REKLAMA

Krwawy thriller na Max was przygnębi. A potem zapewni mnóstwo satysfakcji

Choć wielu subskrybentów serwisu Max narzeka na braki wielu oczekiwanych tytułów Warnera, które miały (i powinny) być dostępne w bibliotece platformy, osobiście nie widzę powodów do narzekań. Pal licho znane i wielokrotnie przerabiane produkcje - Max oferuje nam naprawdę wiele świetnych filmów, których większość z nas wcześniej nie widziała, które znajdziemy tylko tam i które zdecydowanie warte są naszego czasu. Właściwie co tydzień wskazujemy co najmniej jeden taki obraz - a dziś chciałem zaproponować wam kolejny, pod niepozornym tytułem „Świnka”. 

max film na weekend świnka horror co obejrzeć
REKLAMA

Carlota Pereda wyreżyserowała i napisała „Świnkę” w oparciu o jej własny film krótkometrażowy z 2019 r. pod tym samym tytułem. W głównej roli powróciła znana z oryginału Laura Galan.

Obraz opowiada historię Sary, nastolatki z nadwagą z małego, odizolowanego miasteczka w Estremadurze, która jest prześladowana przez rówieśników. Gdy pewnego dnia jest świadkiem porwania swoich oprawców przez tajemniczego nieznajomego, staje przed moralnym dylematem: czy pomóc swoim gnębicielom, czy milczeć i zachować to wszystko dla siebie? Jest to zaledwie początek serii niepokojących wydarzeń, a sam porywacz wydaje się pałać do głównej bohaterki czymś w rodzaju sympatii. Dokąd to wszystko doprowadzi?

REKLAMA

Max: co obejrzeć w weekend? Polecamy Świnkę

„Świnka” to obraz przygnębiający i bardzo skupiony na fizyczności, siłą rzeczy. Reżyserka korzysta ze wszystkich środków wyrazu i sposobów opowiadania, by podkreślić samotność, odrzucenie i bezbronność Sary na tym rozległym pustkowiu. Galan wychodzi jej naprzeciw, dając występ pełen udręki i zmęczenia, strachu i psychicznego wycofania. Wszystkie okropieństwa, które ją spotykają, cała ta męka, którą przechodzi, wrzyna się w korę mózgową i pod powieki widza. A przy okazji sugerują to, co później spotka jej oprawców - czyli część filmu, w której nieco odetchniemy i pozwolimy sobie na odrobinę krwawej, triumfalnej frajdy.

Świnka

Można powiedzieć, że to moralnie wypaczone, ale hej, zapierające dech w piersiach okrucieństwo względem oprawców to bardzo wyzwalający motyw - a jeśli do tego stanowi tło dla sprawnie poprowadzonego dramatu psychologicznego, wnet nabiera wymiaru społecznego komentarza na temat różnych form przemocy czy molestowania. Bardzo adekwatnego, mocno osadzonego we współczesnej rzeczywistości. I nic dziwnego - Pereda oparła się na własnych doświadczeniach. Jako homoseksualna nastolatka i outsiderka, która często zmieniała szkoły, wielokrotnie stawała się celem rówieśników, którzy nie odpuszczają takim jak ona. Była zatem ofiarą znęcania się, ale i niemym świadkiem dręczenia innych - zbyt przestraszonym, by zareagować. Tego typu doświadczenia są, niestety, bardzo uniwersalne i niezmiennie spotykają całe mnóstwo dzieciaków na przestrzeni wielu, wielu dekad. Sięgając do dzieciństwa Sary, podkreślając jej izolację (i społeczną, i rodzinną), szczegółowo ilustrując całe to brutalne traktowanie, które spotyka bohaterkę, Pereda pochyla się nad skalą obrażeń, jakich może doznać bezbronna psychika młodej osoby narażonej na stygmatyzację.

Czytaj więcej o thrillerach i horrorach w Spider's Web:

REKLAMA

Nawiązująca do grindhouse’u, pełna - wybaczcie, taka prawda - mrocznie satysfakcjonującej, oczyszczającej przemocy, „Świnka” okazuje się naprawdę świetnie zrealizowanym, udanym thrillerem psychologicznym, łączącym się z dramatem, a nawet komedią. Poza krwawą łaźnią proponuje też aktualny społeczny komentarz oraz  odrobinę refleksji nat kwestiami akceptacji siebie, trudności dorastania czy zemsty samej w sobie. Perełka. 

Film obejrzycie tutaj.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA