Muzeum wymazało J.K. Rowling. Wywalają ją z wystawy o "Harrym Potterze"
Spora część fanów "Harry'ego Pottera" od dawna próbuje anulować J.K. Rowling, ale ona - jak sama twierdzi - śmieje się z cancel culture. W ten sposób stała się Tą, Której Imienia Nie Wolno Wymawiać. Dlatego popularne muzeum nie rezygnuje z celebracji magicznego świata młodego czarodzieja, ale wymazuje wszelkie ślady po jego autorce.
Kontrowersje wokół poglądów J.K. Rowling rozgorzały parę lat temu. A dokładnie po wpisie na Twitterze, w którym w odpowiedzi na tytuł artykułu z określeniem "osoby menstruujące" ironicznie zastanawiała się, jak je nazwać. Od tamtej pory przylgnęła do niej łatka TERF-ki. Pisarka nic sobie z niej jednak nie robi i ciągle broni swoich transfobicznych poglądów, przez co spora część fanów "Harry'ego Pottera" odcina się od niej na wszelkie możliwe sposoby.
Wielokrotnie już zdążyliśmy się przekonać, że J.K. Rowling nie sposób skasować, dlatego samej zainteresowanej zdarzyło się już wspomnieć, że śmieje się z cancel culture. Nic dziwnego, skoro pomimo kontrowersji Warner Bros. Discovery wciąż chce z nią pracować przy kolejnych produkcjach osadzonych w świecie "Harry'ego Pottera". Spora część opinii publicznej próbuje się jednak odcinać od jej transfobicznych poglądów, dlatego jakiś czas temu organizacje quidditcha postanowiły zmienić nazwę wymyślonego przez nią sportu.
Czytaj także:
- J.K. Rowling śmieje się z cancel culture. Mówi, że nikt jej nie anulował
- Quidditch zmienia nazwę. Powód? Oczywiście słowa J.K. Rowling
- J.K. Rowling: od lewaczki do transfobki. O co chodzi z aferą wokół pisarki?
- Awantura z "Hogwarts Legacy" pokazuje, że J. K. Rowling po prostu nie da się skasować
- Czy Rowling jest wykluczona? Niby tak, ale Warner Bros chce robić z nią nowe filmy
J.K. Rowling - Muzeum Popkultury wymazuje autorkę Harry'ego Pottera
Teraz Museum of Pop Culture w Seattle (MoPOP) zdecydowało, że wystawa dotycząca "Harry'ego Pottera" nie musi zawierać żadnych przedmiotów powiązanych z J.K. Rowling. Project Menager instytucji Chris Moore - osoba transgenderowa - tłumaczy to we wpisie na blogu w ten oto sposób:
W świecie "Harry'ego Pottera" jest pewna chłodna, pozbawiona serca, wysysająca szczęście istota i nie chodzi tu wcale o Dementora. Chętnie przyklasnęlibyśmy internetowej teorii, że te książki zostały napisane bez udziału autorki, ale ta osoba zbyt głośno mówi o swoich supernienawistnych i polaryzujących poglądach, aby ją zignorować. Na ten moment kuratorzy zdecydowali się usunąć jej wszelkie artefakty z naszej wystawy, aby zmniejszyć jej siłę. Nie jest to perfekcyjne rozwiązanie, ale to możemy zrobić na krótki okres, zanim wymyślimy rozwiązanie długoterminowe.
MoPOP nie rezygnuje jednak z wystawy dotyczącej "Harry'ego Pottera". Odwiedzający muzeum wciąż będą mogli podziwiać przedmioty powiązane z franczyzą. Usunięcie "artefaktów" J.K. Rowling ma sprawić, że społeczność trans poczuje się wspierana przez instytucję, jednocześnie czerpiąc radość z obcowania z magicznym światem.