REKLAMA

Żaden to James Bond, ale ten nowy thriller szpiegowski pozostawi cię wstrząśniętym, nie zmieszanym

"Amator" podejmuje się trudnej misji wzbogacenia klasycznego kina szpiegowskiego nowoczesnym twistem. Co prawda nie wszystko idzie gładko, a momentami twórcy improwizują niczym CIA podczas Zimnej Wojny, ale ostatecznie osiągają swoje cele.

amator recenzja thriller szpiegowski co obejrzeć premiera
REKLAMA

W kinie szpiegowskim XXI wieku coś się zmieniło. Nie było żadnej rewolucji, bo wciąż lubimy patrzeć, jak kolejne wariacje Jamesa Bonda ratują świat, zdobywają dziewczynę i wyglądają przy tym kozacko. Hollywood zauważyło jednak, że w nowoczesnym świecie praca wywiadowcza nie tyle rozgrywa się w świecie rzeczywistym, co cyfrowym. Dlatego w serialach "Jack Ryan" i "Trzy dni Kondora" nie mieliśmy już do czynienia z macho-twardzielami, a geekami-introwertykami, którzy sprawniej niż z bronią radzą sobie z klawiaturą. Taki też jest Heller z "Amatora". To nieśmiały kryptolog całymi dniami siedzący przed monitorem komputera w ciasnej klitce na podziemnym piętrze siedziby CIA.

Heller ma fajnego kolegę Jacksona O'Briena, który wykonuje tajne misje w różnych zakątkach świata i pewnie zmienia dziewczyny jak magazynki w swoim pistolecie, ale on sam nie chce nawet udać się z żoną na konferencję do Londynu. Kiedy jednak Sarah ginie w wyniku ataku terrorystycznego, będzie musiał wyjść ze swojej strefy komfortu. Głównie dlatego że jego bezpośredni przełożeni nie chcą ruszyć w tej sprawie palcem. Na szczęście ma na nich haka, więc szantażem zmusza ich, żeby załatwili mu szybkie szkolenie. A ono niczego oczywiście nie daje, bo jak główny bohater słyszy od Roberta Hendersona, nie da się zmienić człowieka w kogoś, kim nie jest.

Amator - recenzja nowego thrillera szpiegowskiego

REKLAMA

Akcja "Amatora" toczy się dwutorowo. Z jednej strony przełożeni Hellera chcą go jak najszybciej zlikwidować, zanim ich spisek wyjdzie na jaw, a z drugiej - główny bohater mści się na mordercach swojej żony. Jak, skoro bronią nie potrafi się dobrze posługiwać? Jego orężem staje się research, znajomość technologii, matematyka i fizyka. Ot, tyle mu starcza, aby zastawiać śmiercionośne pułapki na kolejnych złoli i w efekciarski sposób rozwalić ogromny basen zawieszony między dwoma wieżowcami. I tylko dzięki temu niestandardowemu podejściu film się broni.

Heller nie ma do rozgromienia hord przeciwników jak Jason Bourne. Nie musi też biegać w nieskończoność i narażać życia, żeby wykonać misję niemożliwą jak Ethan Hunt. Każde jego działanie jest zimne i wykalkulowane. Wcielający się w niego Rami Malek nadaje mu kolejnych warstw psychologicznych. Dzięki temu główny bohater jest człowiekiem wycofanym, cichym i pełnym wątpliwości moralnych. Kontrastuje w ten sposób z zamieszkującymi świat przedstawiony bezwzględnymi twardzielami. Ta opozycja to istny samograj, ciągnący film do przodu.

Choć żaden z Hellera zimnokrwisty morderca, stojący za kamerą James Hawes prowadzi narrację, jakbyśmy mieli do czynienia z klasycznym thrillerem szpiegowskim. Główny bohater podróżuje po całym świecie w poszukiwaniu swoich celów i musi mieć oczy z tyłu głowy, żeby przypadkiem nie schwytał go Henderson. Zwrotami akcji można by obdarować kilka filmów. Robi się więc szybko, gęsto i dynamicznie. Aż nie chce się zadawać niewygodnych pytań.

Bo ten scenariusz... Co prawda podpisani są pod nim tylko Ken Nolan i Gary Spineli, ale Wikipedia podpowiada, że wymienienie wszystkich osób zaangażowanych w jego powstanie zajęłoby więcej miejsca niż cała ta recenzja. I tak też "Amator" wygląda od strony fabularnej - jakby wielokrotnie był przepisywany i mnóstwo osób chciało dodać do niego choć jedno zdanie. No bo przecież O'Brien zostaje na początku wprowadzony, jakby miał odegrać ważną rolę w dalszej części fabuły, ale kiedy na krótką tylko chwilę powraca, okazuje się postacią całkowicie zbędną. Gdyby usunąć wszystkie tak niepotrzebne wątki, film byłby nie tylko o jakieś pół godziny krótszy, ale też znacznie lepszy.

Dostajemy produkcję co najwyżej w porządku. Przyjemną w oglądaniu, acz bez fajerwerków. Nie wyłamuje się z utartych schematów i nie boi się fabularnych klisz, ale świadomie je wykorzystuje, igrając z naszymi oczekiwaniami. Hawes umiejętnie buduje w ten sposób napięcie i dostarcza pożądanej adrenaliny. Wychodzi mu dzięki temu udana zabawa popularną konwencją gatunkową. I wbrew tytułowi, całkiem profesjonalna robota.

Premiera "Amatora": 11 kwietnia w kinach.

Więcej o filmowych nowościach poczytasz na Spider's Web:

  • Tytuł filmu: Amator
  • Rok produkcji: 2025
  • Czas trwania: 123 minuty
  • Reżyser: James Hawes
  • Aktorzy: Rami Malek, Laurence Fishburne, Jon Bernthal
  • Nasza ocena: 6/10
  • Ocena IMDB: 7/10
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-08T17:12:35+02:00
Aktualizacja: 2025-04-07T18:06:17+02:00
Aktualizacja: 2025-04-07T12:00:53+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA