Ten heist movie z miejsca stał się klasykiem gatunku. Wszystko przez brawurową reżyserię Edgara Wrighta, popisowe role gwiazdorskiej obsady i soundtrack, który porwał widzów z kinowych siedzeń. Teraz "Baby Drivera" obejrzymy na HBO Max.

To nie jest oczywiście internetowa premiera "Baby Drivera", bo przecież film Edgara Wrighta od dawna krąży po różnych platformach - można go obejrzeć w ramach subskrypcji bądź za dodatkową opłatą. Mówimy przecież o produkcji, która jeszcze w 2017 roku na pełnym gazie wjechała w widzów i krytyków, stając się natychmiastowym klasykiem.
"Baby Driver" opowiada historię młodego, acz genialnego kierowcy, który zarabia na życie, biorąc udział w kolejnych napadach. Dla dziewczyny swoich marzeń postanawia skończyć z przestępczym życiem, ale przestępcze życie nie chce skończyć z nim. Mafijny boss zmusza go do udziału w z góry skazanym na niepowodzenie skoku. Stawką jest w nim wszystko, na czym mu zależy.
Baby Driver - hitowy film w HBO Max
Nie w fabule tkwi jednak siła "Baby Driver". Przywołany skrót brzmi przecież, jak z wielu innych heist movies, a jednak z 394 recenzji na Rotten Tomatoes aż 92 proc. jest pozytywnych. Ich autorzy nazywają film "stylowym, ekscytującym i napędzanym zabójczym soundtrackiem". Edgar Wright muzyce pozwala bowiem przejąć kontrolę nad pełną akcji opowieścią. Funkowe riffy, soulowe klasyki, rockowe bangery i zapomniane perełki sterują montażem i każdym ruchem postaci jak w musicalu.
"Baby Driver" stał się dzięki temu artystycznym sukcesem - zdobył trzy nominacje do Oscara (za montaż, montaż dźwięku i miks dźwięku). Nagrody i wyróżnienia to jedno, ale weźmy też pod uwagę, że widzowie również postanowili go docenić. W końcu przy budżecie w wysokości 34 mln dol. produkcja zarobiła na całym świecie ponad 225 mln.
Widzowie bardzo chętnie więc bujali się w rytm zabójczego soundtracku z gwiazdami na ekranie - tak młodszymi (Anson Elgort, Lily James), jak i starszą (Kevin Spacey). Dzięki ich brawurowym rolom film nabiera jeszcze bardziej wyrazistego charakteru. Tym samym nic dziwnego, że pojawiały się głosy negatywne - nie zabrakło widzów i krytyków, dla których produkcja okazała się przestylizowana i przeszarżowana. Ale o to przecież chodziło: żeby było szybko i wściekle.
W 2017 roku "Baby Driver" okazał się tak świeży i pulsował tak młodzieńczą energią, że pewnie w ogóle (albo niewiele) się nie zestarzał. Ale jeśli dawno (albo nigdy) tego nie sprawdzaliście, to nadarza się idealna okazja, żeby to zmienić. 1 sierpnia film trafił do oferty HBO Max. Nie ma więc co czekać! Wsiadajcie i wybierajcie się w tę szaloną przejażdżkę. Tylko wcześniej zapnijcie pasy.
Więcej o ofercie HBO Max poczytasz na Spider's Web: