Blackface w „Rojst '97”? Widzowie twierdzą, że Magdalena Różczka została przyciemniona do roli ćwierć-Romki
Magdalena Różczka wciela się w „Rojst '97” w postać Anny Jass – nieugiętej detektywki z romskimi korzeniami. Stworzyła kapitalną kreację twardzielki, której brakowało w polskich serialach. Teraz jednak internauci dopatrzyli, że biała aktorka została przyciemniona na plakacie.
Takiego zarzutu o blackface, jak ten dotyczący postaci granej przez Magdalenę Różczkę w „Rojst '97”, jeszcze chyba nie było. Co prawda w marcu pisałem o serialu HBO „Kranie Lovecrafta”, na planie którego makijażyści przyciemnili skórę... ciemnoskórej aktorki. Tym razem jednak chodzi o dwie zupełnie odrębne od USA kultury – Polską i Romską.
O aferach z blackface słyszeliśmy bowiem nieraz – również w polskim kontekście przy okazji programu „Twoja twarz brzmi znajomo”. W Stanach jest to maksymalnie potępiane, ponieważ to tam narodziły się Minstrel Shows, w czasie których biali parodiowali czarnych – m.in. nakładając na twarz charakterystyczny makijaż (twarz poczerniona palonym korkiem i przerysowane czerwone usta).
Biorąc pod uwagę historię USA, jest to obecnie uznawane za rasistowskie i niedopuszczalne, nawet jeśli biały naśladuje czarnego w pozytywnej formie. Czy problem blackface'ów powinniśmy jednak przekładać na nasze podwórko? Zdania są podzielone.
Internauci zarzucają serialowi Netfliksa polsko-romski blackface. Głównie chodzi o plakat „Rojst '97”.
Na fanpage'u „Blackface w polskiej popkulturze” pojawił się wpis z wiadomością od zaniepokojonej internautki. Część internautów wyśmiała post, ale część zauważa, że jest w tym trochę racji. Co ciekawe, nawet admin strony tropiącej takie przejawy rasizmu tego wcześniej nie dostrzegł w serialu zastanawiał się, czy publikować wpis. „Dziewczyna, która mi go wysłała, argumentowała, że czarne osoby w USA uznałyby to za blackface (którego pojęcie nieco poszerzyło się w dobie cyfryzacji)” — czytamy w opisie.
Oglądając serial Netfliksa, nie miałem żadnych dziwnych skojarzeń, ale po tym poście patrzę na to inaczej. Pochodzenie policjantki ma marginalne znaczenie dla fabuły. Raczej wpływa na jej osobowości. Ksenofobia, z którą się wciąż zmaga, z pewnością ukształtowała jej silny charakter.
W serialu pojawiają się też przez moment Romowie. Są przedstawieni bardzo stereotypowo: żyją w nędzy, a dzieci boją się bijącego matkę męża. Sama Jass zresztą pyta każdego o znak zodiaku, bo każdy Rom musi przecież wierzyć w horoskopy. Jednak mam sporo koleżanek nie-Romek, które chodzą do wróżek, więc uznaję to jako coś nieuzależnionego od narodowości.
Kiedy jednak spojrzymy na oficjalny plakat serialu, to zobaczymy, że twarz aktorki faktycznie jest jakby przyciemniona. I nie jest to ogólny filtr, bo wklejony z tyłu Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik są w półcieniu, ale mają jasną karnację – tzn. taką jaką mają również poza serialem. Tymczasem Magdalena Różczka ewidentnie się wyróżnia. I nie wiadomo, czy był to celowy zabieg.
I od razu się zastanawiamy: a może aktorka zawsze taka była i nasza pamięć zawodzi? No właśnie nie do końca. Wystarczy rzucić okiem na jej Instagram, by zobaczyć, że na większości zdjęć ma jasną cerę. Znalazłem też fotkę z planu serialu, na którym ma albo ciemniejszy podkład, albo jest opalona, albo ma po prostu taki kolor skóry. Wszystko zresztą i tak może być kwestią oświetlenia i makijażu.
Nie wiadomo już, czy dostrzeżenie blackface'a w „Rojst '97” to nasze przewrażliwienie, czy odkrycie nowej formy rasizmu.
Pozostaje jednak pytanie: czy twórcy serialu powinni przyciemniać skórę czy raczej zatrudnić Romkę? Oprócz Poli Negri, nie kojarzę jednak żadnej innej polskiej aktorki o takim pochodzeniu. Na dobrą sprawę, w ogóle nie trzeba było charakteryzować Magdaleny Różczki, ponieważ to jej serialowa babcia, a nie mama i tata, była Romką, więc nie musiała akurat odziedziczyć po niej koloru skóry, a i tak byłaby wiarygodną postacią.
Pytanie kolejne: czy ogóle istnieje coś takiego jak polsko-romski blackface? Serial był konsultowany z ekspertką ds. romskich, a nasze narody nie mają okupionej krwią niewolników historii jak Stany Zjednoczone. Czasem dochodzi do awantur i bójek jak pod koniec czerwca w Mielcu, ale do poziomu Amerykanów trochę nam jednak brakuje.
Nadal jednak w naszym kraju funkcjonuje niechęć, stereotypy o Romach (co widać w samym serialu), wujkowie opowiadają sobie o nich dowcipy, Bracia Figo Fagot śpiewają prześmiewcze piosenki, a słowo „Cygan” jest uznawane za obelgę. Na upartego znajdziemy w tym jakieś punkty wspólne z Minstrel Shows.
Czy jednak przyciemnianie aktorki do roli ćwierć-Romki to też rodzaj rasizmu? Właściwie w serialu jej postać wyłamuje się schematom mówiącym o tym, że „każdy Cygan to leń, oszust i złodziej” i jest jedną z niewielu osób, które są po prostu dobre. Co jeśli byłoby inaczej? Wtedy na pewno od razu rzuciłby się w oczy sposób sportretowania Romki w serialu.
Z drugiej strony przypomnijmy sobie niedawną inbę z czarną Anną Boleyn. Jeśli biały aktor gra ciemnoskórego, to nie widzimy, jako oczywiście biali, w tym nic złego. Wystarczy wspomnieć Jerzego Zelnika w „Faraonie”. Jeśli jest jednak na odwrót, to nie śpimy, bo kłócimy się z ludźmi w internecie o polityczną poprawność.
Sytuacja z „Rojst '97” mnie jednak trochę przerasta i nie mam jednego wniosku. Czy jest coś na rzeczy? Nie można powiedzieć, że nie. Czy Romowie powinni czuć się urażeni? Nie mnie to oceniać, bo jestem Polakiem. Czy twórcy serialu Netfliksa zaliczyli mimowolnie wpadkę? Czekam na odpowiedź.
Wysłałem w tej sprawie mail do biura prasowego Netfliksa. Jeśli otrzymam komentarz, umieszczę go tutaj.