Donald Trump znany jest z ostrej krytyki znanych osób, które sprzeciwiają się jego polityce. Tym razem jego administracji naraziła się jedna z najpopularniejszych współczesnych wokalistek - Ariana Grande. O co chodzi?

Nie jest żadną tajemnicą, że prezydent Stanów Zjednoczonych i jego administracja, żyją z gwiazdami jak kot z psem. Stosunkowo mało naprawdę wielkich postaci świata filmu czy muzyki jawnie popiera politykę Trumpa, za to liczba czy nazwiska jego przeciwników są publicznie znane. Do tej listy właśnie dopisała się Ariana Grande, której wpis w mediach społecznościowych zwrócił na siebie uwagę Białego Domu.
Ariana Grande krytykuje władze USA. Dostała ostrą odpowiedź
Aktorka i piosenkarka udostępniła na swoim Instastory wpis skierowany do wyborców urzędującego prezydenta. Znajdowały się w nim pytania takie jak: "czy ich życie stało się lepsze", "czy zakupy stały się tańsze", "czy jesteście szczęśliwsi". W tym samym poście znajdowały się również słowa krytyki, zwłaszcza dotyczące agresywnej polityki Trumpa wobec imigrantów czy załamania wolności słowa.
Jak się okazało, wpis odbił się na tyle szerokim echem, że na jego treść zareagował sam Biały Dom w postaci rzecznika, Kusha Desaia. Odpowiedź może być mało satysfakcjonująca dla piosenkarki - Desai w oświadczeniu przesłanym Entertainment Weekly zaatakował ją, używając do tego słów jej piosenki:
Oszczędź sobie łez [nawiązanie do piosenki Save Your Tears], Ariana. Działania prezydenta Trumpa zakończyły kryzys inflacyjny Joe Bidena i przynoszą biliony dolarów nowych inwestycji! (...) [Trump] podpisał nawet zarządzenie wykonawcze, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki utorowało drogę Federalnej Komisji Handlu do rozprawienia się z Ticketmasterem za oszukiwanie fanów Ariany Grande na koncertach. Wracaj do zdrowia, Ariana!
Zaangażowanie Grande w publiczną debatę nie powinno specjalnie nikogo dziwić - artystka jawnie wspierała Kamalę Harris w poprzedniej kampanii wyborczej, a lata wcześniej występowała też dla Baracka Obamy. Obecnie przygotowuje się ona do nadchodzącej premiery widowiska "Wicked: Na dobre", gdzie ponownie wcieli się w rolę Glindy.
O tym, co się dzieje w USA, przeczytacie na Spider's Web:
- Jimmy Kimmel wraca na antenę. Banicja nie trwała długo
- Donald Trump grozi telewizjom, które go krytykują
- Kimmel nie był pierwszy. Z tych samych powodów pracę stracił inny dziennikarz
- Trump chciał zakazać TikToka. Teraz Biały Dom założył tam konto
- Największe odpały twórców South Parku. Kontrowersje to ich chleb powszedni