W kinach „Gwiezdne wojny”, w telewizji „Klan”, a za oknem powódź. Tak wyglądał rok, w którym rozgrywa się nowy „Rojst”
Luke Skywalker niszczy Gwiazdę Śmierci, Lubiczowie podbijają mały ekran, prezydent podpisuje konstytucję, a nasz kraj zalewa powódź. „Rojst'97” jest już dostępny na platformie Netflix, a my sprawdzamy, co w tytułowym roku działo się w Polsce.
Kontynuacja hitowego serialu nieobecnej już w naszym kraju platformy Showmax już pojawiła się na Netfliksie. „Rojst'97” tak jak jego poprzednik jest mocno osadzony w polskich kontekstach danego okresu. Tym razem twórcy zabrali nas do lat 90., a świat przedstawiony tworzą z powidoków tamtego okresu. Co chwilę można się tam natknąć na relikty przeszłości, przez które starszym widzom zakręci się nostalgiczna łezka w oku.
W drugim odcinku zobaczymy fragment popularnego jeszcze wtedy serialu „Matki, żony, kochanki”, bohaterowie pogadają sobie o „Denverze, ostatnim dinozaurze”, a z głośników poleci „Moja obawa” Kalibra 44. Takich smaczków w całym serialu jest mnóstwo. Sprawdzamy więc, jak wyglądał 1997 rok w Polsce.
Rojst'97 – najważniejsze wydarzenia w Polsce w 1997 roku
1997 rok to był w Polsce czas wielkich zmian ustrojowych. W końcu to właśnie wtedy odbyło się najważniejsze referendum w najnowszej historii naszego kraju. Ponad 52 proc. głosujących było za przyjęciem konstytucji, która weszła w życie kilka miesięcy potem. Zanim jednak prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał jej tekst, doszło do niezapomnianej do dzisiaj katastrofy naturalnej. 7 lipca swój początek miała powódź tysiąclecia. To właśnie w jej czasach rozpoczyna się akcja „Rojst'97”.
Zalane wsie, zalane miasta – takie obrazki mogliśmy oglądać w telewizji. Wylały bowiem m.in. rzeki Bóbr, Odra, Prudnik, czy górna Wisła. Powódź szczególnie dotknęła Opole i Wrocław. Na terenie naszego kraju w jej czasie zginęło łącznie 56 osób, a szkody oszacowano na ok. 3,5 mld dol. Wszyscy łączyliśmy się w smutku i solidarnie pomagaliśmy poszkodowanym.
Gwiezdne wojny z „Kilerem” i „Klanem”
Oddychaliśmy też wtedy popkulturą światową. Na ekrany kin weszły bowiem odnowione z okazji 20-lecia sagi przez George'a Lucasa „Gwiezdne wojny”. Młodzi widzowie mieli wtedy okazję po raz pierwszy zapoznać się z tym fenomenem, a starsi fani zobaczyć go w poprawionej wersji. Luke stawiał więc czoła Imperium w kolejnych epizodach pierwszej trylogii, a my popadaliśmy w zachwyt. Ale na naszym celowniku były też polskie produkcje.
W maju w kinach zadebiutowała „Sara” Macieja Ślesickiego, w której Bogusław Linda wciela się w ochroniarza nastoletniej córki gangstera i nawiązuje z nią romans. Brzmi naiwnie? Schematycznie? Wtedy to był szał. Nieco mniejszy niż na kultowego już dzisiaj „Kilera”, który trafił na wielki ekran w listopadzie. W 1997 roku emocji w kinach nam więc nie brakowało, ale to wtedy też zaczęliśmy żyć losami pewnych telewizyjnych rodzin.
W grudniu TVP2 rozpoczęło emisję „Złotopolskich”. Serial nie schodził z anteny przez kolejne 13 lat. Został zdjęty dopiero w 2010 roku. Ale to nic, bo we wrześniu 1997 roku na TVP1 do regularnej emisji trafił „Klan”, dzięki któremu do dzisiaj tłumnie śledzimy przed telewizorami losy rodu Lubiczów i przeżywamy wszystkie ich problemy.
Muzyczny ewenement skandalu
Nie tylko kino i telewizja dostarczały nam wtedy uniesień. 1997 rok to także pierwsze występy w Polsce światowych gwiazd muzyki. W czerwcu w katowickim Spodku koncert dał Jean-Michel Jarre, a niecałe dwa miesiące później na torze wyścigów konnych na warszawskim Służewcu U2 zgromadziło ponad 80 tys. fanów. Zachodni artyści na dobre się u nas rozgościli, a i rodzimi muzycy nie próżnowali.
Kazik wydał album „12 groszy”, a miłośnicy polskiego rapu na zawsze zapamiętają datę 28 września 1997 roku, kiedy to chłopaki z Ursynowa poszli pomścić bęcki kumpla, a „psy ich nawinęły”. Więcej o tym wydarzeniu możecie usłyszeć na płycie „Skandal” Molesty, która już rok później rozbrzmiewała na każdym polskim osiedlu.
Rok 1997 złotymi zgłoskami zapisał się na kartach historii Polski. Niekoniecznie był dla nas łaskawy, ale na zawsze zmienił nasze życia, wprowadzając do nich popkulturowe szlagiery, z którymi do dzisiaj nie jesteśmy w stanie się rozstać. Twórcy „Rojst'97” dobrze wiedzieli co robią, osadzając akcję swojego serialu właśnie wtedy i stworzyli portret minionej epoki, oddając stan naszego ówczesnego ducha. A jak to dokładnie wygląda, musicie przekonać się sami.