Gwiazdy podpisują petycję i apelują do Polaków: zakończmy epokę klatkową
"Zakończmy Epokę Klatkową" to projekt, którego celem jest zebranie jak największej liczby podpisów pod petycją wzywającą Ministra Rolnictwa do poparcia zakazu hodowli klatkowej w Unii Europejskiej. By nagłośnić akcję, Stowarzyszenie Otwarte Klatki poprosiło o wsparcie kilka posiadających przebicie w mediach osób.
Zaczęło się od Inicjatywy, której celem jest zmiana losu zamykanych w klatkach zwierząt gospodarskich - organizacja Compassion In World Farming Polska ogłosiła Europejska Inicjatywę Europejską "Koniec Epoki Klatkowej". Jej sukces był imponujący, podpisało ją bowiem blisko 1,5 mln osób w całej Unii Europejskiej.
W związku z tym w 2023 roku Komisja Europejska zobowiązała się opublikować ustawodawczy wniosek bazujący właśnie na "Końcu Epoki Klatkowej". Rzecz jasna, potrzebne mu będzie spore poparcie - m.in. zgody ministrów rolnictwa państw UE, w tym Polski. Otwarte Klatki chcą zmaksymalizować szanse na sukces - by to zrobić, zainicjowały projekt "Zakończmy Epokę Klatkową", który wzywa naszego Ministra Rolnictwa do poparcia zakazu hodowli klatkowej w UE.
"JEDNYM GŁOSEM" to nowa kampania w ramach wspomnianej inicjatywy. Na jej potrzeby Stowarzyszenie Otwarte Klatki zrealizowało poruszający spot. W nagraniu wzięli udział Anna Dereszowska, Tomasz Raczek, Agnieszka Woźniak-Starak, Lara Gessler, Zuza Kołodziejczyk, Bartosz Bielenia oraz Rafał Maślak. To właśnie oni przemówili w imieniu zwierząt, które same nie mogą zawalczyć o zmianę swojego losu. Opowiadając poruszające historie krów, świń, kur niosek, królików i przepiórek, jednogłośnie apelują o podpisanie petycji.
Jednym głosem dla zwierząt: nie bądź obojętny
Założenie kampanii jest zatem proste: pozyskać jak największą liczbę podpisów pod petycją kierowaną do Ministra Rolnictwa. Niezależnie od tego, czy spożywamy produkty odzwierzęce, powinniśmy zdecydowanie i uparcie dążyć do marginalizacji chowu klatkowego. Bezwzględne zadawanie niepotrzebnego cierpienia osiągnęło zbyt wielką skalę.
Liczby? Proszę bardzo. W Polsce każdego roku 42 milionów zwierząt gospodarskich jest trzymanych w systemie klatkowym (40 mln kur bez dostępu do świeżego powietrza i promieni słonecznych; 1,5 mln cieląt izolowanych od pierwszych tygodni; 500 tys. macior w kojcach i jarzmach porodowych). W związku z tym przez całe swoje życie doświadczają bólu, chorób i cierpienia, którym można zapobiec - wystarczyłoby po prostu zastosować inny rodzaj chowu.
Hodowla klatkowa aktualnie dotyczy 60 proc. produkcji zwierzęcej, która łącznie wyceniana jest na ok. 55 mld zł rocznie. Koszt inwestycji. które są niezbędne do wprowadzenia zmian systemowych, o które walczą m.in. organizacja Compassion In World Farming Polska oraz Stowarzyszenie Otwarte Klatki, a które częściowo zostały już wprowadzone m.in. w Czechach, Austrii oraz Niemczech, oszacowano maksymalnie na 5 984 mln zł. Kwota ta jest zbliżona do rocznych nakładów inwestycyjnych w całym sektorze rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa.
Całe szczęście - sądząc po reakcjach naszych rodaków - jest nadzieja! Ankietowani mieszkańcy Unii Europejskiej, w tym 63 proc. dorosłych Polek i Polaków popiera zakaz hodowli klatkowej. Ponad połowa Polaków i Polek zgodziło się z twierdzeniem, że trzymanie zwierząt hodowlanych w klatkach jest okrutne wobec zwierząt, a 74 proc. zgadza się z twierdzeniem, że Unia Europejska powinna relokować fundusze rolnicze i wspierać finansowo odchodzenie od klatek.
Petycję możecie podpisać TUTAJ. Zachęcamy.
Wierzymy, że zmiana sytuacji zwierząt gospodarskich jest możliwa, między innymi dzięki
udostępnianiu konsumentom dostępu do pełnej wiedzy na temat warunków, w jakich są hodowane -
- mówi Weronika Pochylska, specjalistka w zakresie outreach marketingu ze Stowarzyszenia
Otwarte Klatki.
Mówiąc o wycofaniu klatek, często mówi się o kosztach, a zapomina o korzyściach. Wierzymy, że
państwo polskie stać na wycofanie się z chowu klatkowego, szczególnie biorąc pod uwagę unijne
środki przeznaczone na rolnictwo w ramach PS WPR w wysokości ok. 25,5 mld zł na lata 2023-2027.
Poza oczywistą poprawą warunków życia zwierząt, wycofanie klatek i dążenie do rozproszenia
produkcji redukuje koszty eksternalizowane. Dodatkowo poprawa dobrostanu zwierząt może
podnieść wyniki uzyskiwane przez producentów. Transformacja jest szansą, nie zagrożeniem dla
rolnictwa. Nie zwlekajmy z nią
- tłumaczy Maria Madej specjalistka w zakresie chowu klatkowego i jego wpływu na sytuację socjo-ekonomiczną ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.