Quentin Tarantino wskazał najlepszą trylogię filmów w historii. "Czwórki" nie zamierza oglądać
Quentin Tarantino, mistrz postmodernistycznego kina, wskazał dwie najlepsze jego zdaniem trylogie filmowe w historii. Przy okazji omówił trudności związane z zakończeniem takiej trzyczęściowej serii w satysfakcjonujący sposób.
Dobra filmowa trylogia - czyli trzy produkcje, z których każdą można nazwać udaną - to w istocie prawdziwa rzadkość. W zdecydowanej większości przypadków w historii kina sequele okazywały się słabiutkim odcinaniem kuponów. Na całe szczęście odstępstw od tej reguły nie brakuje.
Quentin Tarantino, znakomity reżyser i wybitny filmowy erudyta, wskazał dwie (jego zdaniem) najlepsze trylogie. I dodał, że kolejnej odsłony jednej z nich nie zamierza oglądać. Niezależnie od tego, jak bardzo jest dobra.
Quentin Tarantino: najlepsze trylogie filmowe w historii
Tarantino był niedawno gościem komediowego podcastu „Club Random Billa Mahera”, gdzie opowiadał o trudnościach w wykreowaniu kompletnej, udanej trylogii - między innymi na przykładzie „Ojca chrzestnego”. Po pewnym czasie przeszedł do zachwytów nad serią... „Toy Story” od Disneya i Pixara, a konkretnie częściami 1-3. Stwierdził, że jest to jedna z dwóch perfekcyjnych trylogii w historii kina. „Toy Story 3” okazało się w ogóle jednym z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek widział - mocny, dokonały finał, idealne zamknięcie i podsumowanie poprzednich odsłon.
Dlatego też nie zamierza oglądać „czwórki” (a jest to, podkreślę, znakomity obraz). Po tak idealnym epilogu dla serii kolejna odsłona wydaje się dla filmowca czymś zupełnie zbędnym i być może nawet podważającym wagę poprzedników. W 2019 r. Pixar faktycznie był krytykowany za zamach na własną serię z komercyjnych pobudek oraz niepotrzebne jej eksploatowanie - choć ostatecznie film odniósł artystyczny sukces, a widzowie ocenili go nawet wyżej niż wcześniejsze rozdziały cyklu. Dodam, że w 2026 r. do kin trafi „Toy Story 5”.
Nie oglądam wszystkich filmów animowanych, ale jestem wielkim fanem trylogii Toy Story (...). W przypadku Toy Story trzecia część jest po prostu wspaniała. To jeden z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałem. A jeśli widziałeś pozostałe dwa, to jest to po prostu druzgocące. Ale rzecz w tym, że trzy lata później lub coś w tym stylu zrobili czwartą część, a ja w ogóle nie mam ochoty jej oglądać. Naprawdę - zakończyłeś historię tak idealnie, jak tylko mogłeś, więc nie, nie obchodzi mnie, czy jest dobra. Skończyłem.
Nie jest to jednak jedyny wybitny kinowy tryptyk, jaki wskazał Tarantino. Zdaniem reżysera prawdziwie doskonałą trylogią, która „działa całkowicie i absolutnie do entej potęgi” jest tzw. trylogia dolarowa Sergia Leone. „Za garść dolarów”, „Za garść dolarów więcej” oraz „Dobry, zły i brzydki” z lat 60. zapoczątkowały nurt spaghetti westernów. Tarantino dodał, że włoska seria z Clintem Eastwoodem odniosła sukces, ponieważ podążała za jedną wizją jednego reżysera we wszystkich odsłonach.
Pierwszy film jest znakomity, ale drugi jest tak świetny i przenosi cały pomysł na tak duże płótno, że przyćmiewa pierwszy. A potem trzeci robi to samo z drugim, a to jest coś, co nigdy się nie zdarza.
Inna sprawa, że „Za garść dolarów” to film, którego początkowo krytycy wcale nie docenili. Co więcej, towarzyszył mu spory skandal - okazało się bowiem, że był to westernowy plagiat japońskiego obrazu „Straż przyboczna” w reżyserii Akiry Kurosawy.
Czytaj więcej o Quentinie Tarantino w Spider's Web:
- Tarantino o Clooneyu: "Żadna z niego gwiazda kina". Gwiazdor źle zniósł krytykę
- Gdyby Quentin Tarantino kręcił w Polsce, robiłby właśnie takie filmy. "Kosa" obejrzycie w SkyShowtime
- „The Movie Critic” nie powstanie. Quentin Tarantino rezygnuje ze swojego "ostatniego filmu"
- Quentin Tarantino opowiedział, przez jaki film miał traumę w dzieciństwie. Wcale mnie to nie dziwi
- Tarantino kompletuje obsadę do ostatniego filmu. Rolę negocjuje Tom Cruise