Syreny alarmowe zawyją w rocznicę katastrofy smoleńskiej. To brak empatii wobec uchodźców z Ukrainy
W niedzielę, 10 kwietnia o 8:41 mają zawyć syreny alarmowe w całym kraju. Wszystko z powodu rocznicy katastrofy smoleńskiej. W naszym kraju jest jednak mnóstwo uchodźców z Ukrainy, którym taki dźwięk kojarzy się z wojną. Chociaż rząd chce wysłać im alerty RCB informujące, że ich życiu nic nie zagraża, spora część samorządowców i obywateli jest przeciwko takiej formie uczczenia pamięci ofiar tragedii sprzed 12 lat.
Mijało już 12 lat od katastrofy smoleńskiej. Od tamtej pory wokół tragedii narosło wiele kontrowersji. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że pamięć ich ofiar należy uczcić. Sposób, jaki wybrał rząd, aby zrobić to w tym roku, budzi jednak dość spory sprzeciw. Wszystko przez trwającą za naszą wschodnią granicą wojnę i napływ uchodźców z Ukrainy do naszego kraju.
W 12 rocznicę katastrofy smoleńskiej w całym kraju mają bowiem zawyć syreny w całym kraju. Dla uchodźców z Ukrainy dźwięk ten kojarzy się z ostrzeżeniem przed zagrożeniem ich życia. Dla przeciwników rządu taki sposób uczczenia ofiar tragedii jest przejawem braku empatii dla tragedii osób, którzy uciekli przed wojną do naszego kraju.
Syreny w rocznicę katastrofy smoleńskiej
Już jutro, w niedzielę, 10 kwietnia mają zawyć syreny w całym kraju. Stanie się to dokładnie o 8:41, czyli o godzinie, w której 10 kwietnia 2010 roku Tu-154 rozbił się pod Smoleńskiem. Minister spraw wewnętrznych i administracji podając tę informację na swoim Twitterze, zaapelował, aby pamiętać o tych, którzy zginęli "12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu".
Nie wszystkim przypadł do gustu taki pomysł upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. W naszym kraju przebywa bowiem już ponad 2,5 mln uchodźców z Ukrainy, którym wycie syren kojarzy się z trwającą w ich kraju wojną. Rząd zapewnia jednak, że podejmie kroki, aby była to dla nich jak najmniejsza trauma.
MSWiA poinformowało w swoim oświadczeniu, że do wszystkich Ukraińców, którzy swoimi kartami SIM logują się do polskich sieci komórkowych zostanie wysłany alert RCB. W specjalnym SMS-ie uchodźcy w swoim ojczystym języku mają dostać informację, że syreny zawyją w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej i nie jest to sygnał zagrożenia ich życia.
Sprzeciw wobec wycia syren w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej
Zdaniem wielu nie jest to działanie, które powstrzyma stres u uchodźców z Ukrainy. Na Twitterze samorządowcy już wyrażają swój sprzeciw wobec uruchomienia syren alarmowych w hołdzie pamięci ofiarom katastrofy smoleńskiej. Wśród nich jest Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy Rafał Trzaskowski czy burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz, który postanowił podjąć już przeciwdziałania w tej sprawie:
Chociaż w mediach społecznościowych nie brakuje poparcia dla pomysłu rządzących, dominują głosy sprzeciwu. Internauci powołują się na dobro uchodźców z Ukrainy, a nawet śmieją się z nadużywania przez PiS dźwięku syren alarmowych. Wśród tych ostatnich jest Krzysztof Stanowski:
Na razie rząd obstaje przy swoim. Nie pojawiły się żadne informacje, jakoby pod naciskiem samorządowców i zwykłych obywateli miano zrezygnować z pomysłu uruchomienia syren alarmowych w hołdzie pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej.