem HBO Max jest przecież ostra konkurencja z Netfliksem, a akurat w Polsce obie firmy znacząco rozmijają się w liczbie użytkowników. Lubimy myśleć, że HBO i Netflix znajdują się w stałej walce o dusze miłośników globalnej popkultury, ale w rzeczywistości zwycięzcę poznaliśmy już dawno.
Jak wynika z nowego badania przeprowadzonego przez Mediapanel (i opublikowanego przez portal Wirtualne Media) przewaga między Netfliksem i kolejmymi serwisami jest już ogromna. Największa platforma VOD ma średnio 3-4 razy więcej użytkowników niż kolejne na liście WP.pl, Player, CDA Premium i HBO GO. Co więcej w ciągu ostatniego miesiąca znacząco powiększyła tę przewagę, dzięki milionowi nowych odbiorców. Nie, to nie jest błąd. Zdaniem Mediapanel Netflix doczekał się wzrostu o 1,1 mln między lipcem a sierpniem 2021 roku.
Netflix notuje zasięg na poziomie 35,95 proc. i ma 11,94 mln polskich użytkowników.
Na kolejnym miejscu znalazło się WP.pl, które dzięki serwisowi i aplikacji mobilnej WP Pilot oraz WP Wideo) dobiło do 4,49 mln odwiedzających, co przełożyło się na 13,51 proc. zasięgu. Na dalszych miejscach w sierpniu znajdziemy Playera (3,21 mln użytkowników i 9,67 proc zasięgu), CDA Premium (3,17 mln i 9,54 proc.), HBO GO (2,87 mln i 8,69 proc.), a także Grupę Polsat-Interia, TVP VOD, Canal+ online i NC+ GO. Debiutujący na początku sierpnia Viaplay doczekał się 1,26 mln odwiedzających. Warto jednak pamiętać, że ten serwis zaoferował aż 30-dniowy okres próbny, więc jego rzeczywistą bazę klientów poznamy dopiero we wrześniu.
Nietrudno dostrzec jak olbrzymia jest obecnie przewaga Netfliksa. Tym bardziej, jeśli odliczymy z tego grona usługi Wirtualnej Polski, które nie działają na zasadach podobnych do pozostałych klasycznych platform streamingowych widocznych na liście. Wcale nie wykluczałbym możliwości, że tak wielki dystans dzielący ten serwis i jego największych zagranicznych konkurentów stanowi ważny powód, dlaczego Disney i WarnerMedia nie śpieszą się z mocnym wejściem do Polski. Trzeba się do tego porządnie przygotować, bo inaczej nici z realnej walki z Netfliksem.
HBO Max i Disney+ mają swój powab, ale mało kto myśli dla nich o rezygnacji z Netfliksa.
Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy oferty HBO Max nie traktują tego serwisu jako alternatywy dla Netfliksa. Raczej w kategorii dodatku. Podobnie jest z Disney+, które przecież nie oferuje szerokiej biblioteki hollywoodzkich hitów. Nie wyobrażam sobie tłumów ludzi, które rezygnują z setek filmów i seriali dla możliwości oglądania w kółko tych samych animacji Disneya i pojedynczych nowości ze świata Marvela czy „Star Wars”. Na pewno nie zabraknie osób, dla których trzy-cztery konta na różnych płatnych VOD to będzie za dużo.
Tych użytkowników czekają w 2022 roku trudne wybory. Natomiast to wciąż Netflix trzyma w garści wszystkie najmocniejsze karty na wypadek takiej ewentualności. Król jest jeden i na ten moment absolutnie nikt nie jest w stanie podważyć jego władzy. Netflix ma swoje problemy w USA, a w skali globalnej to Disney+ notuje najszybszy wzrost. Natomiast Polska stanowi tutaj dla firmy z logo czerwonego „N” istną oazę spokoju. Osobiście mam coraz większe wątpliwości, czy nawet HBO Max i Disney+ zdołają ją zaburzyć.