REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

"Fallout" to perełka Prime Video nie tylko dla fanów gier - recenzja serialu

„Fallout” okazał się zupełnie innym serialem, niż się spodziewałem i to bardzo dobra wiadomość. Amazon Prime Video ma w swojej ofercie perełkę i to nie tylko dla fanów gier wideo o świecie po wojnie nuklearnej. Jeśli nie znasz tego uniwersum, to będziesz miło zaskoczony - ale w sumie jak je znasz, to też.

10.04.2024
15:01
fallout serial amazon prime video recenzja
REKLAMA

Fallout” jest jedną z moich ulubionych serii cRPG-ów i od zawsze marzyłem o jej ekranizacji. Pod koniec lat 90. chciałem dostać film o Vault Dwellerze poszukującym waterchipa, ale po wydaniu kolejnych części serii ten fikcyjny świat na tyle się rozrósł, że lepszy byłby serial - i najpewniej z tego założenia wyszedł Amazon, który zatrudnił do produkcji w odcinkach na motywach tych gier Jonathana Nolana i Lisę Joy, duet od kapitalnego „Westworlda”.

Co prawda liczne fanfilmy inspirowane „Falloutem” nieco zaspokajały to moje pragnienie zobaczenia w akcji mutantów, ghouli, szponów śmierci oraz ludzi, w tym tych odzianych w pancerze wspomagane, ale to nadal nie było „to”. Nowy serial od Amazon Prime Video, który ugina się od easter-eggów, oczekiwania spełnia. Co prawda spodziewałem się produkcji nieco bardziej „na serio”, ale gdy pojąłem, że dostaliśmy coś innego, przepadłem wśród pustkowi na długie godziny.

REKLAMA

Fallout - recenzja serialu od Amazon Prime Video

Wojna jest zawsze taka sama, ale sposób oprawiania historii - niekoniecznie.

Chociaż pierwsze dwa „Fallouty” wydał Interplay, to obecnie prawa do marki dzierży Bethesda. Studio przeniosło serię w trójwymiar, a od tego czasu otrzymaliśmy takie tytuły jak „Fallout 3”, „Fallout New Vegas”, „Fallout 4” i wieloosobowe „Fallout 76” z licznymi dodatkami. Skupiły się one mniej na odgrywaniu ról i fabule, a bardziej na zabawie w cyfrowej piaskownicy, puszczając oczko w stronę fanów nie kilka razy na grę, tylko co drugą scenę.

Serial przygotowany we współpracy z Bethesdą jest ewidentnie inspirowany właśnie tymi współczesnymi odsłonami serii. Wszystko jest tu przerysowane, wręcz karykaturalne. Jestem przekonany, że to nie przypadek, iż bohaterowie bywają jednowymiarowi, bo są dokładnie tacy, jak ci mniej istotni NPC-e, których pamiętam z gier. Twórcy nie silą się na to, by realistycznie przedstawić nam świat po wojnie nuklearnej, a bawią się konwencją. Realizm zszedł na drugi plan.

Nowa produkcja Amazon Prime Video nie jest kierowana wyłącznie do fanów gier.

Zdziwiłem się, gdy się okazało, iż „Fallout” zaczyna się nie od wyjścia kolejnego Vault Dwellera z Krypty, której wcześniej nie odwiedzaliśmy, tylko jeszcze przed wojną. Dopiero po tym prologu odwiedzamy podziemny schron, który trwał w zamknięciu ponad dwa stulecia i poznajemy główną bohaterkę. Młoda dziewczyna o imieniu Lucy opowiada o sobie niczym gracz omawiający kartę swojej nowej postaci, która lewie wyszła z kreatora na pierwszym poziomie.

Byłem pełen podziwu dla sposobu, w jaki produkcja wprowadza widza w świat przedstawiony, zgrabnie podsuwając mu najważniejsze informacje o uniwersum, ale bez nadmiernej ekspozycji. Dostajemy subtelne wskazówki, a ci uważniejsi widzowie, którzy z „Falloutem” stykają się pierwszy raz, szybko zaczną łapać, o co w tym wszystkim chodzi. Jednocześnie fani, którzy znają gry, w tych scenach nie będą się nudzić, tylko zobaczą fajne easter-eggi nawiązujące do gier.

Lucy pochodzi z Krypty 33

A czy „Fallout” jest osadzony w tym samym uniwersum, co gry wideo?

Jestem nieco zaskoczony, ale sporo wskazuje na to, że… tak! Sceny rozgrywające się już po wyjściu Lucy z Krypty znajdują się dalej na osi czasu niż ostatnia z wydanych gier. Co prawda wydarzenia przedstawione w cRPG-ach nie są szczegółowo omawiane, ale to dobrze, bo „Fallouty” miały zawsze wiele zakończeń. Serial na moje oko nie stoi w sprzeczności wobec żadnego z nich, a pustkowie jest zarówno przyjemnie znajome, jak i ekscytujące inne od tego, które znam i uwielbiam.

Jedyne, co mnie trochę boli, to fakt, iż dwójka z trójki bohaterów to nieopierzone młokosy. Wspomniana wcześniej Lucy jest dziecinnie naiwna i ma dobre serce, więc oczywiście, że co rusz wpada w tarapaty. Przez całe życie mieszkała w podziemnym schronie i jest potomkinią tej garstki ludzi, której udało się w nim schronić zanim świat ogarnęła nuklearna pożoga. Po wyjściu na zewnątrz okazuje się zaś, że przez całe życie żyła w kłamstwie.

Maximus obok rycerza Bractwa Stali w pancerzu wspomaganym

Lucy na swej drodze napotyka Maximusa.

To kolejny młody bohater, który może i wie o świecie nieco więcej niż dziewczyna ze schronu, ale on też dopiero stawia pierwsze kroki. Poznajemy go jako nowicjusza w organizacji Bractwo Stali i dopiero pod okiem widzów zaczyna się piąć po kolejnych szczeblach kariery w swojej organizacji. Oczywiście również i jego sytuacja jednak przerasta, dlatego tak jak Lucy musi przede wszystkim gasić kolejne pożary, które sam wznieca ze względu na brak doświadczenia.

Trzecim głównym bohaterem jest Ghoul, czyli wyglądający paskudnie zmutowany i długowieczny człowiek. Nie jest to jednak przemiły staruszek, oj nie. Jeśli ta postać trafiła by do świata „Baldur’s Gate”, to miałaby z pewnością charakter „chaotyczny zły”. Nie liczy się z niczym i nikim, morduje innych bez litości i nie motywują go ani pieniądze, ani sława. Jest starym wygą i takim typowym graczem, który chce pozostać w grze wyłącznie dla samej gry.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone uniwersum „Fallout”:

Ghoul to taki rewolwerowiec

Ghoul pasuje do Lucy i Maximusa jak pięść do, ekhem, nosa.

REKLAMA

Wolałbym, gdyby awatarem był albo Maximus, albo była nim Lucy, a druga z tych postaci była nieco bardziej doświadczona przez życie i los (ale nie aż tak, jak Ghoul). Dałoby to widzom nie dwie, a aż trzy perspektywy, z których mogliby patrzeć na ten świat, w którym większość ludzi jest tylko tłem dla przygody głównych bohaterów, a nieliczni, bardziej zniuansowani, są w najlepszym przypadku sarkastyczni i złośliwi, a w najgorszym - śmiertelnie niebezpieczni.

Nie mogę się przy tym doczekać dalszego ciągu tej historii, bo chciałbym zobaczyć, jak postaci z „Fallouta” wbijają niewidoczne levele, zdobywają coraz lepszy sprzęt i zaczynają się poruszać po pustkowiach nie po omacku, a realizując swój nadrzędny cel. Na szczęście Amazon Prime Video zamówił już kolejny sezon, w którym - mam nadzieję - postaci będą już nieco bardziej otrzaskane, przy okazji robiąc miejsce dla kolejnych Vault Dwellerów.

„Fallout” trafi już dziś w nocy, czyli z środy 10 kwietnia na czwartek 11 kwietnia o 3:00, do serwisu Amazon Prime Video. Od razu obejrzymy wszystkie odcinki, a na pierwszy sezon składa się osiem epizodów. Ten premierowy można w dodatku obejrzeć za darmo, ale pod jednym warunkiem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA