REKLAMA

Quentin Tarantino ujawnił, dlaczego porzucił swój ostatni film. Scenariusz był już gotowy

"The Movie Critic" miał być ostatnim filmem Quentina Tarantino. Rok po ogłoszeniu produkcji okazało się jednak, że reżyser porzucił projekt i zamierza zająć się czymś innym. Dlaczego prace nad "The Movie Critic" zostały przerwane, choć scenariusz był już gotowy?

the movie critic quentin taranantino co sie dzieje porzucony film
REKLAMA

Ostatni film w reżyserii Quentina Tarantino, "Pewnego razu... w Hollywood", zadebiutował w 2019 roku. Była to jego dziewiąta produkcja (dwie części "Kill Billa" zalicza się jako jeden film), co oznaczało, że już tylko jedno dzieło dzieli genialnego reżysera od przejścia na emeryturę. Kiedy zatem pojawiły się doniesienia na temat dziesiątego tytułu, "The Movie Critic", fani liczyli na to, że będzie to godne zwieńczenie twórczości artysty. Niemal rok po jego ogłoszeniu zaczęły pojawiać się jednak niepokojące doniesienia na temat porzucenia "Krytyka filmowego".

Do tej pory nie wiadomo było, dlaczego Tarantino podjął taką decyzję, choć reżyser już wcześniej rezygnował z większych projektów. Był to nie tylko "Star Trek" w kategorii R, ale również zaadaptowanie "Nienawistnej ósemki" pod sztukę teatralną. Jeden z długoletnich przedstawicieli talentów powiedział zresztą The Hollywood Reporter, że Tarantino ma mnóstwo scenariuszy, które wyrzucił, co oznacza, że o wielu wielkich pomysłach najpewniej nawet nie wiemy. Czy ten sam los spotkał "The Movie Critic"?

REKLAMA

Dlaczego Quentin Tarantino porzucił The Movie Critic? Ostatni film miał być serialem

Jakiś czas temu Quentin Tarantino był gościem podcastu "The Church of Tarantino", w którym opowiadał o swojej twórczości i nadchodzących projektach. Kiedy zapytano go o "The Movie Critic", jego ostatni wielki projekt, reżyser zdradził, że film pierwotnie został napisany jako serial. Dopiero później ewoluował w coś innego, aż w końcu całkowicie go porzucono:

Ten ośmioodcinkowy serial nazywał się "The Movie Critic". Mam więc napisany scenariusz "The Movie Critic" i osiem odcinków serialu. Po napisaniu tych ośmiu epizodów i po tym, jak bardzo byłem z nich zadowolony, pomyślałem: "O, to się naprawdę uda. To naprawdę się uda"

- ujawnił.

Okazało się, że w trakcie realizacji produkcji Tarantino zaczął zastanawiać się, czy "The Movie Critic" rzeczywiście będzie mu się podobał w formie filmu. W związku z tym zaczął w ten sposób pisać scenariusz. Kiedy okazało się, że ostateczna wersja nie podobała się reżyserowi, zdecydował się on porzucić ten projekt. "Powód, dla którego to zrobiłem, jest trochę szalony" - zdradził. Tarantino uznał bowiem, że nikt nigdy będzie chciał oglądać filmu (ani serialu) o "najnudniejszym zawodzie świata":

Uwierzcie mi, nie paraliżuje mnie strach. "The Movie Critic" bardzo, bardzo mi się podoba. Ale postawiłem sobie wyzwanie, kiedy go robiłem: czy potrafię wziąć najnudniejszy zawód świata i zrobić z niego interesujący film?

Każdy tytuł Tarantino obiecuje tak wiele, poza "The Movie Critic". Kto chce oglądać serial o pieprzonym krytyku filmowym? Kto chce oglądać film zatytułowany "The Movie Critic"? Jeśli uda mi się nakręcić film lub serial o kimś, kto ogląda ciekawe filmy, to jest to osiągnięcie

- stwierdził.

Tarantino zaprzeczył również, jakoby Cliff Booth (bohater filmu "Pewnego razu... w Hollywood") miał pojawić się w jego ostatnim filmie. Mimo że akcja "The Movie Critic" na papierze miała rozgrywać się w tym samym świecie, co "Pewnego razu... w Hollywood", postać grana przez Brada Pitta nigdy nie miała się w nim pojawić. "Nie było żadnych postaci crossoverowych" - podkreślił reżyser. "Cliff Booth nigdy nie pojawił się w filmie The Movie Critic. To wszystko bzdura. Nigdy, przenigdy tak nie było" - podsumował.

Fabuła "The Movie Critic" miała skupiać się na losach mężczyzny piszącego dla magazynu pornograficznego w Kalifornii w 1977 roku, a Tarantino opisał go w następujący sposób: "Pisał o mainstreamowych produkcjach, ale jako krytyk grał raczej drugie skrzypce. Uważam jednak, że był bardzo dobry. Był cyniczny jak diabli. Jego recenzje były skrzyżowaniem wczesnego Howarda Sterna i tego, czym byłby Travis Bickle z Taksówkarza, gdyby był krytykiem filmowym. Pisał, jakby miał 55 lat, ale był po trzydziestce. Zmarł przed czterdziestką. Przez jakiś czas nie byłem pewien, co się z nim stało, ale zgłębiłem temat. Wydaje mi się, że przyczyną śmierci były komplikacje związane z alkoholizmem".

REKLAMA

O Quentinie Tarantino czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-15T22:17:43+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T11:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T10:24:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-15T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T13:37:36+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T11:48:22+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T10:14:49+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T08:51:56+02:00
Aktualizacja: 2025-08-12T18:20:41+02:00
Aktualizacja: 2025-08-12T14:34:49+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA