Jakiś czas temu w ofercie SkyShowtime wylądował genialny miniserial z 2020 r. Produkcja w Polsce nieznana i trudno dostępna, a szkoda, bo jestem zdania, że zasługuje na naszą uwagę. Dlaczego?

„Ptak dobrego boga” to historyczny dramat, miniserial oparty na nagrodzonej powieści Jamesa McBride’a z 2013 r. o tym samym tytule. Produkcja skupia się na postaci Johna Browna (Ethan Hawke, cóż on tu wyprawia!) i jego zbrojnym sprzeciwie wobec niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Serial stworzyli i wyprodukowali sam Hawke oraz Mark Richard, a za produkcję odpowiadał również Jason Blum z Blumhouse Television. A jeśli 98 proc. pozytywnych ocen w serwisie Rotten Tomatoes to dla was za mało, pozwólcie, że dorzucę swoje entuzjastyczne trzy grosze.
Opowieść śledzimy z perspektywy chłopca-niewolnika, Henry’ego „Oniona” Shackleforda (postać fikcyjna, w tej roli uzdolniony Joshua Caleb Johnson), który dołącza do barwnej grupy abolicjonistów dowodzonych przez wspomnianego Browna. Akcja rozgrywa się w czasach tzw. „Krwawiącego Kansas” - nazwa ta obejmuje serię gwałtownych starć pomiędzy przeciwnikami niewolnictwa, freesoilerami, oraz jego zwolennikami, znanymi jako „łotry pogranicza”, do jakich dochodziło właśnie na Terytorium Kansas i zachodnich obrzeżach stanu Missouri w latach 1854-1858. Fabuła prowadzi bohaterów aż do słynnego rajdu Browna na federalny arsenał w Harpers Ferry w 1859 r. Jakkolwiek atak nie doprowadził do planowanego powstania niewolników, stał się jednym z kluczowych wydarzeń, które przyczyniły się do wybuchu amerykańskiej wojny secesyjnej.
Rzecz jasna serial nie opowiada wyłącznie o samym Brownie, lecz także o ludziach, którzy mu towarzyszyli.
Ptak dobrego boga - opinia o serialu SkyShowtime. Dlaczego warto go obejrzeć?
„Ptak” jest serialem nietypowym - nie ma typowego dla produkcji osadzonych w epoce wojny secesyjnej surowego, przecinanego momentami egzaltacji tonu. Dostajemy tu coś nieprzewidywalnego i niejednoznacznego: satyrę, czarny humor, odrobinę obłędu protagonisty. Zgadza się: choć produkcja pozostaje dramatem, całość jest też podszyta zaskakującym, momentami wręcz absurdalnym dowcipem, który zaskakująco dobrze kontrastuje z powagą historii.
Wydaje mi się też, że mamy tu do czynienia z jedną z najlepszych ról w karierze Ethana Hawke'a - owszem, facet szarżuje, ale ta szarża doskonale wpasowuje się w wykręconą atmosferę całości (trochę Coenów, trochę Tarantino, serio). Powiem więcej: takiego go jeszcze nie widzieliście. Sceny akcji (strzelaniny) są emocjonujące i dynamiczne, muzyka wywołuje gęsią skórkę, a kinowe zdjęcia zachwycają. Dostajemy tu jedne z najpiękniejszych, a zarazem surowych i realistycznych kadrów spośród wszystkich seriali ostatniego pięciolecia, a imponująca scenografia i dopracowane historyczne detale tylko podbijają wrażenie, jakie całość wywiera.
Co ciekawe, fabuła jest dość zniuansowana; to satyra, rzecz jasna, przede wszystkim wymierzona w niewolnictwo, ale i na pewne aspekty abolicjonizmu: bezwzględność podpieraną świętym przekonaniem o wypełnianiu boskiej woli oraz o tym, że cel uświęca środki, że w imię wiary można (a nawet należy) dopuszczać się czynów radykalnych.
Nie jest to zatem opowieść o białym zbawcy - historia Oniona wręcz rozbija ten mit. Jeden z wątków komentuje zresztą kwestię tego, jak łatwo można pozbawić kogoś własnej tożsamości, władzy nad swoim życiem. W pewnym sensie bowiem serialowi abolicjoniści to właśnie robią. Dlatego też produkcja stawia między wierszami pytania o istotę wolności - i o to, jak szybko wyzwoliciele mogą przeistoczyć się w nowych oprawców, oczywiście o odmiennych intencjach.
Twórcy nie uderzają jednak w banalny dydaktyzm, nie udzielają łatwych odpowiedzi, nie moralizują: raczej się zastanawiają, a wyciąganie wniosków należy do widza.
Jeśli coś tu szwankuje, to momentami tempo - serial potrafi być bardzo dynamiczny, a czasami nieco zbyt bardzo zwolnić, a wówczas nieco się dłuży. Nic to. Dla tej unikalnie opowiedzianej, momentami ocierającej się o wybitność historii i szalonego Hawke’a warto. Nie pożałujecie.
Czytaj więcej:
- Serialowy Harry Potter z narratorem czy bez? Możesz odetchnąć z ulgą
- Nieznany thriller podbija Prime Video. Wrzyna się w mózg
- K-Popowe łowczynie demonów 2 zapowiedziane. Dziwaczna data premiery
- Meghan Markle wraca do aktorstwa. Ma taką rolę, że nie musi się starać
- Netflix usuwa najbardziej wciągający polski dreszczowiec







































