REKLAMA

Serial "Paper Girls" od Amazona tak mnie wciągnął, że obejrzałem go za jednym razem

"Paper Girls" od serwisu streamingowego Amazon Prime Video na pierwszy rzut oka może kojarzyć się ze "Stranger Things" i w sumie nie ma w tym skojarzeniu nic złego. Warto jednak pamiętać, że nowa serialowa propozycja ma podobny punkt wyjścia, ale zajmuje się zupełnie innym tematem - i to właśnie ze względu na to ostatnie nie mogłem się od niego oderwać.

paper girls serial amazon
REKLAMA

Amazon ma swoje "Stranger Things", ale "Paper Girls" to serial znacznie bardziej pokręcony, choć nieidealny. Sam się sobie dziwię, że obejrzałem go w jeden dzień, ale chyba już wiem, dlaczego mnie tak wciągnął.

REKLAMA

Zaczyna się od kilku dziewczyn, które wstają bardzo wcześnie rano, aby rozwieźć lokalne gazety. Na zewnątrz jest jeszcze ciemno, a po uliczkach sennej miejscowości szaleją niedobitki po halloweenowej nocy. Choć dwunastolatki się nie znają, muszą przejść przyspieszony kurs solidarności. Gdy grupa starszych chłopaków zaczepia jedną z nich, stają ramię w ramę i przeganiają intruzów. To jednak nie koniec. Jedna z dziewczynek zostaje znowu zaatakowana i okradziona. W trakcie pogoni za złodziejem dzieje się coś bardzo dziwnego – niebo zmienia kolor i wkrótce okaże się, że koleżanki przeniosły się o kilkadziesiąt lat w przyszłość.

"Paper Girls", czyli opowieść o podróżach w czasie od Amazona – recenzja

Ach te podróże w czasie. Temat nie jest nowy ani w filmie, ani w serialu, a ostatnim i najlepszym chyba przykładem jest "Dark" od Netfliksa, gdzie czas i jego paradoksy znajdowały się w centrum fabuły. „Paper Girls” (Amazon stracił szansę, żeby przetłumaczyć serial jako "Gazeciary") nie za bardzo jednak chce zajmować się teorią, grzebać w nieścisłościach i analizować problemy, które wynikają z podróży. To nie taka opowieść.

Paper Girls - serial

Twórców bardziej interesują ich bohaterowie, a konkretnie – bohaterki. Dziewczynki w czasie swoich podróży zmieniają tylko czas, a nie miejsce. Dzięki temu spoglądają na to, jak będzie wyglądał ich świat za kilkanaście i kilkadziesiąt lat. Konfrontują się ze swoimi starszymi wersjami i mierzą się z tym, jakie drogi wybiorą w przyszłości. To zdecydowanie najmocniejsza strona serialu i przyznam, że cudnie jest patrzeć, jak pełne naiwności dzieci zauważają, jak ich marzenia i plany zostały skonfrontowane z rzeczywistością.

Trochę jak "Stranger Things".

Skojarzenie jest oczywiste. Mamy klimat retro, grupę młodych bohaterów (w tym wypadku bohaterek) i nadnaturalne wydarzenia. Różnic jest jednak sporo. Po pierwsze "Paper Girls" to serial znacznie bardziej szalony niż hit Netfliksa. Produkcja powstała na podstawie komiksu Briana K. Vaughana i to obrazkowe pochodzenie bardzo widać. Serial jest szalony, wizualnie i narracyjnie. Fabuła pędzie na złamanie karku, a nietypowe rozwiązania i zupełnie zaskakujące elementy wyskakują tu jak z kapelusza. "Stranger Things" wydaje się tu znacznie bardziej zachowawcze, można powiedzieć, że wręcz konserwatywne. Nawiasem mówiąc, gdyby gazeciary spotkały chłopaków z Hawkins to pewnie spuściłby im łomot.

amazon paper girls class="wp-image-2002111"
Amazon: Paper Girls

Z drugiej jednak strony "Paper Girls" nie są aż tak błyskotliwie napisane, aby mówić o pełnym sukcesie. Młode aktorki grają nieźle, ale zwłaszcza w pierwszych epizodach widać, że nie do końca radzą sobie z trudnym i miejscami chaotycznym scenariuszem. Nie uniknięto również wielu dłużyzn, przez które (i to również domena pierwszych kilku odcinków) prawie zrezygnowałem z dalszego oglądania. I popełniłbym błąd.

Wizualnie serial trochę rozczarowuje. Jest bardzo dużo piekielnie wąskich kadrów i często widać, że twórcy mają bardzo ograniczony budżet. Widać go zwłaszcza w kostiumach niektórych (złowrogich) frakcji, które dziewczyny spotkają na swojej drodze. Nie ma tragedii, ale powiedziałbym, że w tym serialu doskonale widać telewizyjny rodowód gatunku.

"Paper Girls": obejrzałem w jeden dzień i nie żałuję.

"Paper Girls" zbindżowałem od razu i trochę sam się sobie dziwiłem. Bo ani to serial przesadnie odkrywczy, ani jakoś wybitnie nie zrealizowany. Z drugiej jednak strony oferuje on dokładnie to, czego esencją powinno być science fiction jako gatunek – mówi prawdę o nas, stawiając bohaterów w sytuacjach, które są niemożliwe w naszym, realnym świecie. Przymykam oko na niedociągnięcia, kilka fabularnych problemów i powolny początek, bo mnie ten serial trafił dokładnie tam, gdzie powinien. A to już coś.

Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.

REKLAMA

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

Tekst został opublikowany w sierpniu 2022 r.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA