Thrillery erotyczne pojawiają się na Netfliksie jak grzyby po deszczu i bez względu na to, jak bardzo będą one krytykowane, to platforma najpewniej z nich nie zrezygnuje. Subskrybenci platformy oglądają je bowiem jak szaleni, a najnowszy film - "Pragnę tylko ciebie" - jest tego doskonałym dowodem.

W ostatnim czasie Netflix mocno podkręcił pikantny klimat swoich produkcji, w związku z czym subskrybenci serwisu mogą natknąć się - powiedzmy sobie szczerze - na erotyczne filmy i seriale. Jeszcze niedawno na platformie triumfowały "Zatajone grzechy", które były ostrą jazdą bez trzymanki, a w czwartek do zmysłowej kolekcji Netfliksa dołączył film "Pragnę tylko ciebie" w reżyserii Sherry Hormann. "Kto to ogląda" - zapytacie? Najwyraźniej spora część osób, bo produkcji wystarczył zaledwie jeden dzień, by znaleźć się na samym szczycie najpopularniejszych produkcji.
Pragnę tylko ciebie: opinia o thrillerze erotycznym w serwisie Netflix
Produkcja rozpoczyna się przyjazdem Lilli (Svenja Jung) do hiszpańskiej Palmy. Tam jakiś czas temu wyprowadziła się bowiem jej siostra Valeria (Tijan Marei), gdzie mieszka ze swoim narzeczonym Manu (Victor Meutelet). Mimo sprzyjających okoliczności przyrody, odwiedziny Lilli nie zaczynają się dla niej przyjemnie - kobieta dowiaduje się, że Valeria zamierza sprzedać odziedziczoną po zmarłych rodzicach nieruchomość i zainwestować w swój noclegowy biznes na wyspie.
Ostatecznie jednak nie do końca ma czas, by myśleć o poważnych sprawach. Wszystko przez nowo poznanego barmana Toma (Theo Trebs). Kiedy Lilli poznaje mężczyznę na imprezie w klubie, od słowa do słowa rodzi się między nimi namiętność. Od tego momentu ich relacja zaczyna się rozwijać, ale Lilli nie zdaje sobie sprawy, że Tom nie do końca jest tym, za kogo się podaje.
Największy problem z "Pragnę tylko ciebie" jest taki, że w zasadzie nie do końca wiadomo, o czym jest. Niby są pikantne sceny, ale jak na zmysłowy thriller jest ich relatywnie niewiele. Mimo że między bohaterami istnieje chemia, to nie jest ona na tyle duża, by uwierzyć, że Tom mógłby ulec wielkiej przemianie i zmienić się nie do poznania (nie będę wszystkiego zdradzać, ale twórcy pokusili się o zaskakujący zwrot akcji).
Muszę jednak przyznać, że - choć niektóre sceny były absurdalne - to jednak pod względem fabuły był to film dużo ciekawszy, niż "Zatajone grzechy". W "Pragnę tylko ciebie" była chociaż jakaś intryga, coś się rzeczywiście działo. Nie jest to oczywiście fabuła wysokich lotów, ale widać, że został włożony jakiś wysiłek, aby wprowadzić do filmu więcej akcji i jakąś tajemnicę. Chwilami trudno było za nią, co prawda, nadążyć, czego winowajcą był fatalny montaż, ale minimalny wysiłek został w to włożony. Tylko czy naprawdę o to ostatecznie chodzi?
"Pragnę tylko ciebie" to film, który ma swoje lepsze momenty, ale został zrobiony po prostu na odwal. Mimo że odtwórcy Lilli i Toma poprawnie sportretowali swoich bohaterów i poradzili sobie w miłosnymi scenami, to cała reszta była fatalna. To, co raziło najbardziej to fakt, że Lilli nie miała właściwie żadnej mocy sprawczej i zachowywała się jak marionetka w rękach Toma. Poza tym twórcy nie zadali sobie nawet trudu, by jakkolwiek rozbudować jej postać, by nie ograniczała się tylko do skrzywdzonej kochanki. Ten sam zarzut dotyczy w zasadzie również pozostałych bohaterów. Jako bonus dodam, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz słyszałam tak drewniane dialogi. Netflix, ogarnij się.
- Tytuł filmu: Pragnę tylko ciebie (Fall for Me)
- Rok produkcji: 2025
- Czas trwania: 1h 45m
- Reżyseria: Sherry Hormann
- Obsada: Svenja Jung, Theo Trebs, Thomas Kretschmann, Tijan Marei
- Nasza ocena: 4/10
- Ocena IMDb: 4.5/10
O produkcjach Netfliksa czytaj w Spider's Web:
- Niby Netflix, a już trochę pomarańczowy serwis. Nowy thriller to przegięcie
- Wraca jeden z najlepszych seriali w historii Netfliksa. Jest zapowiedź
- Najlepsze komedie w serwisie Netflix. Wybieramy TOP 20 tytułów
- Netflix i jego najlepsze horrory w 2025. 15 strasznych filmów
- Nie czytajcie opisu tego serialu Netfliksa. Zaskoczy was