Możemy otwierać szampana, bo dostaliśmy już pierwszą polską produkcję oryginalną Disney+. Ale pewnie już to wiecie. Jak inaczej "Breslau" znalazłby się na pierwszym miejscu topki najpopularniejszych tytułów dostępnych w naszym kraju?

Przesuńcie się wszystkie aktorskie remaki Disneya, Marvele i ksenemorfy. Franz Podolsky już robi z wami porządek. To w końcu bohater pierwszej polskiej produkcji Disney+. W dodatku nie byle jakiej. Platforma sięgnęła przecież po uwielbiany w naszym kraju gatunek. Rodzimy serial kryminalny zrobiła jednak po swojemu - z rozmachem. Dzięki temu akcja przenosi nas do tytułowego Breslau z 1936 roku, którego nie chce się opuszczać jeszcze długo po seansie wszystkich odcinków.
O ile to imponujące scenografie i wysmakowane kostiumy jako pierwsze przyciągają uwagę, o tyle utrzymuje ją wciągająca intryga. W "Breslau" Franz Podolsky prowadzi śledztwo swojej ostatniej szansy. Komisarz został zawieszony w obowiązkach i żeby wrócić do pracy musi jak najszybciej odnaleźć mordercę prostytutki i olimpijczyka żydowskiego pochodzenia. III Rzeszy pod postacią obersturmbannfuhrera SS Johanna Holtza bardzo na tym zależy.
Disney+ - co obejrzeć?
Rodzimi użytkownicy Disney+ chętnie sprawdzają, jak Franz Podolsky radzi sobie z kryminalną łamigłówką, mając na karku but gestapo. Odkąd tylko "Breslau" w piątek, 12 września zawitał na platformie, nie chcą oglądać niczego innego. Nawet długo wyczekiwana aktorska wersja "Lilo i Stitcha" poszła w odstawkę. Aczkolwiek - oddajmy sprawiedliwość - niedaleko, bo z pierwszego miejsca topki najpopularniejszych tytułów dostępnych w serwisie spadła na drugą pozycję.
Pojawienie się "Breslau" doprowadziło zresztą do wielu przetasowań w zestawieniu najchętniej oglądanych produkcji dostępnych Disney+ w naszym kraju. Pierwszy polski serial platformy niemal z miejsca wdrapał się na szczyt topki. Z tego właśnie względu na jej podium próżno aktualnie szukać nawet "Obcego: Ziemię", który nieuchronnie zbliża się do końca - finałowy odcinek pojawi się już w przyszłą środę. Być może uda mu się wznieść ten świetny swoją drogą tytuł chociaż nieco wyżej w zestawieniu.
Nietrudno zresztą sobie to wyobrazić, bo przecież "Obcemu: Ziemi" zdarzyło się już pokonać wyprzedzających go aktualnie "Thunderbolts". Właściwie to od dłuższego czasu serial ciągle wymienia się miejscami z filmem Marvela. Często są obok siebie, ale ich kolejność bywa różna. Można więc powiedzieć, że użytkownicy Disney+ obie produkcje cenią sobie tak samo. A kiedy już kończą ich seanse, przerzucają się na... "Toy Story"?
Oczywiście, nie ma to jak odrobina klasyki. Użytkownicy Disney+ doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego na listę najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie w naszym kraju nieraz wdziera się jakaś starsza i powszechnie uwielbiana produkcja. Tym razem padło nie tylko na "Toy Story", ale też "W głowie się nie mieści" - jedną z najbardziej docenionych animacji Pixara w historii (Oscar dla najlepszego pełnometrażowego filmu animowanego!).
Jak zwykle do tytułów na tych dalszych miejscach zestawienia w najbliższych dniach dojdzie pewnie do wielu zmian. Nie ma się co do nich przyzwyczajać, bo użytkownicy zaraz sobie zechcą coś powtórzyć, z czymś się zapoznać, albo pokazać swoim dzieciom. Najważniejsze, żeby pierwsze miejsce jak najdłużej się nie zmieniało. Niech nam "Breslau" rządzi jak najdłużej, aby Disney+ zechciał robić w naszym kraju kolejne produkcje.
Więcej o Disney+ poczytasz na Spider's Web:
- Promocja Disney+. Przez 3 miesiące płacisz 9,99 zł. Co obejrzeć w tym czasie?
- 5 powodów, żeby obejrzeć Breslau na Disney+
- Disney+ pozamiatał. Widzieliśmy Breslau. Recenzja
- Disney+ po 10 latach wrzucił nowe odcinki swojego najbardziej wakacyjnego serialu
- Czarodzieje z Waverly Place: Nowy rozdział - recenzja. Takie powroty uwielbiam
Disney+ - TOP 10 najpopularniejszych tytułów w tym tygodniu:
- Breslau
- Lilo i Stitch
- Thunderbolts
- Obcy: Ziemia
- Toy Story
- W głowie się nie mieści
- Amator
- Iniemamocni 2
- Auta 3
- Śnieżka