REKLAMA

Świat oszalał na punkcie "Smiling Friends". Animacja nazwana nowym "Rickiem i Mortym" trafi do Polski wraz z HBO Max

W grudniu 2013 roku światło dzienne ujrzał niepozorny serial animowany "Rick i Morty", który miał z czasem stać się jedną z największych popkulturowych marek XXI wieku. Wszystko wskazuje na to, że ten los powtórzy się w przypadku serii "Smiling Friends". Satyryczna produkcja podbiła USA, a dzięki HBO Max wkrótce może przejąć cały glob.

smiling friends hbo max gdzie obejrzeć w polsce
REKLAMA

Zapowiedziana na początek marca premiera HBO Max w Polsce budzi sporo emocji ze względu na zapowiedzianą cenę platformy. W przestrzeni internetowej sporo mówi się też o kinowych hitach, które trafią na nasz rynek wraz z nowym serwisem. Od czasu do czasu w rozmowach na ten temat warto jednak wyjść poza schemat. Na początku roku w amerykańskiej telewizji dzieje się bowiem dużo ciekawego. Najważniejszym wydarzeniem okazała się premiera nowego serialu Adult Swim pt. "Smiling Friends".

To właśnie ta firma podjęła w 2013 roku ryzyko i dała zielone światło produkcji będącej na papierze dosyć prostą parodią "Powrotu do przyszłości". Dziś nikt nie ma już wątpliwości, że "Rick i Morty" to jeden z najważniejszych współczesnych seriali. Produkcja Dana Harmona i Justina Roilanda potrzebowała trochę czasu, by wybić się również w Polsce, ale teraz jest w stanie zrobić ogólnokrajową aferę za pomocą kilku gwiazdek. Popkultura nie stoi jednak w miejscu. Teoretycznie każda nowa animacja dla dorosłych ma szansę stać się drugim "South Parkiem" czy "Rickiem i Mortym". W praktyce dopiero "Smiling Friends" pokazali wystarczająco wysoki poziom.

REKLAMA

Czym jest hitowy serial "Smiling Friends"? Produkcja 9 lutego debiutuje na HBO Max.

Historia powstania "Smiling Friends" jest niemal tak ciekawa jak fabuła produkcji. Autorami niepokornej animacji są Zach Hadel i Michael Cusack. Stali użytkownicy YouTube'a znają obu animatorów (Hadel działa tam pod nickiem psychicpebbles), gdzie często występują również na kanale OneyPlays innego popularnego youtubera OneyNG. Styl obu twórców ma wiele wspólnego z innymi niepokornymi internetowymi animacjami oryginalnie wypuszczanymi na bardzo popularniej na początku XXI wieku platformie Newgrounds. Najlepsi animatorzy z czasem przenieśli się z niej na YouTube'a, gdzie osiągi niektórych ich produkcji sięgają dziesiątków milionów wyświetleń.

Oprócz Cusacka, Hadela czy OneyNG swoje kariery w ten sposób rozpoczynali też Tom Fulp. Arin Hanson, Ross O'Donovan i wielu innych celebrytów YouTube'a. Popularność krótkometrażowych form animowanych w sieci długo nie miała jednak przełożenia na ich siłę przebicia wobec klasycznej branży telewizyjnej. Te dwa światy bardzo długo funkcjonowały obok siebie. Z czasem zaczęło się to jednak zmieniać. Początkowo w sposób bardzo ograniczony i polegający bardziej na mrugnięciu do siebie nawzajem. Dobrym przykładem jest tu cameo Egoraptora (czyli wspomnianego już Arina Hansona) w małej rólce 2. sezonie "Ricka i Morty'ego".

Stacja Adult Swim jako pierwsza tak chętnie wyciągnęła rękę do youtube'owych animatorów. To właśnie tam narodzili się "Smiling Friends".

Szefostwo Adult Swim od pewnego czasu w dzień Prima Aprilis organizuje specjalne wydarzenie, w trakcie którego testuje potencjalne nowości na swoich widzach. W 2020 roku pokazano odcinki pilotażowe dwóch bardzo szczególnych animacji. Pierwszą z nich było "YOLO: Crystal Fantasy" Michaela Cusacka, a drugą właśnie "Smiling Friends". Obie produkcje zrobiły duże wrażenie na widzach, a ich twórcy dostali od stacji zielone światło na stworzenie pełnoprawnych sezonów. "YOLO: Crystal Fantasy" zadebiutowało dużo szybciej (już w sierpniu tamtego roku), ale to na "Smiling Friends" czekano z większym entuzjazmem.

Premiera serialu opóźniła się o kilka miesięcy, ale 9 stycznia trafił on finalnie na Adult Swim. Stacja początkowo miała pokazywać odcinki w tygodniowych odstępach, ale chyba uznano, że nie ma sensu kazać widzom dłużej czekać. Była to zresztą słuszna strategia, bo "Smiling Friends" to dosyć kompaktowa produkcja. Otwierający sezon liczy osiem odcinków (razem z pokazanym wcześniej pilotem) trwających po 11 minut. Głównymi bohaterami animacji są pracownicy małej organizacji charytatywnej, która postawiła sobie za cel propagowanie radości na świecie. Każdy może się z nimi skontaktować i poprosić o wizytę mającą na celu poprawę humoru.

Pomysł na fabułę "Smiling Friends" jest na papierze bardzo niewinny i optymistyczny, ale oczywiście dobre intencje hiperaktywnego Pima oraz jego nieco cynicznego towarzysza Charliego za każdym razem spotykają się z brutalną rzeczywistością tego ponurego świata. Każdy epizod opowiada inną, zamkniętą historię, a związek chronologiczny między nimi nie pełni istotnej roli. Cusack i Hadel zdecydowali o tym w pełni świadomie, nie chcąc rywalizować z takimi tytułami jak "Rick i Morty", "South Park" czy "BoJack Horseman", które w ostatnich latach popchnęły animowane komedie w stronę trwających latami fabuł.

Serial "Smiling Friends" nie miał jednak szans całkowicie uciec od porównań. Świat z miejsca ogłosił, że "Rick i Morty" znaleźli następców.

To zestawienie nie jest na wyrost, natomiast trzeba je dobrze rozumieć. Oba tytuły mają swoje podobieństwa, lecz jeszcze więcej je od siebie odróżnia. "Rick i Morty" oraz "Smiling Friends" to produkcje łączące depresyjny cynizm i krytykę współczesnej kultury z czarnym, często niepokornym humorem. Nie jest tajemnicą fakt, że Zach Hadel ma bardzo jasny stosunek do poprawności politycznej w komedii. Stoi na stanowisku, że jeżeli coś cię obraziło w trakcie oglądania, to nie należy się w tym dopatrywać winy dowcipu. Wina leży po stronie samego widza.

REKLAMA

Jednocześnie "Smiling Friends" w żadnym stopniu nie da się nazwać kopią "Ricka i Morty'ego". Epizodyczność całej historii to jedno, ale obie produkcje odróżnia znacznie więcej. Choćby sam styl rysunków, który stanowi połączenie wielu różnych rozwiązań. Niektóre projekty postaci przygotował Hadel, a inne są wyraźnie tworami Cusacka. "Smiling Friends" oprócz klasycznej animacji często sięgają też po inne media: od grafiki 3D, przez animację poklatkową, aż po sceny z udziałem żywych aktorów. Cały ten estetyczny chaos cudownie współgra ze stale zaskakującą i niepokojącą opowieścią.

Ostatnie lata są naprawdę dobre dla animacji skierowanej do dorosłego widza. Nadszedł moment mocnego odrodzenia po okresie pewnej posuchy wypełnionym przez kolejne nieśmieszne i tworzone pod dyktando algorytmów nowości Netfliksa. Na rynku pojawił się najpierw świetny "Niezwyciężony", potem bank rozbiło fantastyczne "Arcane", a teraz do grona najmocniejszych nowości minionych lat dołączyli "Smiling Friends". Czy Hadel i Cusack powtórzą sukces 1. sezonu? Nie będzie to łatwe zadanie, ale akurat tej dwójce może się udać. Osobiście bardzo trzymam za nich kciuki i bynajmniej nie jako jedyny. "Smiling Friends" już zyskali sobie tysiące fanów, a dzięki HBO Max osiągnięcie popularności godnej "Ricka i Morty'ego" będzie znacznie prostsze niż jeszcze dekadę temu.

Serial "Smiling Friends" zadebiutował na HBO Max 9 lutego. Nowa platforma streamingowa pojawi się w Polsce za niecały miesiąc.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA