REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. VOD
  4. Netflix /

To dlatego Netflix jest najpopularniejszym serwisem streamingowym

W czym tkwi siła platformy Netflix? Serwis wydaje oryginalne tytuły z takim natężeniem, że pozostałe usługi streamingowe pozostają daleko w tyle. Ściga się już sam ze sobą i pobił własny rekord, w ostatnim kwartale wypuszczając prawie 160 produkcji. Jak się okazuje, w tym szaleństwie jest metoda na walkę z rosnącą w siłę konkurencją. Przynajmniej na razie.

17.10.2022
12:51
netflix original rekord wyniki
REKLAMA

Dlaczego Netflix jest najpopularniejszą platformą streamingową? Bo jest. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Nawet jeśli serwis w ciągu dwóch pierwszych kwartałów 2022 roku stracił sporą liczbę użytkowników, wciąż wyprzedza pod tym względem konkurencję. Jakiś czas temu teoretycznie Disney wysunął się na prowadzenie, ale Myszka Miki policzyła subskrybentów wszystkich swoich usług i to w sposób, który pozostawia wiele do życzenia.

Skąd się bierze fenomen Netfliksa, o którym świadczy niemal 221 mln (stan na koniec drugiego kwartału 2022 roku) użytkowników? Sprawa jest złożona, ale niekoniecznie skomplikowana. Zacznijmy od tego, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, a serwis Reeda Hastingsa był pierwszym, który wyzwolił nas z okowów ramówki telewizyjnej i pokazał nowy sposób oglądania seriali.

REKLAMA

Netflix produkuje originale jak szalony

W swych początkach Netflix był synonimem seriali najwyższej jakości (np. "House of Cards"). To platforma sprawiła, że produkcje odcinkowe stały się równe filmom kinowym i swoimi nazwiskami zaczęli sygnować je najwięksi twórcy oraz aktorzy. Z czasem jednak serwis produkował więcej, więcej i więcej, przez co nie udało mu się utrzymać stałego, wysokiego poziomu swoich tytułów.

Dzisiaj to nie jakość, a ilość świadczy o sile Netfliksa. W liczbie wypuszczanych produkcji platforma ściga się sama ze sobą. Pod tym względem ostatnio pobiła nawet własny rekord. Bo w czwartym kwartale 2021 roku serwis zaserwował swoim użytkownikom łącznie 143 produkcje oryginalne (filmy, seriale, programy) i blisko 900 odcinków. W minionym kwartale, według MoffettNathanson, było ich kolejno 159 i 1026.

Pozostałe serwisy streamingowe nie sięgają Netfliksowi do pięt. Jeśli bowiem mówimy o samych odcinkach, to w trzecim kwartale 2022 roku sytuacja prezentuje się następująco:

  • Amazon Prime Video - 223
  • Hulu (Disney) - 194
  • Disney+ - 140
  • HBO Max - 114

Statystycznie rzecz ujmując, przy takiej ilości wypuszczanych odcinków produkcji oryginalnych, pozostałe serwisy mają niepomiernie mniejszą szansę, aby trafić do szerszego grona odbiorców. Trzeba oddać im jednak sprawiedliwość, że tak dla Amazona, Disneya, czy Warner Bros. Discovery (HBO Max) streaming jest sprawą drugorzędną. O wiele prężniej funkcjonują w innych dziedzinach swojej działalności, jak dystrybucja kinowa.

Netflix - w ilości siła

Siła konkurencji tkwi głównie w prawach do wielkich franczyz. Amazon Prime Video może wypuścić "Władcę Pierścieni", Disney - seriale MCU i Star Wars, HBO Max prequel "Gry o tron", ale nie są one w stanie w pełni przyćmić premier Netfliksa. W końcu w minionym kwartale serwis może pochwalić się głośnymi tytułami, takimi jak "Sandman", 5. sezon "Cobra Kai", 3. sezon "Locke & Key", ostatnie odcinki 4. sezonu "Stranger Things" czy (a może przede wszystkim) "Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera".

Dahmer - Netflix

Po samym przeglądzie największych hitów Netfliksa ostatnich miesięcy widać, że ilość produkcji przekłada się na ich różnorodność. W uproszczeniu rzecz ujmując: znajdzie się coś dla każdego. Widać to również w strategiach lokalnych. Bo o ile oferta konkurencji skupia się na tytułach amerykańskich, o tyle usługa Netfliksa co chwilę chwali się hitem z innych zakątków świata (koreańskie "Squid Game", hiszpański "Dom z papieru", polska "Wielka woda").

REKLAMA

W wypuszczaniu tak oszałamiającej liczby tytułów własnych znajduje się metoda na walkę z konkurencją, za którą stoją wielkie koncerny medialne. Netflix od dłuższego czasu czuje jednak oddech innych serwisów streamingowych na karku, o czym świadczy chociażby wprowadzanie abonamentu z reklamami. Szastanie kasą na razie starcza platformie, aby utrzymać koronę króla streamingu. To się może jednak niedługo zmienić i wtedy usługa będzie musiała szukać innego sposobu, żeby pozostać najpopularniejszą w branży.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA