Prawniczka z Ordo Iuris jest też organizatorką Witcher School. Fani nie są zachwyceni
Witcher School to popularne eventy LARP-owe dla fanów "Wiedźmina" i gier terenowych - w tych imprezach wzięło już udział kilka tysięcy osób z całego świata. Jednak w ostatnim czasie część fanów i uczestników zadeklarowała rezygnację z udziału w kolejnych edycjach, gdy wyszło na jaw, że jedna z organizatorek to analityczka Ordo Iuris.
Czym jest Witcher School? To LARP (live action role-playing, plenerowa aktywność na pograniczu gry fabularnej i aktorskiej improwizacji) dla dorosłych inspirowany serią gier "Wiedźmin" i sagą autorstwa Andrzeja Sapkowskiego. Uczestnicy przebierają się i wcielają się w postacie funkcjonujące w wiedźmińskim uniwersum. Całość trwa kilka dni, a na "szkolenia" zjeżdżają się gracze z ponad 50 krajów ze wszystkich kontynentów świata (dlatego też na największych spotkaniach obowiązuje język angielski, jakkolwiek nie brakuje też tych mniejszych w języku polskim). Bilety wyprzedają się w mgnieniu oka.
Ordo Iuris w Witcher School
Tymczasem okazało się, że jedna z organizatorek tegoż LARP-a (i żona innego koordynatora Witcher School), Anna Wawrzyniak, jest analityczką w Centrum Analiz Legislacyjnych Instytutu Ordo Iuris. Fakt, że Wawrzyniak jest członkinią fundamentalistycznej i jawnie homofobicznej fundacji oburzył wielu uczestników, którzy ujście swojej złości znaleźli w - jakżeby inaczej - komentarzach na fanpage'u eventu (obecnie liczy on blisko 47 tys. polubień).
Możemy tam znaleźć wiele mniej lub bardziej merytorycznych opinii i postów z oświadczeniem o rezygnacji z udziału w przyszłych edycjach. Oczywiście, nie brak też dowcipów i wycieczek osobistych (te ostatnie - podobnie jak jakakolwiek forma szczujni czy linczu - rzecz jasna nie powinny mieć miejsca); nikogo nie powinno jednak zanadto dziwić, że spora część uczestników może czuć się rozczarowana i nie chcieć mieć z imprezą nic wspólnego.
Po pierwsze, biorąc pod uwagę postulaty Ordo Iuris (i fakt, że Wawrzyniak postuluje m.in. o karanie kobiet za dokonanie aborcji), niechęć finansowego wspierania osoby będącej aktywną członkinią fundacji - nawet w ramach niezwiązanej z poglądami aktywności - nie powinna dziwić. I nawet zważywszy na fakt, że Witcher School jest miejscem - jak twierdzi wiele osób - nie dyskryminującym nikogo ze względu na płeć, płciową tożsamość, rasę czy cokolwiek innego, niektórym może przeszkadzać świadomość, że ktoś tam na górze zarabia z jednej strony na inkluzywności, a z drugiej na jej przeciwieństwie (pracując dla wspomnianej fundacji).
Warto też zwrócić uwagę na oświadczenie organizatorów: "W rzeczywistym świecie, poza grą, Witcher School ma bardzo ostre zasady dotyczące dyskryminacji dowolnego rodzaju, fizycznej i emocjonalnej przemocy - żadne tego rodzaju zachowania nie będą tolerowane".
Tak sytuację komentują fani (również zagraniczni):
Powtarza się też cytat z "Chrztu Ognia" Andrzeja Sapkowskiego:
"- W Nilfgaardzie - powiedział Cahir, czerwieniejąc i opuszczając głowę - o takich sprawach decyduje wyłącznie kobieta. Nikt nie ma prawa wpływać na jej decyzję. Regis powiedział, że Milva jest zdecydowana na... medykament. Tylko dlatego, wyłącznie dlatego zacząłem niechcący myśleć o tym jako o fakcie dokonanym. I o skutkach tego faktu. Ale ja jestem cudzoziemcem, nie znającym... Nie powinienem się w ogóle odzywać. Przepraszam was.
- Za co? - zdziwił się trubadur. - Czy ty nas masz za dzikusów, Nilfgaardczyku? Za prymitywne plemiona, stosujące się do jakichś szamańskich tabu? To oczywiste, że tylko kobieta może podjąć taką decyzję, to jej niezbywalne prawo."
Witcher School, czyli polska szkoła wiedźminów
Ta wyjazdowa wiedźminska szkoła prowadzona jest przez polską agencję 5 Żywiołów - gry i serial napędzają organizatorom coraz większą liczbę chętnych, którzy sami chcieliby poczuć się jak wiedźmini. Impreza najczęściej zaczyna się w czwartek popołudniu i kończy w niedzielę rano (jak to zazwyczaj bywa w przypadku LARP-owych eventów). Gracze odgrywają proces szkolenia, sceny walki, poszukiwania bestii, miotanie Znaków, a także wspólnie biesiadują. W wydarzeniach wzięło już udział ponad 2300 osób uczestniczących w 32. edycjach.
By zostać uczestnikiem - może ich być zazwyczaj maksymalnie 65 (j. polski) lub 124 (j. angielski) - należy mieć ukończone 18 lat i, rzecz jasna, wykupić bilet. Ich cena oscyluje w przedziale 1600-2250 zł. Do wyboru są różne pakiety - jak choćby z noclegiem w historycznym apartamencie na wyłączność. Opłata zapewnia wyżywienie i trzy noclegi w historycznym zamku (Zamek Grodziec lub Zamek w Mosznej) - organizatorzy dbają o każdy drobiazg i klimat imprezy. Na dwóch uczestników przypada jeden organizator - wszystko po to, by każdy element rozgrywki był stuprocentowo dopieszczony.