Nie trać wieczoru na seans "Perswazji". Książki Jane Austen doczekały się lepszych adaptacji

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

Nie twierdzę, że przerobienie obyczajowej, pełnej refleksji i żalu powieści Jane Austen na romantyczną komedię to pomysł z gruntu zły - niestety, Netflix nie podołał. "Perswazje" z Dakotą Johnson okazały się wtopą, choć przecież proza angielskiej pisarki wydaje się bardzo wdzięcznym materiałem do adaptacji. Dotychczas powstało ich już naprawdę sporo, a wiele z nich to naprawdę udane produkcje - oddające ducha oryginału i zręcznie przekształcające opowieść na potrzeby medium wizualnego.

Oczywiście, kiepskie recenzje nie stanęły "Perswazjom" na drodze do sukcesu - film wyprzedził "Morską bestię" czy "Dziewczynę ze zdjęcia" i zajął pierwsze miejsce na liście TOP 10 filmów na Netflix Polska.

Jeśli jednak wahacie się nad seansem i zależy wam na naprawdę solidnej adaptacji powieści Austen, lub też - po obejrzeniu filmu z Johnson - poszukujecie obrazów lepiej oddających ducha narracji kultowej autorki, wiedzcie, że takich tytułów nie brakuje. By ułatwić wam poszukiwania i podjęcie decyzji, wybrałem pięć subiektywnie najlepszych filmów bazujących na dziełach twórczyni - wnikliwie opisujących życie, perypetie i dramaty angielskiej klasy wyższej z początku XIX wieku.

Żadna z adaptacji powieści Austen nie doczekała się tak znakomitego montażu i przemyślanych kadrów, które podkreślają błyskotliwy i cięty język autorki. Twórcy hołdują oryginałowi, jednocześnie bawiąc się konwencją i sprawnie rozśmieszając widza (odpuszczając przy okazji starania rewizjonistyczne - to wciąż ta sama, staroświecka i wciągająca zarazem historia obyczajowa). Pal licho współczesny realizm - jak to świetnie wygląda, jak pięknie prezentują się te kostiumy, jak znakomicie swoje postacie portretuje obsada! Anya Taylor-Joy fenomenalna

Jeśli już "Perswazje", to ja proponuję te z 1995 roku. Przede wszystkim - ta wersja jest znacznie bardziej zgodna z pierwowzorem. Bohaterowie są napisani ręką Austen, napięcie między nimi jest niemal namacalne, a wzajemne manipulacje i próby kontroli unoszą się w powietrzu. Fenomenalne scenografia i muzyka (swoją drogą - nagrodzone) perfekcyjnie ilustrują tę melancholijną momentami historię. Świetna robota - trzyma się doskonale.

Te dwie najpopularniejsze adaptacje "Dumy" (w sumie powstało ich dwanaście!) to naprawdę świetne filmy (okej, film i miniserial) - i sam nie wiem, który lubię bardziej. Z jednej strony Colin Firth to urodzony pan Darcy - ta kreacja wryła się w świadomość miłośników Austen, dla których bohater na stałe zyskał oblicze aktora z Grayshott. Z drugiej strony, obraz Joego Wrighta to adaptacja przyjemniejsza dla zmysłów, pełna pięknych kadrów i przekonująco oddająca klimat epoki. W obu przypadkach - warto.

Alan Rickman, Hugh Grant, Emma Thompson i Kate Winslet - wystarczy? Okej, świetna obsada to jedno, ale Tajwańczyk Ang Lee - reżyser - rozumie tę konwencję jak mało kto! Tyle tu klasy, elegancji i szyku, że można poczuć się nieswojo. To ponad dwie godziny soczystego melodramatu w najlepszym wydaniu.

Film okazał się wielkim zaskoczeniem 2016 roku - po pierwsze, twórcom udało się (podobnie jak w "Emmie") wycisnąć z dowcipu pisarki to, co najlepsze; to pierwszorzędna farsa. Po drugie - to chyba najlepsze kreacje Kate Beckinsale i Toma Bennetta w ich karierach. Po trzecie - komentując kwestię patriarchatu, wydaje się zadziwiająco... współczesne. Powiedziałbym, że to najinteligentniejsza z adaptacji Austen, jakie widziałem.

Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.