Gwiazdor "Breaking Bad" zdradza, ile (nie) płaci mu Netflix. "To jest nie do pomyślenia"
Gwiazdy "Breaking Bad" wyszły na ulicę. Jesse Plemmons, Bryan Cranston i Aaron Paul strajkują z resztą hollywoodzkich aktorów (i przy okazji scenarzystów) i domagają się m.in. tantiem za eksploatację tytułów ze swoim udziałem na platformach streamingowych. Jeden z nich zdradził przy okazji, ile zapłacił - a właściwie nie zapłacił - mu Netflix.
Na hollywoodzkich strajkach bez zmian. Co prawda wydaje się, że członkowie AMPTP (stowarzyszenie zrzeszające amerykańskie wytwórnie filmowe, nadawców telewizyjnych i platformy streamingowe) czują już grunt palący im się pod nogami i dojrzewają do poważnych rozmów ze zbuntowanymi scenarzystami i aktorami, ale do rozwiązania sporu jeszcze daleko. Tymczasem coraz więcej artystów głośno mówi o nieuczciwych ich zdaniem praktykach w branży, przez które cała afera przecież wybuchła.
Na niedawnej pikiecie aktorów pod siedzibą Sony Pictures Studios pojawiło się mnóstwo rozpoznawalnych gwiazd, wśród których nie zabrakło aktorów z kultowego już serialu "Breaking Bad". Jesse Plemmons, Bryan Cranston i Aaron Paul życzyliby sobie, aby AMPT jak najszybciej siadło do ponownych negocjacji ze zbuntowanymi artystami. Przy okazji zdradzili też, ile Netflix płaci im z racji eksploatacji ich hitowej produkcji.
Czytaj także:
- Dwa centy za odcinek hitowego serialu. Tak streaming żeruje na pracy aktorów
- Czy w Polsce też szykuje się strajk scenarzystów? "Podobnie jak w Ameryce, streaming dużo u nas zmienił"
- Nie dziwię się, że aktorzy strajkują. Korporacje chciały im zgotować los rodem z "Czarnego lustra"
- Aktorzy dołączają do strajkujących scenarzystów. Hollywood chwieje się w posadach
Breaking Bad - ile gwiazdy serialu dostają od Netfliksa?
Postulaty tak scenarzystów, jak i aktorów w dużej mierze się pokrywają. Obie grupy walczą bowiem o prawne zabezpieczenie przed nadmiernym wykorzystywaniem sztucznej inteligencji w ich zawodach czy - i to przede wszystkim - bardziej sprawiedliwy podział zysków z internetowej dystrybucji tworzonych przez nich filmów, seriali czy programów. Bo, jak już dobrze wiemy, platformy streamingowe na prezentowanych na nich treściach zarabiają grube miliardy i nie chcą się z nikim dzielić.
Szczerze mówiąc, Netflix w ogóle mi nie płaci za "Breaking Bad" i to jest dla mnie nie do pomyślenia. Wydaje mi się, że dużo tych platform streamingowych wie, że na sucho uchodzi im niepłacenie uczciwych stawek i teraz nadszedł czas, aby to zmienić
- stwierdził Aaron Paul w rozmowie z The Independent.
W okolicach 4. sezonu "Breaking Bad" Sony zawarło z Netfliksem umowę, dzięki której serial trafił na platformę. To pomogło w rozmowach dotyczących przedłużenia produkcji o kolejną, finałową odsłonę, której premiera okazała się w serwisie prawdziwym hitem. Zresztą chodzi tu przecież o tytuł, o którym ciągle się mówi i wiele osób wciąż go ogląda. Dlatego jego gwiazdy czują się poszkodowane.
Bryan Cranston stwierdza jednak, że nikt nie chce zrobić z platform streamingowych czarnego charakteru. Bo są to przecież ludzie, z którymi aktorzy znowu będą w pewnym momencie współpracować. Z tego względu gwiazdy "Breaking Bad" życzyłyby sobie, aby włodarze serwisów VOD zobaczyli, jak wygląda rzeczywistość i jak najszybciej siedli do ponownych negocjacji z artystami.