Filmy biograficzne często rządzą się swoimi prawami, ustalonymi schematami. Na całe szczęście "Better Man: Niesamowity Robbie Williams" to produkcja, która idzie swoją własną, dużo bardziej kreatywną ścieżką. Od 22 sierpnia będzie on dostępny do obejrzenia na Prime Video - to jedna z tych premier streamingowych, których nie wolno omijać.

"Better Man: Niesamowity Robbie Williams" był, dzięki pokazom przedpremierowym, pierwszym filmem, na który poszedłem do kina w tym roku. Jakkolwiek twórczość Robbiego zawsze była mi znana w formie raczej ograniczonej do najważniejszych wieści, nigdy nie odczuwałem przesadnej potrzeby zgłębiania jego życiorysu. Na szczęście wkrótce zrozumiałem swój błąd i odrobiłem lekcję, idąc na "Better Mana". Teraz Wy, jeśli nie widzieliście go, bądź nie jesteście zaznajomieni z życiem Williamsa, macie szansę to zrobić.
Better Man, czyli naprawdę niesamowity Robbie Williams
Robert (ciało Jonno Daviesa, głos Robbiego Williamsa) jest...małpą, ale równocześnie jednym z wielu angielskich chłopaków. Nie jest zbyt lubiany przez rówieśników, ale rodzinny dom daje mu ciepło - czy to w postaci śpiewającej z nim babci, czy pragnącego sławy ojca, Petera (Steve Pemberton). Chłopak mierzy wysoko swoimi marzeniami. Droga do ich spełnienia wkrótce zaczyna się realizować: Robbie staje się częścią boysbandu, później rozpoczynając karierę solową. Jego życie wypełnia blichtr, sława i używki, a relacje z rodziną, zwłaszcza z ojcem, nie pozostaną bez wpływu na to.
Pierwszym sygnałem, że "Better Man" ma prawo i obowiązek się udać, była postać reżysera: Michael Gracey stał chociażby za wspaniałym "Królem rozrywki". Wydawało się zatem, że jego współpraca z księciem brytyjskiego popu jest skazana na sukces, a gdy dodatkowo pojawiły się informacje, że główny bohater filmu biograficznego o Williamsie ma być małpą, zapanowało zdumienie. Parafrazując klasyka, błogosławieni, którzy uwierzyli w tę wizję. "Rozbaw ich" - niniejsze krótkie zdanie, często powtarzane przez głównego bohatera, pozwala zrozumieć jego małpią postać. Im bardziej poznajemy bohatera, tym łatwiej jest zrozumieć ten kierunek artystyczny, który broni się także wizualnie.
Na poziomie historii opowiadanej w "Better Man: Niesamowity Robbie Williams" na pierwszy rzut oka jest ona dość klasyczna - widz obserwuje dzieciństwo Robbiego, początki jego kariery, wiele wzlotów i jeszcze więcej upadków, aż do rozliczającego się, oczyszczającego finału. Mimo dość oczywistego szkieletu fabuły, Williams i Gracey postanowili pójść wyjątkowo autentyczną ścieżką - to film, który w przeciwieństwie do swoich niektórych kolegów z gatunku w ogóle nie ucieka od opowiadania o rzeczach trudnych i bolesnych.
"Better Man" to niemal kompletna, pełna autentyzmu spowiedź Robbiego - zarówno tego, który spełniał się, kochał i tęsknił, ale również tego, który się pogrążał w autodestrukcji i uzależnieniach. Na poziomie aktorskim to film stosunkowo ciężki do oceny w kontekście głównego bohatera, natomiast rewelacyjną drugoplanową kreację stworzył Steve Pemberton, który wciela się w ojca głównego bohatera - obiekt fascynacji i późniejszych frustracji syna. Jeśli nie zapłaczecie na końcowej scenie z jego udziałem, nie macie serca.
Better Man: Niesamowity Robbie Williams - obsada
- Robbie Williams jako Robbie Williams
- Jonno Davies jako Robbie Williams
- Steve Pemberton jako Peter Williams
- Alison Steadman jako Betty Williams
- Kate Mulvany jako Janet Williams
- Damon Herriman jako Nigel Martin-Smith
"Better Man: Niesamowity Robbie Williams" od 22 sierpnia (piątek) będzie dostępny do obejrzenia w ramach subskrypcji Prime Video.
Więcej o ofercie Prime Video przeczytacie na Spider's Web: