REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Skąd się wziął pomysł na „Rebel Moon” i jak się robi taki film? Pytamy o to Zacka Snydera

Na sam koniec 2023 r. platforma Netflix zaplanowała premierę swojego nowego blockbustera, czyli „Rebel Moon”. Mieliśmy okazję porozmawiać o pomyśle nad ten film oraz procesie produkcji z jego reżyserem, samym Zackiem Snyderem.

23.12.2023
18:01
zack snyder rebel moon netflix
REKLAMA

„Rebel Moon” to nadchodzący film serwisu Netflix i kolejne widowisko, które na zlecenie platformy, po „Armii umarłych”, przygotował dla niej Zack Snyder. Słynny reżyser, który zasłynął za sprawą opowiadania po raz kolejny już znanych historii („300”, „Człowiek ze stali”, „Liga sprawiedliwości Zacka Snydera”), miał możliwość, by się kreatywnie wyżyć realizując wizję, która zakiełkowała w jego głowie po raz pierwszy już ponad 20 lat temu.

Porozmawialiśmy z nim o tym, skąd w ogóle wziął się pomysł na nowy fikcyjny świat z bohaterskimi buntownikami stającymi w opozycji do okrutnego Imperium oraz czy i jak ewoluowała ta pierwotna wizja „Rebel Moon” na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Spytaliśmy też u źródła, w jaki sposób przebiegały prace nad tworzeniem uniwersum od podstaw oraz jaki udział będzie miał Zack Snyder w uniwersum, które rozrośnie się o książki, komiksy i gry wideo.

REKLAMA

Czytaj inne nasze teksty na temat filmu „Rebel Moon”:

@spiderswebpl

Świeżo po prapremierze filmu Rebel Moon od Zacka Snydera w Londynie! Sprawdźcie z nami, jak było #rebelmoon #zacksnyder #netflix #dzieckoognia #RebelMoonDzieckoOgnia #RebelMoonCzesc1

♬ original sound - Spider’s Web

Zack Snyder - wywiad

Piotr Grabiec, Spider’s Web: Co przyszło Ci do głowy jako pierwsze, kiedy pomyślałeś o „Rebel Moon”? Czy to było samo uniwersum z Macierzą i Veldt na czele, czy może raczej historia jakichś-tam rebeliantów walczących z nieznanym, uciskającym ich reżimem?

Zack Snyder, reżyser „Rebel Moon”: To od początku była historia o grupie farmerów, którzy zostali odwiedzeni przez zło pochodzące z gwiazd. Myślę, że to było dość prostolinijne. Potem zacząłem rozkładać to na części: no dobrze, ale kim są ci ludzie? Dlaczego przybywają? Czego chcą?

Z drugiego filmu dowiecie się o wiele więcej na temat kultury ich osady, bo czuję, że naprawdę zagłębiliśmy się w to, kim są: jaka jest ich historia, jaki jest ich związek z tymi polami pszenicy i z ich ziemią, z samym Veldt… Także wyglądało to w ten sposób, trochę na odwrót… czy może to nie odwrót (śmiech). Zdecydowanie najpierw miałem historię, a potem musiałem dołożyć do niej szczegóły.

Wiemy, że pierwsze wersje scenariuszy mogą znacząco różnić się od ostatecznie opowiedzianej historii, jak na przykład w „Gwiezdnych Wojnach”. Jak zmienił się „Rebel Moon” - co całkiem odrzuciłeś, co dodałeś dopiero później lub całkowicie zmieniłeś w trakcie procesu?

Zdecydowanie były różne wcielenia tej historii, ale kiedy zacząłem pisać scenariusz, mieliśmy już dość jasno określone, co to będzie. Po prostu zacząłem to klepać. Pisanie scenariusza było bardzo czystym procesem.

Dużo o tym rozmawialiśmy i wiedzieliśmy, w którym kierunku zmierzamy, więc napisaliśmy to dość szybko, a ostatecznie scenariusz miał 200 stron. To było wiele pracy, ale samo pisanie scenariusza było dość bezbolesne. Przez wszystkie te inkarnacje historii przeszedłem wcześniej, ale nigdy tak naprawdę ich nie spisałem.

Z początku to była raczej taka ustna prezentacja lub jakieś jednostronicowe małe streszczenie, więc łatwo było porzucić wcześne wersje, ponieważ nigdy naprawdę nie zainwestowałem w to zbyt wiele czasu. Kiedy już jakoś ustaliliśmy, czym będzie „Rebel Moon”, mogliśmy po prostu iść dalej.

A co ze światem przedstawionym, tymi wszystkimi technologiami, lokalizacjami, planetami i księżycami, stworzeniami, kosmitami, językami. Jak wygląda proces tworzenia całego nowego wszechświata? Jakie kroki musisz podjąć i w jakiej kolejności?

Myślę, że kiedy masz już historię i tak jakby „podstawowych graczy”, pojawia się wiele ścieżek. Jak już mieliśmy wszystkich z Macierzy, to rozwijaliśmy ich język, skrypty, graficzne opracowania, w tym statków kosmicznych, a potem przenosiliśmy to na inne planety. Działało to tak: tu musisz używać tego naszego alfabetu i języka, ponieważ jesteśmy częścią tej Macierzy, ale kultura danego miejsca będzie przecież wpływać na krój pisma i różne sposoby renderowania liter. To była praca, którą musieliśmy wykonać.

Kiedy już zrozumiesz kulturę miejsca takiego jak na Daggus, możesz sobie powiedzieć: no dobrze, są tam górnicy, więc ta górnicza społeczność przyciągnęłaby ludzi z całej galaktyki, ponieważ to rodzaj szybkiej, przejściowej pracy; zarabiasz pieniądze, jesteś tam przez sześć miesięcy, wydobywasz surowce, a potem odchodzisz. Jedyną rdzenną mieszkańcą jest tu Harmada, gigantyczny pająk. Ona jest z tej planety i myśli tylko o tym, że obcy się pojawili, aby wykorzystać zasoby naturalne.

Jak to sobie zaczynasz wyobrażać, to zaczynasz rozumieć, jakie typy potworów możesz tutaj znaleźć, jak obcy mogą wyglądać. W przypadku tej planety mówisz sobie: och, tu każdy jest inny, bo wszyscy są imigrantami, więc każdy będzie wyglądał tu nieco inaczej. Potem jednak pojawia się Harmada, która jest rdzennym mieszkańcem, więc musi mieć tę samą paletę kolorów i pasować wyglądem do tego świata. Tak generalnie wyglądał proces projektowania, to taki mikrokosmos pokazujący, co robiliśmy dla każdego aspektu w tym filmie.

REKLAMA

No i mamy już film, będzie następny, ale będą też książki, komiksy, gry z uniwersum „Rebel Moon”. Czy osobiście uczestniczysz w każdym takim projekcie, nadzorujesz je?

Tak, uczestniczę. To naprawdę ważne, ponieważ skoro teraz jestem głównym autorytetem w kwestii kanonu i mitologii tego świata, to naprawdę staram się mieć udział we wszystkim, ponieważ chcę się upewnić, że wszystkie dodatkowe historie - gry, komiksy, cokolwiek to jest - nic nie znajdzie się poza kanonem. Chcę, aby wszystko jakoś zasilało ten większy mitologiczny koncept.

Jeśli jesteś fanem, możesz przeczytać komiks, zagrać w grę wideo, posłuchać podcastu, obejrzeć klip wideo albo animowany film, a wszystko to uczy cię czegoś nowego o tym świecie. Te projekty nie są czymś samodzielnym, nie zatrudniałem artystów, mówiąc: „hej, jaka jest twoja wizja Rebel Moon?”.

Takie coś może się zdarzyć w przyszłości, ale teraz chcę, aby wszystko to dawało fanom lepszy wgląd w ten świat. Jak ktoś pomyśli „naprawdę chcę wiedzieć więcej o tym jednym małym aspekcie filmu!”, to potem będzie mógł zgłębić dany temat i dowiedzieć się o nim wszystkiego, czego się da.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA