REKLAMA

To najważniejsza komedia 2025 roku. Twój prywaciarz da ci po niej podwyżkę

"Anioł stróż" to nowa komedia z Keanu Reevesem i Sethem Rogenem. Choć do końca utrzymana jest w żartobliwym tonie, z publicystycznym pazurem podejmuje ważkie tematy. Robi to z wyczuleniem na problemy najniższej klasy społecznej, nie próbując nam przy tym wciskać kitu, że pieniądze szczęścia nie dają.

OCENA :
7/10
anioł stróż komedia co obejrzeć keanu reeves
REKLAMA

Powierzchownie rzecz ujmując, "Anioł stróż" to komedia o aniele, który znudzony swoją pracą powoduje niezły ambaras. Ma już dość ratowania nieuważnych kierowców piszących SMS-y podczas jazdy. Tak jak starsi koledzy po fachu, Gabriel chciałby odmieniać ludzkie losy. I natrafia się ku temu idealna okazja. Upomina przecież mężczyznę, gotowego popełnić samobójstwo. Postanawia więc pokazać mu jasne strony jego życia i czekającą go świetlaną przyszłość. Problem w tym, że Arj to ofiara największej zbrodni kapitalizmu. Funkcjonuje w modelu gig economy, przez co jego życie nie ma jasnych stron, a przyszłość okazuje się mroczna niczym ostatnie dni przed kolejną wypłatą.

Gdy wszystkie inne chwyty zawodzą, Gabriel sięga po broń ostateczną: postanawia zamienić rolami gig workera z jego ostatnim pracodawcą - bogatego przedsiębiorcy, beneficjenta gig economy - bo przecież "on też ma mnóstwo problemów". Stójcie! Nie wychodźcie jeszcze z kina, zastanawiając się, czy jak kupicie sobie tego burgera w ulubionej knajpie, to starczy wam wypłaty na opłacenie rachunków. "Anioł stróż" nie opowiada o trudach (nie ma takich!) związanych z posiadaniem dużych pieniędzy. W miarę rozwoju akcji Arj utwierdza się tylko w przekonaniu, że życie Jeffa jest w pytkę.

REKLAMA

Anioł stróż - recenzja nowej komedii

Opowieści o zamianach klasowych mają długą i bogatą tradycję. Już nawet w mitach można je znaleźć, a ich bardziej współczesne odmiany jeszcze w XIX wieku kanonizował Mark Twain w "Księciu i żebraku". Po ustanowiony przez niego topos wielokrotnie sięgało Hollywood, aby wpoić nam, że pieniądze szczęścia nie dają, a prawdziwa wartość płynie z charakteru człowieka. Dostaliśmy więc masę filmów, które wpoiły nam, że nie warto się dorabiać, bogactwo to tylko pusta fasada - niszczy człowieka i lepiej pozostać biednym, ale mieć dobre serce. Reżyser, scenarzysta i przy okazji wcielający się w rolę Arja Aziz Ansari pokazuje im środkowy palec i mówi: zamknijcie się i dajcie mi kasę.

Żeby nie było: amerykańskie kino stopniowo odchodziło od mitu szlachetnej biedy i biednych bogatych, ale bańka ostatecznie pękła jakąś dekadę temu. Od tamtej pory motyw zamiany ról społecznych wykorzystuje się najczęściej, aby demaskować przemoc klasową. "Anioł stróż" wpisuje się w ten trend, bo gdy Arj odkrywa uroki posiadania dużych pieniędzy - szacunek ludzi, spełnianie ekscentrycznych zachcianek, a nawet darmowe kolacje w drogich restauracjach - Jeff musi walczyć o przetrwanie jako gig worker. Udowadnia w ten sposób, że chłop przebrany za babę nie jest nawet w ułamku tak śmieszny, jak bogacz przebrany za biedaka.

Innymi słowy: "Anioł stróż" to w dużym stopniu komedia o prywaciarzu, który próbuje przeżyć w warunkach funkcjonowania swojego najsłabiej opłacanego pracownika. Możemy się śmiać, kiedy klient wystawia mu jedną gwiazdkę za niedostarczenie wystarczającej liczby sosów w zamówieniu z restauracji. Możemy wręcz spaść z kinowego fotela, gdy nie dostaje zarobionych pieniędzy na czas. Należy nam się taki katartyczny śmiech. Ale jednak będzie to śmiech przez łzy. Choć Ansari sobie żartuje, pozostaje czuły i wrażliwy na podejmowane przez siebie kwestie społeczne. Podejmuje je z jajem, ale jest świadomy problemu, przez co traktuje go całkowicie serio.

Film opiera się na koncepcie dziwacznego trójkąta klasowego: mamy biedaka awansowanego na bogacza, bogacza wykopanego ze swej uprzywilejowanej pozycji i anioła zdegradowanego do człowieka. Gabriel musi wszystko odkręcić, aby odzyskać dawną posadę, przez co łączy siły z Jeffem. Dowiaduje się dzięki temu nie tylko czym jest głód, ale - przede wszystkim - jak trudne jest życie klasy robotniczej. Haruje całymi nocami na zmywaku, a jedyną przyjemność prócz nuggetsów sprawia mu papieros na przerwie. Aż dziwne, że nie uzależnia się od czegoś mocniejszego niż nikotyna, skoro na wycinku z wypłatą pracodawca pisze, że daje mu tyle, ale wypłaca znacznie mniej. "Bo to idzie na ubezpieczenie, to na emeryturę, a to na podatki" - tłumaczy mu współpracownik, który w wolnych chwilach chodzi do drugiej roboty. Tak wygląda rzeczywistość milionów ludzi na świecie. Jedna pensja nie starcza na przeżycie miesiąca. Ansari nie widzi w tym powodu do śmieszkowania. Pozwala temu wybrzmieć szczerze do bólu.

Tak, podejmując ważkie problemy społeczne i ubierając je w płaszcz komedii z elementami fantasy, "Anioł stróż" zmienia się w bajeczkę ku pokrzepieniu serc klasy robotniczej. Co prawda lubi podążać na skróty i korzystać z naiwnych rozwiązań fabularnych, ale do samego końca pozostaje tyleż zabawna, co potrzebna. Świata nie zmieni, ale to krok w dobrą stronę, pod warunkiem że trafi do kogo trzeba. Powinni ją obejrzeć wszyscy prezesi i CEO's korporacji do pary z każdym startupowcem. Istnieje szansa, że wreszcie uwrażliwiliby się na los swoich pracowników. Sam więc kup prywaciarzowi bilet do kina, bo w twoim interesie jest, żeby ten film zobaczył. Może nawet da ci tę podwyżkę, o którą prosisz bezskutecznie od roku, bo przy tej inflacji chleb jadasz jedynie ze smakiem, a on dzięki twojej ciężkiej pracy buduje sobie właśnie nowe skrzydło zagranicznej willi.

"Anioł stróż" już w kinach.

Więcej o filmach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
  • Tytuł filmu: Anioł stróż
  • Rok produkcji: 2025
  • Czas trwania: 97 minut
  • Reżyser: Aziz Ansari v
  • Aktorzy: Keanu Reeves, Aziz Ansari, Seth Rogen
  • Nasza ocena: 7/10
  • Ocena IMDB: 6,9/10
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-31T16:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-31T15:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-31T12:29:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-31T11:08:09+01:00
Aktualizacja: 2025-10-30T17:10:00+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T16:15:32+01:00
Aktualizacja: 2025-10-29T14:12:34+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA