„Wybór”, nowy miniserial Netfliksa, cieszy się obecnie wielką popularnością wśród subskrybentów serwisu. I jest to popularność w pełni zasłużona - serial nie ma wprawdzie do zaoferowania niczego nieprzeciętnego czy oryginalnego, ale na poziomie niezobowiązującej rozrywki na jeden wieczór wypada fantastycznie.

„Wybór” („Hostage”) to pięcioodcinkowy thriller polityczny Netfliksa, w którym brytyjska premier Abigail Dalton (Suranne Jones) i francuska prezydentka Vivienne Toussaint (Julie Delpy) równolegle mierzą się z krytycznym kryzysem. W pierwszym przypadku rozchodzi się o porwanie męża Dalton, lekarza organizacji humanitarnej, w drugim zaś - o szantaż obyczajowy wobec Toussaint.
Stawka jest klarowna i bardzo wysoka: zrezygnuj, oddaj władzę - albo licz się z tym, że twoich bliskich spotka krzywda. Tłem dla tych rozgrywek są m.in. deficyt leków ratujących życie w NHS, spory o granice i bezpieczeństwo czy kampania wyborcza w Paryżu.
Założenie „Wyboru” jest proste, a jest nim pytanie: co się dzieje, gdy dwa państwa stają się zakładnikami własnych elit i walki o wpływy, a najwyżsi przywódcy muszą wybrać między racją stanu a własną rodziną?
Wybór - opinia o serialu Netfliksa
Fabuła rozwija się w tempie - i piszę to bez cienia przesady - wysokooktanowym. Już w pierwszych minutach akcja rusza z kopyta i rzadko kiedy zwalnia na dłużej. W moim odczuciu jest to bezdyskusyjnie największa siła „Wyboru” - produkcji wolnej od przestojów, fillerów, nieciekawie przegadanych scen, dłużyzn, za to wręcz ociekającej adrenaliną. Pięć nieprzesadnie długich epizodów trwających ok. 38-46 min, wartkie tempo i angażujący, wciskający gaz do dechy scenariusz to przepis na idealny streamingowy fast food. Seans, który może i w żaden sposób cię nie wzbogaci i nie zapadnie głęboko w pamięć, ale w trakcie seansu będzie smakować bardzo satysfakcjonująco (w ten uzależniający, niezdrowy sposób).
„Wybór” łączy śledztwo polityczne, policyjną akcję i dramat rodzinny. W ciekawy sposób splata zakładników dosłownych (fizycznych) z metaforycznymi (emocjonalnymi) - bohaterowie, zwłaszcza dwie przywódczynie, funkcjonują pod nieustanną presją, wikłając się w sieć zagrożeń i nacisków, co obnaża kruchość liberalnej demokracji.
Poza serwowaniem gatunkowego mięsa, produkcja sięga też nieco głębiej (ale tylko nieco): jest tu na przykład trochę o tym, że władza to nieustanne negocjacje i rozważania nad dylematami niemożliwymi. Przywództwo jest tu nakreślone z dbałością o polityczny realizm; twórcy uwzględniają m.in. brutalne mechanizmy propagandy, migracje, rolę sił zbrojnych w państwie i szerzej pojętą problematykę odzwierciedlającą bolączki tego ćwierćwiecza. Wspomina się też coś o lojalności, poświęceniu, mediach i demokratycznych zagrożeniach, presji politycznej, informatycznym chaosie, strukturach i napięciach władzy państwowej, a wreszcie też coś o politycznym odczłowieczeniu. Co ciekawe, spora część innych komponentów fabuły (w tym przebieg głównych konfliktów) bywa przejaskrawionych, podkręconych, uproszczonych lub wręcz umownych. Ale niezmiennie śledzi się je z zainteresowaniem.
Odcinki Wyboru mają swoje mini-kulminacje i konsekwentnie zagęszczają stawkę, a cliffhangery budowane są zmyślnie i skutecznie.
Dynamiczne tempo, napięcie, solidna narracja i realizacja - to wszystko składa się na przyzwoity thriller idealny do wieczornego binge’u. Jak już wspomniałem, w moim przekonaniu jest to solidny, sycący streamingowy fast food. Nie zaskoczy, nie wciśnie głęboko w fotel, nie zaleje emocjami, nie zaoferuje nic odkrywczego, unikalnego czy kreatywnego, ale umiejętnie ogra pożądane cechy gatunku i konwencji. Przede wszystkim jednak pochłonie uwagę oraz zauroczy wartką akcją i intensywną opowieścią, która może i wyleci z głowy po kilku dniach, ale w trakcie seansu nie pozwoli się nudzić choćby przez sekundę. To po prostu - tylko tyle i aż tyle - naprawdę dobrze się ogląda.
Czytaj więcej:
- Ta scena z Gry o tron oburzyła widzów. Po latach aktorka wyznaje: jestem z niej dumna
- Klasa czy obciach? Netflix zaskoczył mnie dziwnym serialem
- Netflix robi serial z ekipą Detektywa i Yellowstone
- Nowego Supermana obejrzysz już online. Gdzie jest dostępny?
- Woody Allen zaliczył upadek totalny. Teraz łasi się do Rosji