To komediowe science fiction z elementami horroru ominęło polskie kina i trafiło od razu na VOD. Teraz już jednak nie musimy uiszczać dodatkowych opłat, aby "Y2K" obejrzeć. Weszło bowiem na SkyShowtime, gdzie jest dostępne w ramach subskrypcji. I musi się użytkownikom podobać, bo weszło do topki najpopularniejszych filmów dostępnych na platformie.

Lata 90. były... może dziwne, ale na pewno straszne. Wszyscy obawiali się, że nadchodzi koniec świata. Jaki? Każdy! Ludzie nasłuchali się różnych interpretacji przepowiedni Nostradamusa, więc z niepokojem spoglądali w niebo, po czym grzecznie chodzili do kościoła, aby żałować za grzechy. Bo nawet jeśli Bruce Willis uratował Ziemię przed "Armageddonem", to zaraz szatan próbował nas zniszczyć. Jakby tego było mało, media napędzały panikę, rozprawiając o pluskwie milenijnej, przez którą na przełomie 1999 i 2000 roku miało dojść do awarii maszyn.
Na przełomie wieków młodzi milenialsi wchodzili w dorosłość całkowicie straumatyzowani przez te wszystkie zapowiedzi katastrof każdej maści. Wesoło im na pewno nie było, ale dzisiaj już się z tego śmieją. Nerwowo oczywiście, bo robiąc memy o depresji. Mimo to Kyle Mooney uznał, że warto na ich (i swoich przy okazji też) dawnych lękach pożerować. W końcu lata 90. stają się w kinie coraz bardziej popularne. Jedni spoglądają na nie przez nostalgiczne okulary, koloryzując jak bracia Duffer ejtisy w "Stranger Things" (choćby polskie "Supersiostry"), inni wykorzystują ich estetykę, aby pokazać, że wcale takie różowe nie były ("W blasku ekranu"), a Mooney postanowił się ponabijać z ówczesnych obaw.
Y2K - sci-fi na SkyShowtime
Zanim jednak Mooney roześmieje się nam w twarz, zachowuje się, jakby serwował kolejną nostalgiczną wycieczkę do lat 90. Przenosi nas do 1999 roku, przybierając pozę imprezowo-stonerskiej komedii. Oto grupa przyjaciół szykuje się do imprezy sylwestrowej. Te standardowe obrazki rozpusty i tęsknego spoglądania w stronę obiektu westchnień jednego z bohaterów z czasem reżyser jednak zaczyna łączyć z krwawą przemocą. W jego wizji pluskwa milenijna wywołuje prawdziwy kataklizm. Bardziej krwawy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Symbole epoki - VCR, mikrofalówka, Tamagotchi - które z początku wydają się zwykłymi nośnikami nostalgii, nagle atakują bohaterów. 1 stycznia 2000 roku maszyny nie wariują z powodu zmiany daty, tylko buntują się niczym w "Terminatorze". Niewinna zabawka mutuje i w brutalny, a zarazem slapstickowy sposób zabija jedną z postaci. Mooney traktuje widzów jak sztuczną krew - nie oszczędza nas. Pławi się w przemocy, momentami zahaczając nawet o gore. Przesadzonej przemocy na pewno tu nie brakuje, choć zawsze zostaje podlana czarnym humorem.
Mooney w żartobliwy sposób podchodzi do ikonografii lat 90., co najlepiej widać w roli Freda Dursta. Frontman Limp Bizkit pojawia się w mocno autotematycznym camero - staje się wręcz parodią samego siebie z tamtych czasów. Choć jest już oczywiście znacznie starszy, wciąż zachowuje się, jakby dopiero wyszło Break Stuff. Staje się przez to chodzącym żartem z męskiej frustracji i agresywnej nu-metalowej pozy. Wokalista nie tyle daje się wyśmiewać, co tworzy świadomą autoparodię i razem z nami śmieje się z samego siebie tamtych czasów. W efekcie jego rola okazuje się metakomentarzem do popkultury i idolów młodzieży przełomu wieków.
Całe "Y2K" ma ten sam charakter co rola Dursta - z jednej strony celebruje lata 90., z drugiej je przerysowuje nie tyle w celach nostalgicznych, co żeby je złośliwie wyśmiać. Jakby chciał nam powiedzieć: "ej, przestańcie z tym tęsknieniem, nie ma za czym". Tym podejściem udaje mu się utrzymać uwagę widzów. Bo filmowi na pewno daleko do ideału - momentami nudzi, ale przez swe odniesienia do kultury przełomu wieków nieraz potrafi też zaskoczyć i sprawić sporo frajdy. Szczególnie milenialsom. Pozostałym może natomiast pomóc zrozumieć, dlaczego są, jacy są.
Więcej o SkyShowtime poczytasz na Spider's Web:
- SkyShowtime pokazał listę nowości, w tym na 2026 rok. Będzie grubo
- Najbardziej dezorientujący seans roku? Thriller od SkyShowtime
- Najlepszy film szpiegowski tego roku wjechał na SkyShowtime
- Najbardziej amerykański serial od twórcy Yellowstone wróci
- Nie dajcie sobie wmówić, że ten film akcji jest zły. Przetarga was jak po betonie







































