REKLAMA

Najszybszy film 2025 roku wjechał właśnie do streamingu

Czujecie? To palona guma. Wreszcie bez dodatkowych opłat możemy obejrzeć najnowszy film twórcy "Top Gun: Maverick". Joseph Kosinski przesiadł się z odrzutowca do bolidu, aby dowieźć najszybszy film 2025 roku. "F1", które jeszcze niedawno porywało tłumy w kinach, właśnie wjechało na Apple TV+.

f1 film sportowy apple tv co obejrzeć online
REKLAMA

Jakiś czas temu Apple szastało kasą. Wydawało setki milionów na filmy, które przepadały na wielkich ekranach - "Czas krwawego Księżyca" cieszy się uznaniem artystycznym, ale się nie zwrócił; "Argylle - Tajny szpieg" pomimo gwiazdorskiej obsady, też nie przyciągnął publiczności, a o "Napoleonie" nie ma nawet co wspominać. Przez te wszystkie wpadki firma powiedziała dość. Zmieniła strategię, decydując, że pełne metraże będzie jednak wpuszczać od razu na swoją platformę streamingową. Z pojedynczymi wyjątkami.

Jednym z takich wyjątków było właśnie "F1: Film". W końcu to produkcja stworzona pod wielkie ekrany. Za jej kamerą stanął Joseph Kosinski, który w czasie pandemii wraz z Tomem Cruise'em przypomniał widzom, dlaczego warto oglądać filmy w kinach. Do swojego najnowszego filmu podszedł jak do "Top Gun: Maverick", chcąc pozwolić nam odczuć, jak to jest znaleźć się już nie za sterami odrzutowca, a za kierownicą bolidu Formuły 1. Na torze wyścigowym oczywiście.

"F1: FILM" OBEJRZYSZ NA:
Apple TV+
F1: FILM
Apple TV+
REKLAMA

F1 - film już na Apple TV+

Fabuła jest prosta. Legendarny kierowca postanawia powrócić do Formuły 1, żeby poprowadzić zmagający się z problemami zespół. Przy okazji staje się mentorem zdolnego, acz narwanego młodego mistrza kierownicy. Coś podobnego już widzieliśmy, tylko zamiast Brada Pitta był Sylvester Stallone. No i "Wyścig" z 2001 roku na pewno nie miał tak odjechanych scen.

REKLAMA

Joseph Kosinski zmienia swój film w doświadczenie. Wizualnego ekwiwalentu szybkości nie szuka w efektach komputerowych, tylko zabierając nas do ciasnego kokpitu bolidu Formuły 1, pokazując reakcje tak kierowców, jak i widzów przy torze i przeplatając je ze sobą rwanym montażem. W efekcie prędkość nie tyle jest pokazywana, co rzeczywiście odczuwana.

Co prawda zaraz po premierze pojawiły się głosy, że film z rzeczywistością ma niewiele wspólnego. Być może i rezygnuje z realizmu, ale za to dostarcza intensywnych wrażeń. Potwierdzają to krytycy, którym "F1" bardzo przypadło do gustu (82 proc. pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes). No i oczywiście tłumy zadowolonych widzów.

"F1" trafiło do kin w czerwcu. Na wielkich ekranach zarobiło ponad 631,5 mln dol., co czyni film ósmym największym hitem tego roku. Być może sukces ten przełoży się na to, że Apple znowu zmieni strategię, co do wypuszczania swoich pełnych metraży i zastanowi się nad powrotem do dystrybucji kinowej. Zanim jednak się o tym przekonamy, możemy sprawdzić, czy produkcja sygnowana nazwiskiem Josepha Kosinskiego również na telewizorach potrafi dostarczyć mocnych wrażeń.

"F1" już od jakiegoś czasu dostępne jest na platformach VOD, gdzie możemy je obejrzeć za dodatkową opłatą. Właśnie jednak z piskiem opon wjechało do oferty Apple TV+ - użytkownicy mogą zapoznać się z filmem w ramach subskrypcji platformy. Wzium!

Więcej o Apple TV+ poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-12-12T15:40:40+01:00
Aktualizacja: 2025-12-12T11:53:36+01:00
Aktualizacja: 2025-12-11T18:03:40+01:00
Aktualizacja: 2025-12-11T08:37:54+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T11:35:54+01:00
Aktualizacja: 2025-12-10T07:45:30+01:00
Aktualizacja: 2025-12-09T19:12:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-09T17:08:21+01:00
Aktualizacja: 2025-12-09T06:15:00+01:00
Aktualizacja: 2025-12-08T18:02:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA