REKLAMA

Williams łamał zasady na planie Stowarzyszenia Umarłych Poetów. Stworzył tę rolę

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" to jeden z najsłynniejszych amerykańskich filmów XX wieku. Film z 1989 roku po dziś dzień cieszy się mianem ikonicznego, podobnie jak rola Robina Williamsa. Ethan Hawke, który również grał w tym filmie, wspomina obserwowanie jego pracy jako fascynujące.

robin williams ethan hawke
REKLAMA

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" to dramat obyczajowy w reżyserii Petera Weira, znanego m.in. z "Pikniku pod Wiszącą Skałą" czy "Truman Show". Akcja rozgrywa się 1959 roku w Akademii Weltona, a głównym bohaterem filmu jest John Keating (Robin Williams) - nowy nauczyciel języka angielskiego, a przy okazji absolwent tej placówki, znający jej realia oraz zasady, które są ucieleśnieniem bezduszności systemu edukacji. Nowy nauczyciel okazuje się powiewem świeżości i inspiracją dla swoich uczniów, którzy odnawiają tytułowe stowarzyszenie i zaczynają coraz częściej myśleć o swoich marzeniach i pragnieniach. W filmie wystąpili również m.in. Robert Sean Leonard, Josh Charles, Norman Lloyd i Kurtwood Smith.

REKLAMA

Robin Williams - charyzmatyczny anglista, mistrz improwizacji

Jednym z aktorów, który wystąpił w "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów" był również Ethan Hawke - jeden z najsłynniejszych obecnie aktorów, dla którego film Petera Weira był drugim występem w karierze. Hawke udzielił wywiadu Vanity Fair, a jednym z tematów, o których opowiadał, była właśnie praca na planie "Stowarzyszenia...", w którym wcielał się w Todda Andersona. Aktor był naocznym świadkiem tego, jak pracował Robin Williams, a z jego relacji bije pełen podziw dla warsztatu starszego kolegi, który, jak twierdzi Hawke, nie podążał wprost za scenariuszem, a mimo tego osiągał znakomity efekt:

Robin to genialny komik. Ale aktorstwo dramatyczne było wtedy dla niego nowością. Obserwowanie tej relacji - stałem metr od nich [Williamsa i Weira], kiedy rozmawiali o grze - to było coś, czego nie da się odzobaczyć. Robin Williams nie grał według scenariusza, nie wiedziałem że można to zrobić. Jeśli miał pomysł, po prostu go realizował. nie pytał o pozwolenie. To były nowe drzwi, które otworzyły się przed moim umysłem, że można grać w ten sposób. Peterowi się to podobało, pod warunkiem, że osiągnęliśmy te same cele, które zakładał scenariusz [...] Pracowali ze sobą. To ekscytujące - wtedy docierasz do sedna tego, co może zdziałać świetna współpraca. Nie musisz być taki sam, nie musisz nienawidzić kogoś za to, że jest inny niż ty. Wtedy zbiorowa wyobraźnia może stać się niezwykle potężna, ponieważ film wykracza poza punkt widzenia jednej osoby. Zawiera wiele perspektyw.

Taki rozwój akcji nie powinien dziwić nikogo, kto pamięta jak piekielnie zdolnym aktorem był Robin Williams. W tym miejscu warto zauważyć, że w improwizacji był mistrzem jak mało kto - gdy rozpoczynał kształcenie się w aktorskim fachu, był członkiem grupy improwizacyjnej Karma Pie (w późniejszych latach także innych), studenckiego zespołu komediowego - już wtedy było wiadomo, że Williams to kameleon, któremu przeznaczone jest aktorstwo. Oprócz improwizacji czy teatru miał również na swoim koncie karierę w stand-upie, w związku z czym nie sposób się dziwić, że miał swój własny pomysł na postać i na bieżąco ją udoskonalał. Biorąc pod uwagę efekt końcowy - dobrze, że tak się stało i wraz z reżyserem znaleźli rozwiązanie, jak pogodzić ramy narzucane przez scenariusz i aktualizowany koncept ze strony Williamsa. John Keating to postać chóralnie uznawana za jednego z najważniejszych filmowych nauczycieli w historii kina, a samą kreację aktora (słusznie) określa się jako wspaniałą.

Hawke zresztą słusznie zauważył - "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" było tak naprawdę pierwszym dużym, dramatycznym tytułem, w którym Williams musiał nieco schować swoje komediowe "ja" i - jak pamiętamy - zrobił to w sposób absolutnie niezwykły. Wiele późniejszych filmów z jego udziałem stanowiło dowód na jego wielki talent dramatyczny. "Buntownik z wyboru" (za którego nagrodzono go Oscarem), "Między piekłem a niebem", "Bezsenność" Nolana - to chyba najlepsze tego przykłady.

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" dla obu aktorów było jedyną okazją do współpracy obu aktorów. Niewątpliwie to wielka szkoda - i Williams, i Hawke to absolutni mistrzowie w swoim fachu. Sam film zyskał niemałą popularność oraz uznanie Akademii, która przyznała produkcji cztery nominacje do Oscara: dla najlepszego filmu, aktora pierwszoplanowego (Williams), reżysera oraz scenariusza oryginalnego. Ostatecznie udało się zdobyć statuetkę w tej ostatniej kategorii.

REKLAMA

Więcej o filmach przeczytacie na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-29T16:15:32+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T14:12:34+01:00
Aktualizacja: 2025-10-28T09:23:11+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T20:09:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T09:01:14+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA