REKLAMA

Genialny horror na Max to nowa wersja klasycznej historii. I zdecydowanie najlepsza

Rozczarowujący „Wolf Man” hula w kinach, a widzowie zastanawiają się, jak to się stało, że twórca tak dobrego „Niewidzialnego człowieka” nie poradził sobie z filmem o innej kreaturze Universala. Wielka szkoda, ale hej - znakomity thriller od Leigh Whannella właśnie podbija Max. I jeśli jeszcze go nie widzieliście, to stanowczo polecam go nadrobić. Tym bardziej, że na kolejny udany film od Blumhouse Productions pewnie jeszcze trochę sobie poczekamy.

Genialny horror na Max to nowa wersja klasycznej historii. I zdecydowanie najlepsza
REKLAMA

Większość mainstreamowych horrorów wciąż okazuje się, wybaczcie, zrealizowanym na odwal się syfem, ale nie warto tracić optymizmu. Z roku na rok główny nurt wita coraz więcej co najmniej solidnych straszaków, a kino autorskie czy artystyczne już od ponad dekady eksploatuje ten gatunek, proponując widowni coraz ciekawsze projekty. Ergo: fani kina grozy chyba nigdy wcześniej nie byli aż tak rozpieszczani.

„Wolf Man” Leigh Whannella nie dołączył do grona oklaskiwanych perełek, ale nieco ponad siedem lat wcześniej pierwsze podejście reżysera do kreatur Universala odniosło nieoczekiwany sukces artystyczny. „Niewidzialny człowiek”, który od pewnego czasu podbija listę najpopularniejszych filmów w ofercie Max, to kawał dobrej roboty.

Ale po kolei. Obraz z 2020 r. to nowoczesna reinterpretacja klasycznej powieści H.G. Wellsa, przenosząca ten gotycki horror do współczesnych realiów. Opowiada ona historię Cecilii Kass (Elisabeth Moss), kobiety uwięzionej w toksycznym związku z charyzmatycznym, ale kontrolującym i przemocowym naukowcem Adrianem Griffinem (Oliver Jackson-Cohen). Pewnej nocy Cecilia decyduje się uciec z ich luksusowej rezydencji, korzystając z pomocy siostry Emily (Harriet Dyer), przyjaciela Jamesa Laniera (Aldis Hodge) i jego córki Sydney (Storm Reid).

Gdy niedługo później Cecilia dowiaduje się, że Adrian popełnił samobójstwo i zostawił jej fortunę w spadku, początkowo wydaje się, że jej koszmar dobiegł końca. Niestety seria niepokojących i niewytłumaczalnych zdarzeń zaczyna stopniowo rujnować jej życie i podważać poczytalność. Bohaterka jest przekonana, że Adrian sfingował swoją śmierć i znalazł sposób, by stać się niewidzialnym i nadal ją prześladować.

REKLAMA
Niewidzialny człowiek - zwiastun filmu

Co obejrzeć w Max? Polecamy: Niewidzialny człowiek - opinia o filmie

Po porażce „Mumii” z Tomem Cruise’em, Universalowi zależało na bardziej kameralnym i nowoczesnym podejściu do opowieści o kultowych potworach, w związku z tym pogrzebano pierwszą wizję Dark Universe. I całe szczęście, bo nawet mniej udana produkcja o wilkołaku jest arcydziełem w porównaniu do wspomnianego wcześniej potworka.

Whannell oparł swą koncepcję na prawdziwych doświadczeniach kobiet z toksycznych związków, przedstawiając temat przemocy domowej oraz gaslightingu w metaforyczny sposób. To była świetna decyzja. Zrealizowany za skromne 7 mln dol. dreszczowiec odniósł ogromny sukces, zarabiając 144 mln i podbijając serca odbiorców. Właściwie wszystko się tu udało - nawet efekty wizualne, w tym technika „niewidzialnego antagonisty”, które opierały się na inteligentnym operowaniu przestrzenią, ruchem kamery oraz subtelnym CGI, co pozwoliło zbudować napięcie przy minimalnych efektach komputerowych. Sceny z „niewidzialnym Adrianem” były kręcone zarówno przy użyciu kabli do poruszania obiektami, jak i aktora w kostiumie CGI; z kolei Elisabeth Moss mocno zaangażowała się w sceny fizyczne, wykonując część kaskaderskich ujęć samodzielnie - i to naprawdę widać.

Osobiście najbardziej doceniam fakt, że tytuł nie tylko skutecznie modernizuje klasyczną historię, ale także dostarcza mocnego, treściwego komentarza na temat przemocy domowej i manipulacji, proponując odświeżoną interpretację motywu niewidzialności. Whannell nie opowiada tu typowej historii szalonego naukowca, lecz przedstawia subtelną metaforę; Cecilia nie jest bezradną ofiarą, lecz kobietą, która przechodzi przerażającą drogę od manipulowanej, zagubionej osoby do kogoś, kto odzyskuje kontrolę nad własnym życiem. To film, który przemawia językiem dzisiejszych czasów - o przemocy, której nie widać na pierwszy rzut oka, ale której konsekwencje są druzgocące i długofalowe.

Doceniam też to, jak sprawnie scenariusz rozciąga napięcie, nie odkrywając od razu wszystkich kart. Widz, podobnie jak bohaterka, jest zmuszony kwestionować rzeczywistość. Czy Cecilia rzeczywiście jest prześladowana przez niewidzialnego oprawcę, czy może popada w szaleństwo?

Dzięki świetnej kreacji Moss oraz przemyślanej reżyserii Whannella, obraz ten stał się jednym z najlepszych mainstreamowych straszaków i najinteligentniejszych thrillerów psychologicznych ostatnich lat, udowadniając, że Universal dobrze zrobił, odchodząc od pomysłu kolejnego wielkiego filmowego uniwersum za miliony monet.

Czytaj więcej o filmach i serialach w streamingu:

Niewidzialny człowiek: obsada, gdzie obejrzeć, informacje

  • Elisabeth Moss - Cecilia Kass
  • Oliver Jackson-Cohen - Adrian Griffin
  • Aldis Hodge - James Lanier
  • Storm Reid - Sydney Lanier
  • Harriet Dyer - Emily Kass
  • Michael Dorman - Tom Griffin
REKLAMA

Leigh Whannell, współtwórca „Piły” i reżyser „Upgrade”, został zaangażowany do projektu, gdy Universal Pictures postanowiło zrestartować swój projekt (chodzi o serię filmów o klasycznych potworach należących do studia) po porażce „Mumii”. Zamiast kontynuować budowanie „Dark Universe”, studio zdecydowało się postawić na indywidualne, autorskie wizje.

Film obejrzycie tutaj:
Max
NIEWIDZIALNY CZŁOWIEK
Max
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA