REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

"Psy" by dzisiaj nie przeszły. Reżyser kultowego filmu masakruje poprawność polityczną

Dzisiaj "Psy" wyglądałyby zupełnie inaczej. W filmie nie mógłby się bowiem pojawić ktoś taki jak Franz Maurer. Dlaczego? Po 30 latach od premiery kultowej produkcji jej reżyser Władysław Pasikowski stwierdził, że wynika to z powodu "zmory" i "widma krążącego obecnie po świecie" - politycznej poprawności.

02.12.2022
17:20
psy władysław pasikowski wywiad polityczna poprawność
REKLAMA

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

W tym roku obchodzimy 30-lecie premiery kultowego polskiego filmu. Aż trudno uwierzyć, że aż tyle czasu minęło, odkąd po raz pierwszy zobaczyliśmy "Psy". Produkcja wciąż bowiem wydaje się aktualna i w ogóle się nie zestarzała. Jak jednak twierdzi jej reżyser Władysław Pasikowski, dzisiaj nie mogłaby powstać. Przynajmniej nie w takim kształcie, w jakim pojawiła się na ekranach trzy dekady temu. Dlaczego?

"Psy" nie tylko wpisywały się w kontekst swoich czasów, puentując rzeczywistość Polski okresu transformacji, ale też czarowały postawą głównego bohatera. "Archetypu polskiego macho" - jak nazywa go dziennikarz, który miał okazję porozmawiać z Pasikowskim. To był bohater zbudowany z tych samych tropów charakterologicznych, co amerykańscy twardziele z westernów czy filmów noir.

REKLAMA

Psy - czemu kultowy film nie mógłby dzisiaj powstać?

Dlaczego taki bohater jak Franz Maurer nie mógłby zaistnieć w dzisiejszym kinie? Żeby tak konstruować postaci potrzeba "debiutanckiej brawury, a może i arogancji" - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Pasikowski. Reżyser nie jest gotowy na późniejszą krytykę, więc nie chciałby tego robić.

Jak pan widzi, powody są w moim przypadku charakterologiczne, a nie historyczne. Te historyczne pojawiłyby się dziś, gdyby tworzeniem postaci Franza zajęli się moi młodsi koledzy. Zmora, to widmo krążące obecnie po świecie, znane pod nazwą "poprawność polityczna", by im na to nie pozwoliła. Franciszek Maurer nie piłby wódki i miał zupełnie inny stosunek do kobiet. Taki bardziej poprawny. Najprawdopodobniej zresztą sam byłby kobietą, działaczką podziemnej opozycji demokratycznej i grałaby go Magdalena Cielecka, a nie jakiś tam Bogusław Linda. Przy okazji, Magdalenę serdecznie pozdrawiam i całuję, choć nie wiem, czy mogę to jeszcze robić bez oskarżeń o napaść

- powiedział wspomnianemu portalowi Pasikowski.
Psy - Władysław Pasikowski
REKLAMA

W kontekście poprawności politycznej Pasikowski wspomina jeszcze niedawne zamieszanie wokół Bogusława Lindy. Aktor stwierdził bowiem, że "wrocławianki są piękne" i "Oscary należą się najlepszym filmom bez względu na przynależność etniczną i tożsamość płciową ich twórców". Za tę wypowiedź oberwało mu się od "młodych bojowników o równość, wolność i braterstwo". Reżyser zaznaczył, że takie podejście to hipokryzja, bo pomija się "dyskryminację niemłodych, heteroseksualnych, białych mężczyzn ze względu na ich wiek i poglądy".

Chociaż Pasikowski po ponad ćwierćwiecznej przerwie powrócił do serii "Psy", domykając trylogię w 2020 roku, to nie zapowiada się, żeby chciał to zrobić ponownie. Kolejnych części nie należy się spodziewać, bo teraz "widzowie wolą jaja ukręcone z cukrem", a on nie jest zainteresowany realizacją filmów "Psy 4. Franz w Izraelu", ani "Psy 5. Franz i kobieta przed 25. rokiem życia".

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA